Po raz trzeci na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki odbył się koncert Scena Alternatywna, na który artystów zaprosiła TVP Kultura. Na deskach amfiteatru brylowali w ten wieczór The Dumplings, Lao Che, Barbara Wrońska, Miuosh, Otsochodzi, Rebeka i gość wyjątkowy – Tomasz Lipiński świętujący 40-lecie pracy artystycznej. Choć każda z odsłon Sceny Alternatywnej kipiała energią, a wybitnie ta właśnie zakończona, to zawsze prezentowano ją jako ostatnią na festiwalu, tym samym jako najmniej ważną. Zdecydowanie czas już odwrócić tę formułę.
Nie będzie zbytniej przesady w stwierdzeniu, że ponad 100 wykonawców, którzy gościli na KFPP od piątku do niedzieli, nie wywołali łącznie tak pozytywnych i szczerych emocji, co kilku artystów zaproszonych na poniedziałkową ucztę z muzyką alternatywną.
Muzyczni goście prezentowali swoje wersje klasyków polskiego bigbitu: m.in. Czerwonych Gitar, Breakoutu, Grupy ABC, Klanu, Polan czy Dzikusów oraz własne autorskie utwory.
Mimo, że w porównaniu do ubiegłych lat, część koncertów 56. KFPP wypadła nieco lepiej – m.in. „Walizki moje pełne snów, czyli podróż poety” czy „Nie pytaj o Polskę. #30 lat wolności”, to niestety znów zabrakło logiki w doborze artystów (szczególnie w przypadku koncertu niedzielnego, gdzie mieli wystąpić głównie muzycy urodzeni po 1989 roku).
Pomysły wydawały się świetne, ale zabrakło konsekwencji w ich realizacji.
Za to w poniedziałek w opolskim amfiteatrze tendencyjną i skostniałą formułę „Opola”, na trzy godziny wymazali z pamięci młodzi, zdolni i topowi artyści polskiej sceny.
Przebojowy i młodziutki duet The Dumplings (w składzie Justyna Święs i Kuba Karaś) czy Rebeka, to przecież prawdziwa electropopowa bomba. A Lao Che i ich mądrych, wręcz poetyckich tekstów przedstawiać nikomu nie trzeba.
Prowadzący koncert, Agnieszka Szydłowska i Marek Horodniczy, przypomnieli, że grupa ta świętuje w tym roku 20-lecie. Ich występ został przyjęty bardzo entuzjastycznie.
Furorę zrobił raper Mioush, który rozbujał w końcu cały amfiteatr jak należy, na jego słowo pojawił się las falujących rąk, a cała widownia zerwała się na równe nogi.
Tak jest gdy na scenę wkracza nowe, świeże i czysta muzyka – bez zbędnej otoczki, przejaskrawionych kostiumów i sztucznego patosu.
Reakcją na jego występ było absolutne zaskoczenie, efekt „wow”, a fala pozytywnych wibracji ze sceny szybko przeniosła się na entuzjazm i owacje widzów.
Co na to sam muzyk?
– Taki jest sposób na granie naszej muzyki: nieważne czy to Opole, Stadion Śląski, NOSPR… Gramy bez kompromisów – skwitował Miuosh, czyli Miłosz Borycki.
– Ten festiwal w Opolu ma w jakiś sposób łączyć polską muzykę. Bardzo ważnym elementem są tu Debiuty, które generują świetnych wykonawców. Najlepszy przykład to Daria Zawiałow, moja przyjaciółka. To dzięki KFPP się poznaliśmy – zdradził.
Miuosh i Tomasz Lipiński. Co z przyszłością „Opola”?
– Dzień koncert alternatywny na KFPP pokazuje najlepiej, że na festiwalu działają nie tylko nazwiska, ale przede wszystkim muzyka. Nie chcę dawać rad ludziom, którzy robią coś kupę lat, a ja się na tym nie znam – mówił. – Jedyne co mogę powiedzieć, to żeby twórcy festiwalu więcej słuchali i mniej kalkulowali.
Na drugą część tegorocznej Sceny Alternatywnej na 56. KFPP przewidziano koncert Tomasza Lipińskiego, który świętował 40-lecie twórczości artystycznej. Co sądzi o formule koncertu?
– Scena Alternatywna jest bardzo dobrym obyczajem, ale ja bym tu wpuścił jeszcze bardziej skrajne rzeczy.Tu trzeba pokazać to co najciekawsze, co bardziej na krawędzi, ale jednocześnie wytycza pewne kierunki na przyszłość – mówił po koncercie dziennikarzom.
– Jest dużo dobrej muzyki w różnych gatunkach, m.in. hip hopu, którego moim zdaniem w Opolu jest za mało, podobnie z muzyką elektroniczną. Ale to nie chodzi o gatunki. To wszystko polega na tym, żeby pojawiali się młodzi twórcy, zdolni, dobrze przygotowani rzemieślniczo i mentalnie. Dobrze by było, żeby mieli gdzie grać, gdzie zarabiać pieniądze i jeszcze jakby mieli nam coś do powiedzenia.
Współtwórca m.in. Brygady Kryzys czy Tilt, otrzymał nagrodę za całokształt twórczości od stowarzyszenia ZAiKS. Wykonał m.in. przebój, który nagrał z Tiltem – „Jeszcze będzie przepięknie”. Utwór ten zaśpiewał też w 1989 roku na festiwalu w Opolu.