Przecięcie wstęgi, poświęcenie budynku, występy artystyczne i zabawa w gronie sąsiadów – tak wyglądało otwarcie „Świetlicy pod lipami” w Dębskiej Kuźni. Ten historyczny budynek gmina Chrząstowice odnowiła za 800 tys. złotych, głównie dzięki unijnym funduszom.
Z okazji powstania nowej świetlicy zorganizowano jej oficjalne otwarcie. Wójt gminy Florian Ciecior, przewodniczący rady gminy Krzysztof Warzecha i sołtys Dębskiej Kuźni Mirosław Żurek podziękowali tym, którzy zaangażowali się w powstanie świetlicy. To samo zrobił proboszcz miejscowej parafii, ks. Marcin Kulisz, który poświęcił również budynek.
– Dębska Kuźnia to trzecia pod względem wielkości miejscowość gminy Chrząstowice i świetlica jest tutaj potrzebna – podkreślał wójt Florian Ciecior. – Zaczęło się dawno temu od gospodarstwa rolnego, później powstała tu restauracja. Zmieniały się pokolenia i ustroje, a budynek wciąż stał. Później wykupiła go gmina i w tej chwili otwieramy tutaj Świetlicę pod Lipami.
Na otwarcie przyszło kilkudziesięciu mieszkańców Dębskiej Kuźni i okolic, którzy nie tylko wysłuchali przemów oficjeli, ale również obejrzeli występy grupy dziecięcej Samstagkurs, śpiewających śląskie utwory kuzynek Anny i Marii oraz zespołu muzycznego Kuchnia Małgorzaty. Najmłodsi mogli też usiąść za kierownicą wozu strażackiego przy pobliskiej remizie.
Historia budynku sięga 1783 roku, gdy w Dębskiej Kuźni powstała pruska kolonia. W 1900 roku do istniejącego już gospodarstwa dobudowano karczmę „Gasthaus Soworka”, a w 1945 roku przemianowano ją na „Gospodę pod lipami”. W latach 1958-1995 budynek należał do Gminnej Spółdzielni „Samopomoc chłopska”, a w międzyczasie otwarto tam „Bar pod lipami”. W 2013 roku kupiła go gmina Chrząstowice, a w 2020 roku zleciła jego rozbudowę i renowację. Oczywiście przy świetlicy posadzono trzy lipy.
– Od czasów „Baru pod lipami” nie było tutaj niczego. Teraz jest już świetlica, w czym gmina bardzo nam pomogła i trzeba jej za to podziękować – mówił Rafał Lipok, mieszkaniec Dębskiej Kuźni. – Tutaj zawsze dużo się działo, dlatego myślę, że w wyremontowanym budynku będzie to kontynuowane. Dużo się zmieniło, jest ładnie, ale parkiet pozostał stary. Wycyklinowany i odświeżony, ale to wciąż element historii tego miejsca i to mi się podoba.
Pomysłów na zagospodarowanie budynku jest mnóstwo. Spotkania wiejskie, urodziny, wesela, komunie, dożynki i zajęcia rekreacyjne to tylko niektóre z nich. Po kilku latach przerwy w końcu znajdzie się też miejsce na bery, czyli wodzenie niedźwiedzia. Wcześniej odbywały się ono w „Barze pod lipami”, a teraz zagoszczą w „Świetlicy pod lipami”.
Koszt wyremontowania budynku wyniósł około 800 tys. złotych i był współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.