Pisałem niedawno o odlewni żeliwa z Tułowic Małych, która mimo liczącej ponad 300 lat tradycji, poległa w starciu z III RP. Zainteresowani tym artykułem znajdą go pod adresem:
https://www.grupalokalna.pl/beczka/ekopol-opolski-z-malych-tulowic-konczy-ponad-300-lat-tradycji
Tułowicka odlewnia robiła m.in. żeliwne włazy kanałowe i uliczne wloty kanalizacji deszczowej. Tak już jakoś mam, że nawet gdy artykuł jest już opublikowany, to jeszcze przez jakiś czas odruchowo "szukam do niego materiałów". Gdy zatem idę ulicą, to odruchowo oglądam klapy włazów kanałowych i wloty kanalizacji deszczowej.
Ostatnio szedłem z Ronda przez opolski Rynek do Placu Wolności. Na tej trasie dostrzegłem wiele wlotów kanalizacji deszczowej, wyprodukowanych przez opolską firmę OFAMA, która chyba produkowała takie rzeczy tylko przez krótki czas, ale pamiątka przetrwa dziesięciolecia. Na zdjęciu poniżej, zrobionym koło restauracji "Smaki Świata" (dawniej "Pod Pająkiem"), takie właśnie wloty:
Na dużo bardziej interesujący wlot trafiłem, gdy obok sklepu mięsnego "Wotzki" przecinałem ulicę Zwierzyniecką. Ten ciekawy wlot pokazuje kolejne zdjęcie:
Bez trudu można odczytać na nim, że wykonała go firma H.Behrendt z miasta Pasewalk. Miasto to należy dziś do landu Meklemburgia-Pomorze Przednie (Mecklenburg-Vorpommern). Pokazany na zdjęciu wlot musi jednak pochodzić z odległych czasów, gdyż firma H.Behrendt (Hirsch Behrendt) przestała istnieć niemal natychmiast po dojściu Hitlera do władzy.
Żyd Hirsch Behrendt założył odlewnię żeliwa w Pasewalku w 1872 roku. Zakład szybko się rozwijał, tym bardziej, że około 1887 roku prowadzenie go przejął stosownie wykształcony syn Hirscha – inżynier Paul Behrendt. Na przełomie wieków firma zatrudniała już 120 ludzi a w szczytowym okresie ponad 200. Robiła wtedy nie tylko żeliwne odlewy na potrzeby kanalizacji, ale też sprzęt rolniczy.
Paul Behrendt był członkiem rady miejskiej w Pasewalku. Z jego inicjatywy rozbudowywano wodociąg i kanalizację. Także z jego inicjatywy powstał w Pasewalku zakład gazowniczy. Niestety, nadchodziły złe czasy. Wraz z dojściem Hitlera do władzy firma H.Behrendt utraciła wszystkie zamówienia. Trzeba było posprzedawać z niej co się da i zlikwidować ją (w 1934).
Większość rodziny Behrendtów wyemigrowała z Niemiec, ale Paul Behrendt z żoną i co najmniej jedną córką przeniósł się do Berlina. Nie był to dobry pomysł. Wprawdzie sam Paul Behrendt zdążył umrzeć o własnych siłach (1939), ale jego żonę i córkę czekała śmierć w obozie. Chyba jeszcze w latach 50. XX wieku w Pasewalku ustawiono monument upamiętniający Paula Behrendta i jego rodzinę. Poniżej zdjęcie tego monumentu, pochodzące z niemieckiej Wikipedii:
Gdy szukałem wiadomości na temat Paula Behrendta, to trafiłem też na rosyjskie strony. Na jednej z nich w wigilię 2012 roku Andriej Aleksandrowicz zamieścił zdjęcie klapy włazu kanałowego z firmy H.Behrendt, która do dziś znajduje się w mieście Sowieck w obwodzie kaliningradzkim. Należy w tym miejscu przypomnieć, że obwód kaliningradzki to teren należący kiedyś do Prus Wschodnich, a miasto Sowieck nazywało się wtedy Tilsit (po polsku Tylża). Zdjęcie klapy z Tylży poniżej:
Pod tym zdjęciem Andriej zamieścił też informacje o firmie H.Behrendt i rodzinie Behrendt. Intrygujący był jednak późniejszy komentarz Andrieja. Informował on w nim, że jakieś 11-12 lat wcześniej czytał wspomnienia radzieckiego oficera wywiadu, który pisał, że firma, która jeszcze w czasach niemieckich budowała kanalizację w Tylży, była przykrywką radzieckiego wywiadu. Andriej zastanawiał się, czy mogło to jakoś dotyczyć firmy H.Behrendt.
Wśród dyskutujących był "mebius777", który napisał, że też czytał te wspomnienia, ale nazwa firmy nie była w nich podana. Dodał, że jeśli pamięć go nie zawodzi, to miała to być niezbyt duża firma, nieodległa od Berlina.
Dyskutanci na rosyjskiej stronie nie ustalili ostatecznie, czy radziecki wywiad mógł mieć coś wspólnego z firmą H.Behrendt. Ja też tego nie ustaliłem, choć znalazłem informacje, które mogą mieć jakiś związek z tematem (ale oczywiście nie muszą go mieć). Znalazłem dane o rodzinie Paula Behrendta:
Synowie Paula Behrendta (Albert i Hans Herrmann) wyemigrowali z Niemiec i przeżyli wojnę. W obozie zginęły żona i jedna z córek Paula Behrendta. Zaginęła podczas wojny bez wieści druga z córek. Przeżyła trzecia – Frieda, po mężu Lohr, ale występująca później jako Friedel Behrendt. Pod takim właśnie imieniem i nazwiskiem w 1963 roku wydała w NRD swą autobiografię, zatytułowaną "Eine Frau in zwei Welten" ("Kobieta w dwóch światach"). O ukazaniu się tej książki, wydanej przez "Verlag der Nation" ("Wydawnictwo Narodu"), informowało "Neues Deutschland", czyli oficjalny organ Komitetu Centralnego SED (Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec):
Z autobiografii Friedel Behrendt, obejmującej lata 1897-1945, czytelnik dowiadywał się m.in., że jako komunistka była ona w odpowiednim momencie ewakuowana z Niemiec do Danii, a w 1940 roku z Danii do ZSRR. Czy jest to podstawa do przypuszczeń, że mogła ona pracować na rzecz radzieckiego wywiadu? A może nawet nie ona sama, ale ktoś w jej kręgu, kto ją wykorzystywał.
Zapewne nie dowiemy się już, jak było z tym radzieckim wywiadem, ale tak czy siak, opolski wlot kanalizacji deszczowej firmy H.Behrendt zasługuje na ochronę, jako cenny okruszek historii. Czy są w Opolu i województwie jeszcze inne wloty bądź klapy z firmy H.Behrendt? Jeśli ktoś na takie trafi, niech wpisze ich lokalizację w komentarzu pod artykułem, albo wprost do mnie na mejla:
beczka@ceti.com.pl