„Spotykamy w życiu wielu ludzi, jednak tylko nieliczni wywierają na nas wpływ długotrwały, odciskają się w naszej pamięci czy wręcz «przechodzą nas», pozostawiając w naszej osobowości rodzaj metafizycznego śladu. Przeważnie są to ci, od których uczymy się mądrości, co stają się mistrzami”.
Tak pisał Fryderyk Wilhelm Kremser o Szymonie Koszyku. Miałem przyjemność znać osobiście Kremsera i wielokrotnie z nim rozmawiać. Dziś mógłbym napisać o nim to co on o Koszyku. Dziwne, że ta bardzo charakterystyczna dla Opola postać doczekała się tak niewielu opracowań.
Tym większa chwała Muzeum Wsi Opolskiej za podjęcie się zorganizowania wystawy jego prac. Udało się to przy współudziale syna artysty, Waldemara, także parającego się sztuką, a mieszkającego na stałe w Berlinie.
„…..Polska stała sie rajem dla fotografów i nie trzeba daleko jeździć w egzotyczne kraje…….sporo sie dzieje….a w Berlinie to 100 światow na minutę i też nie wiesz co gdzie i kiedy. Za dużo bodźców. Ale jednak można sobie wybrać dzielnicę i tam mieszkać. Ja w Charlottenburgu przy pałacu i parku 🙂 . Mam gdzie łazić z psem.” – pisał do mnie ostatnio Waldek (pisownia oryginalna). I szybko dodał: „…jedynym moim zajęciem jest – mądrze sie zestarzeć .”
I znów poczułem się tak jakbym rozmawiał z jego Ojcem siedząc na ławeczce na Placu Wolności.
Wystawa prezentowana jest od dzisiaj w w Muzeum Wsi Opolskiej na piętrze osiemnastowiecznego spichlerza folwarcznego z Grudyni Małej.
– To zaledwie ułamek prac Fryderyka Kremsera. Ogromną liczbę jego negatywów, a nawet niewywołanych filmów zniszczyła powódź 1997 roku – mówi Magdalena Górniak, kuratorka wystawy.
https://fryderykkremser.pl/galeria/
Fot. melonik, CMZJMZ