To była pierwsza taka dyskusja w Opolu. Pretekstem stała się wystawa zdjęć uchodźców z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu której inicjatorką jest Janina Ochojska, europarlamentarzystka, prowadząca Polską Akcję Humanitarną. 

O uchodźcach w Opolu. Debata „Polska murem oddzielona” z udziałem Janiny Ochojskiej, Michała Wanke i prezydenta Opola– Nikt nie wybiera uchodźctwa ci, którzy decydują się ruszyć w niebezpieczną podróż ryzykują, życie swoje i swoich bliskich, wierząc, że w Europie znajdą bezpieczny dom i szansę na godne życie – mówi Janina Ochojska. – Dla tysięcy z nich przeprawa przez morze kończy się śmiercią.

Debata była szansą na przybliżenie Opolanom tematu związanego z uchodźtwem.

– Finisaż wystawy, to możliwością porozmawiania o tym temacie, który z jednej strony jest głośny, ale tak naprawdę nie rozmawiamy o uchodźcach – mówi Elżbieta Kampa, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej. – Pretekstem była wystawa, której inicjatorkom jest pani europoseł.

W Polsce temat uchodźctwa, bądź migracji, to temat nowy. I to, co dotychczas wydawało się odległym problemem takich państw jak Grecja, Włochy czy Hiszpania, ten kryzys można było obserwować w ubiegłym roku, to pokazuje wystawa.

Wyczerpani do granic ludzkich możliwości, często ich bliscy podczas takiej wyprawy giną. Stawiają pierwsze kroki w Europie, by poczuć jak bardzo są niechciani. Teraz tragedie uchodźców obserwujemy na granicy polsko-białoruskiej. Uchodźcy pojawili się też w naszym regionie.

O uchodźcach w Opolu. Debata „Polska murem oddzielona” z udziałem Janiny Ochojskiej, Michała Wanke i prezydenta OpolaDr Michał Wanke z Uniwersytetu Opolskiego wyjaśniał między inny, jak to się stało, że niektórym Afgańczykom udało się dostać na listę ewakuacyjną, ich studentom. Także innym Afgańczykom, którzy w tym czasie przyjechali do Opola. I w jak trudnych warunkach odbywała się ich ewakuacja. Wielu z nich zanim znalazło się na pokładzie samolotu miało przystawianą już lufę pistoletu do głowy, czekając w morzu krwi. Widzieli jak talibowie strzelali do tłumu. Gdyby zostali na miejscu talibowie skazaliby ich na śmierć, za powiązania z zachodem.

– Jest to jedna z najpiękniejszych akcji jakiej jestem świadkiem od trzydziestu lat w Polsce – mówił Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola o zorganizowanej akcji pomocy przez Uniwersytet Opolski.

Janina Ochojska mówiła o dwóch grupach Afgańczyków, to ci, którzy przylecieli samolotami rządowymi do Polski w ramach ewakuacji do Polski. W ten sposób ewakuowano do Polski 937 osób. Ale jest jeszcze druga grupa, która też ucieka przed talibami i próbuje przejść przez granice polsko-białoruską.

– Oni próbują przekroczyć granice Polski, część z nich chce złożyć wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce – mówi Janina Ochojska. – A część chciałaby dotrzeć do swoich rodzin, które są często w Niemczech, Szwecji, Holandii, gdzieś w Europie zachodniej.

Janina Ochojska podkreśliła, że jedyna nadzieja pozostaje w samorządach, bo rząd nie przejawia żadnej inicjatywy, by im pomóc.

– A często uchodźcy, to ludzie wysoce wykształceni, więc jak znaleźć pracę np. dla prawników afgańskich – dodaje Ochojska.

To organizacje pozarządowe chcą się do nich przedostać granicy polsko-białoruskiej, by udzielić pierwszej pomocy humanitarnej pozostającym beż żywności w chłodzie.

Także na Opolszczyźnie w Grodkowie, Suchym Borze, tam też pomagali wolontariusze, gdzie też trafili uchodźcy przetransportowani rządowym samolotem. Pomagał Komitet Obrony Demokracji

Prezydent Wiśniewski mówił, że dla niego i innych samorządów, obecność uchodźców, to wyzwanie, ale też kłopoty związane z mieszkaniem, pracą przy nieznajomości języka.

