To nie był zwykły poranek. Nie było tłumów w galeriach handlowych  (bo zamknięte), nie zapełniły się kawiarniane ogródki, nie słychać było zgiełku miejskich koncertów. A jednak Opole dziś żyje – i to jak! Żyje w kolejkach do lokali wyborczych, w drobnych rozmowach przy urnach, w serdecznym „dzień dobry” wypowiedzianym między sąsiadami na korytarzu szkoły zamienionej w lokal wyborczy.

Do godziny 12:00 swoje głosy oddało już 25,7 procent uprawnionych Opolan. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej o tej porze – więcej niż w pierwszej turze, więcej nawet niż podczas rekordowo frekwencyjnych wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Opole pobiło własny rekord… i to z uśmiechem.

Nie było dziś rano hałasu, nie było dymu z rac, nie było dramatycznych zwrotów akcji. Państwowa Komisja Wyborcza zapewnia: spokojnie, cicho, godnie. Cisza wyborcza jest respektowana niemal powszechnie – do 6:00 nad ranem tylko jedno wykroczenie w skali kraju. W morzu emocji ostatnich tygodni ta informacja brzmi jak najczystsza melodia rozsądku.

Wielu mieszkańców miasta ruszyło dziś do urn z samego rana. Z dziećmi, z wnukami, z kijkami nordic walking, czasem z kawą w kubku termicznym. Frekwencja rośnie, ale to nie tylko liczba. To sygnał. Że ludziom się chce. Że nie odwracają wzroku. Że nie chcą już, żeby inni decydowali za nich.

Cisza wyborcza to nie kaprys. To moment skupienia. I może właśnie ta poranna kolejka pod lokalem, czekanie z dokumentem w dłoni, to najlepszy dowód, że demokracja to nie tylko wielkie słowa i jeszcze większe obietnice. To obecność. I odpowiedzialność.

Lokale wyborcze czynne są do 21:00. Dokument tożsamości – dowód, paszport, prawo jazdy czy nawet legitymacja, także ta z przekroczoną datą ważności – wystarczy, jeśli tylko komisja nie ma wątpliwości, kim jesteśmy. W razie potrzeby – mObywatel działa.

Zatem – idźmy dalej tą ścieżką. Bo dzisiejszy wynik w południe to dopiero połowa opowieści. Druga połowa zależy od nas.

To w Opolu. A w regionie, choć wciąż najmniej w Polsce, na godzinę 12:00 – 21,01 procent wyborców oddało już głos. W I turze wyborów prezydenckich frekwencja wynosiła o tej porze 16,09, a więc jest prawie pięć punktów więcej.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.