Opolskie Dziouchy wspólnie ze Stowarzyszeniem Twórców Ludowych Oddział Opolski przygotowują wniosek o wpisanie umiejętności wytwarzania opolskiej kroszonki na listę krajowego niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Zapytaliśmy, co ich do tego skłoniło.
– Chcemy żeby o opolskiej kroszonce dowiedział się cały świat – mówi z uśmiechem Sandra Murzicz z Opolskich Dziouch, które wspólnie z STL szykują wniosek.
Wnioskodawcy podkreślają, że to właśnie twórczynie i twórcy ludowi podtrzymują tę piękną regionalną tradycję ozdabiania jaj na Wielkanoc.
Kroszonka choć piękna, wciąż niedoceniana
– Warto zauważyć, że kroszonki bardzo często tworzą panie. To taka praca, która jest ich pasją, często mało zauważalną. Kroszonki robią dla własnej przyjemości, dla rodziny, znajomych. Mało kiedy przychodzi im do głowy, żeby gdzieś je sprzedać, pochwalić się nimi szerzej… – zauważa.
– Być może mało wierzą w fakt, że robią coś niezwykłego. Uważamy, że trzeba to zmienić, ponieważ tak ozdobione jaja są piękne i niewiele regionów w Polsce, jak i na świecie może się poszczycić taką tradycją.
Przypomnijmy, że zwyczaj drapania jaj, czyli zdobienia ich metodą rytowniczą, ma swoje korzenie w połowie XIX wieku – właśnie na Śląsku.
– Tutaj zaczyna się też rola tych dużych instytucji, jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które powinno wspierać lokalnych twórców i ich osiągnięcia, tak aby promować je na szeroką skalę – podkreśla Sandra Murzicz.
– Na szerszą skalę kojarzone są już tradycje kurpiowskie, kaszubskie, a ta opolska kroszonkarska wciąż jest niedoceniana i dość dobrze nieodkryta. Czas najwyższy by rozsławić na kroszonkę opolską.
Fot. Sandra Murzicz/Opolskie Dziouchy