Tak jeszcze nie było, żeby w maju ustawiały się kolejki przed składem węgla. W minionych latach kupowano go w lipcu, sierpniu, bo był tańszy przed sezonem grzewczym. Teraz nie dość, że drogi, to na dodatek go brakuje.
W ostatnich latach też się zdarzał brak węgla, bo kiedyś na Śląsku było ponad czterdzieści kopalni, obecnie zostało kilkanaście, więc nie zaspokajają zapotrzebowania krajowego. Ale ten brak był chwilowy, bo uzupełniono go importem. Teraz jednak taniego węgla z Rosji, od chwili embarga, już się nie sprowadza, więc jego cena poszła ostro w górę. I taniej nie będzie, bo jak się szacuje, w Polsce jesienią zabraknie około 11 mln ton węgla.
– Ten rok jest nadzwyczajny, podyktowany zapewne niestabilnością, co wywołało panikę – komentuje Adrian Piechota, właściciel Imex Piechota z Opola. – U nas ustawiają się kolejki, mamy zapisy na węgiel, czas oczekiwania na realizację zamówienia wynosi nawet do czternastu dni.
Jak dodaje Adrian Piechota, węgiel można sprowadzać z Kazachstanu, Kolumbii, Indonezji i Australii. – Możemy sprowadzać ze wszystkich stron świata, za wyjątkiem Rosji – podkreśla Adrian Piechota.
Tyle, że na dostawy trzeba będzie poczekać, bo najpierw trzeba znaleźć dostawcę, złożyć zamówienie, kupić i czekać, aż dopłynie do Polski. Tak więc węgiel, którym Opolanie będą od jesieni ogrzewać mieszkania, może pochodzić z drugiej półkuli.
– Teraz kupujemy węgiel na rynkach światowych, jest drogi, do tego trudno dostępny, bo podaż spadła, więc nie było żadnych wiosennych obniżek, jak w minionych latach – podkreśla Piechota.
Cena węgla w stosunku do poprzedniego sezonu opałowego wzrosła od 100 do 120 procent. Za tonę węgla trzeba zapłacić 1600 złotych, a ekogroszku od 1900 do 2400 złotych, więc ciepło podczas najbliższej zimy będzie miało swoją wartość.
Olbrzymie zainteresowanie nie dotyczy tylko węgla, bo podobnie jest np. z peletem, czy brykietem.
– I tutaj podobnie ceny poszły w górę, a nawet na równi wzrosły jak węgla – mówi Adrian Piechota. – Niestety, tutaj surowców do produkcji brakuje. Pelet produkuje się z dobrego drewna, a brakuje surowców wykorzystywanych przy jego obróbce.
Już teraz Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla wraz z Federacją Autoryzowanych Sprzedawców PGG zwróciły się do premiera Mateusza Morawieckiego, by zakomunikować, że w Polsce do końca roku będzie deficyt węgla w wysokości około 11 mln ton. Co, niestety, odczuje około 40 procent gospodarstw domowych.