Odra w Opolu nie jest już tak dostojna jak jeszcze przed dwoma dniami. Znacznie przyspieszyła i zmieniła kolor. Tylko nieliczni Opolanie zabezpieczają workami z piaskiem piwniczne okienka. Jak zwykle wiele do życzenia pozostawia kanalizacja burzowa. Pod jednym z wiaduktów wybijają studzienki. A to na razie tylko tylko deszcz, jaki zdarza się kilka razy w roku.
I choć sąsiedzi zza południowej granicy ostrzegają, że wody spłynie od nich na Opolszczyznę więcej niż w 1997 roku niewiele osób dopuszcza powtórkę z tamtego dramatu. Przypomnieć jednak należy, że choć ówczesny wojewoda Ryszard Zembaczyński już na kilka dni przed mówił o skali zjawiska i poziomie fali, to nawet dziennikarze, którzy przekazywali te informacje w mediach nie bardzo w nie wierzyli. Wiem to dobrze, bo byłem jednym z nich. Po kolana w wodzie uciekałem z radia na Strzelców Bytomskich gdy jednocześnie z dwóch stron: z Młynówki i Odry zaczęła się wlewać na Pasiekę woda.
Fot. melonik