– Państwo polskie nie jest do tego przygotowane, ale też nie chce się do tego przygotować i zbija jedynie na tym kapitał polityczny – mówił prezydent Wiśniewski. – A osoby, które pomagają płyną pod prąd i robią to często nielegalnie.

Jednak opieka nad uchodźcami nawet sprowadzonymi rządowym samolotem spada na ludzi dobrej woli. A fala ludzi płynąca z części świata zagrożonych konfliktami, wojną i głodem.

O uchodźcach w Opolu. Debata „Polska murem oddzielona” z udziałem Janiny Ochojskiej, Michała Wanke i prezydenta Opola– Policzyłam, że gdybyśmy przyjęli 50 tysięcy osób, to oznacza, że w każdej parafii moglibyśmy umieścić jedną rodzinę – mówi Janina Ochojska.

Europarlamentarzystka zadała pytanie czy to jest dużo, czy to jest mało?

– Myślę, ze wiele parafii stać na więcej. Potencjał Polski jest o wiele większy, tylko ten napędzany lęk i ta przeciwna narracja (rządu przyp. autora) sprawia, że niektórzy nie rozumieją kim są ci ludzie. Dlaczego tutaj przybyli i są przeciwko – podkreśla Ochojska.

Na początku 2015 roku Polacy byli w większości za przyjmowaniem uchodźców, o czym przypomniała Janina Ochojska.

– Generalnie Polacy byli przyjaźnie nastawieni, ale co stało się po tej kampanii wyborczej (PiS przyp. autora), w której użyto uchodźców, jako straszaka, który miałby zjednoczyć Polaków, którzy mieliby bronić zagrożonej ojczyzny przez tych biednych uchodźców – wyjaśnia Janina Ochojska. – I nie ma czego przeciwstawić tej narracji. Wierzę, że ludzie są lepsi, niż sami o sobie sądzą, że są. W miejscowościach przygranicznych przekonano się, że uchodźcy, to przerażeni i wygłodniali ludzie potrzebujący pomocy. Zobaczono, że to nie są terroryści i zaczęli im pomagać. Odmawiając współpracy ze strażą graniczną.

Jednak Unia Europejska nie jest już tak bardziej przyjazna migrantom.O uchodźcach w Opolu. Debata „Polska murem oddzielona” z udziałem Janiny Ochojskiej, Michała Wanke i prezydenta Opola

– Bardzo dużo rozmawiamy na ten temat w Parlamencie Europejskim, a jak dochodzi do głosowania, to w naszej grupie jest niewiele osób, które opowiadałyby się za przyjęciem otwartych rozwiązań – mówi podczas debaty Ochojska. – Przykładem cofania się przed mądrym przyjmowaniem uchodźców jest stosunek pani Johnson, bo do niej skierowałam pytania o stosunek do budowania wysokich murów wokół obozów dla uchodźców, czy też tych na naszej granicy polsko-białoruskiej, czy np. murów pływających, żeby ograniczyć dostęp łodzi z uchodźcami przypływającymi do granic Europy.

Unia Europejska uznaje budowanie murów jako zupełnie legalne. – Z zastrzeżeniem, że te mury nie będą przeszkodą do złożenia wniosku o ochronę międzynarodową – mówi Janina Ochojska. – A to jest powiedzenie, że jesteśmy „za” a jednocześnie „przeciw”. Bo mur jest po to żeby uniemożliwić a to jest całkowite niezrozumienie problemu uchodźców. Boję się, że Komisja Europejska może dać na to pieniądze. Jak tylko będę mogła, to będę się temu opierała. Unia Europejska chce byśmy chronili granic europejskich, przed większym napływem uchodźców.

Janina Ochojska przybliżyła działalność Polskiej Akcji Humanitarnej. Kiedy zaczynają się zajmować rodziną uchodźczą, to wcześniej przygotowują dla niej grunt, spotykają z samorządowcami, mieszkańcami, w szkole prowadzone są programy edukacyjne.

– Chodzi o to, żeby ludzie wiedzieli kto w ich gminie zamieszkał i czego mogą się spodziewać po nowej sytuacji. I jak mogą pomóc tym ludziom – mówiła Janina Ochojska.

Okazuje się, że Turcja przyjęła 3 mln. uchodźców, Pakistan przyjmuje najwięcej uchodźców, Jordania, Liban, który przyjął ponad 1 mln. uchodźców do 4 mln. kraju. Więc jak podkreśla europosłanka, ze to były naprawdę duże kryzysy.

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.