Publikacja „Opolska droga rzeczna” została podzielona na dwie części. Pierwsza zawiera studia i materiały przygotowanie przez pracowników Archiwum Państwowego w Opolu i naukowców. Druga to unikatowy album, który zawiera 140 zdjęć Jerzego Stemplewskiego, który Opole i rzekę Odrę fotografuje od ponad 40 lat. 

– Odrza i bulwary kojarzą się z miejscem wypoczynku, ale też zapomnianym miejscem portowym i transportowym. Książka pokazuje, że przez lata była ważną drogą drogą rzeczną. Przypominamy to przez analizy różnych dziedzin nauk – opowiada Aleksandra Starczewska-Wojnar z Archiwum Państwowego, która odpowiada za redakcję naukową publikacji.

Tłumy opolan, a także autorzy książki, opolscy naukowcy, historycy, muzealnicy pojawili się na spotkaniu promującym „Opolską drogę rzeczną” .

Wśród nich był Jerzy Stemplewski, wieloletni opolski fotograf i fotoreporter, który do zbiorów Archiwum Państwowego przekazał aż 140 zdjęć. Nastarsze, które trafiło do albumy pochodzi z 1967 roku.

– Fotografowałem amfiteatr z budynku urzędu wojewódzkiego. Różnica w porównaniu do dziś jest ogromna. Przy okazji sfotografowałem Odrę, a kto jest spostrzegawczy zobaczy, że na zdjęciu nie widać jeszcze wysokich bloków przy ul. Spychalskiego i Łąkowej – mówi Jerzy Stemplewski.

W fotografii podoba mu się wszystko od ponad 40 lat

Był m.in. ponad 40 lat fotoreporterem Trybuny Opolskiej, później Nowej Trybuny Opolskiej.

– Fotografowałem sport, ale również to co mi się podobało, a to było chyba wszystko! – śmieje się.

Jerzy Stemplewski uwiecznił m.in. wielką powódź w 1997 roku, kolejną w 2010 roku, opolskich kajakarzy i masę innych wydarzeń.

– W fotografii decyduje światło i pora, bo technicznych ograniczeń właściwie już nie ma. Prezentuję tu m.in. stare aparaty. Kiedyś na jednym filmie mogłem zrobić 12-13 zdjęć średniego formatu.

Gościem spotkania była też profesor Dorota Simmnides, wybitna folklorystka, znawczyni kultury śląskiej, autorka licznych badań naukowych. 

– Chciałam pokazać, jak Odra żyła w kulturze ludowej, jak powstał bogaty folklor odrzański. Przypominam opolskich flisaków, pływające na barkach całe rodziny – mówiła prof. Dorota Simonides, współautorka rozdziału „Rzeka Odra w folklorze śląskim”.

– Powstały też piękne pieśni na przykład gdy dziewczyna wychodziła za mąż, a mieszkała nad Odrą, tak się z nią żegnała, ponieważ gdy szła za mężem do innej wsi, tam rzeki już nie było. Badaliśmy też przysłowia utopców, całą kulturę ludową, wspomnienia flisaków i dzieci, które te barki zaczepiały. W Opolu były też specjalne karczmy, w których flisacy się zatrzymywali.

Odra z ważną rolą społeczno-kulturalną 

Profesor przypominała, że Odra dawniej pełniła ważny kulturotwórczy element.

– Życia nad nią bardzo brakuje. Ludzie spacerujący nad rzeką już nawet nie widzą, co można o niej powiedzieć – podsumowała.

Publikację wydano w nakładzie 500 tys. egzemplarzy, a współfinansowana była przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych, urząd miasta i urząd wojewódzki w Opolu.

Książka czeka na opolan w Archiwum Państwowym. Część pierwsza kosztuje 28 zł, druga 34 zł.

Fot. Anna Konopka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.