W wyniku inwestycji prowadzonej przez PKP PLK na terenie Parku Nadodrzańskiego i Pasieki, z miejskiego krajobrazu znika cenny, częstokroć wiekowy drzewostan. Zagrożone są również te, z rosnących w pobliżu modernizowanego mostu na Odrze drzew, które jeszcze nie poszły pod topór. 

– Ekolodzy i duża część mieszkańców miasta już od dłuższego czasu z niepokojem śledzi to, co dzieje się w Parku Nadodrzańskim – mówi Grzegorz Ostromecki, ekolog i miejski aktywista. – To powolne przetrzebianie parku, który jest objęty ochroną konserwatorską, jest zatrważające. Dziwię się, że kolej weszła tam tak po prostu i dokonuje zamachu na nasze dziedzictwo. Ten park to przecież część naszej tożsamości i kultury.

Wątpliwości ekologa wzbudza sposób, w jaki zabezpieczone zostały pomnikowych rozmiarów dęby, rosnące w bezpośrednim sąsiedztwie rozbudowywanego mostu. – Samo obicie deskami pnia to przecież tylko namiastka ochrony. Nie zostały zabezpieczone systemy korzeniowe drzew, przy których wbijane są larseny. Tam są wykopywane ogromne doły, które zaburzają gospodarkę wodną. Co z kolei spowoduje obniżanie się poziomu wód gruntowych.

Jak podkreśla Grzegorz Ostromecki, mając do czynienia ze starymi drzewami, takimi jak wspomniane dęby, należy postępować bardzo ostrożnie. – W ich otoczeniu jakikolwiek ruch ciężkiego sprzętu jest niewskazany, ponieważ powoduje zagęszczanie podłoża. Los tych pomnikowych, starych drzew jest już właściwie przesądzony. One zaczną w najbliższym czasie chorować i umierać.

Katarzyna-Oborska Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza, zapytana o zabezpieczenia pomnikowych drzew, rosnących w bezpośrednim sąsiedztwie rozbudowywanego mostu na Odrze, odpowiada, że na ten moment są one wystarczające i że miasto nadzoruje spełnianie standardów zabezpieczenia zieleni w rejonie prowadzonej przez PKP PLK inwestycji.

–  Jest to na bieżąco sprawdzane przez pracowników Urzędu Miasta Opola. Jesteśmy też w stałym kontakcie z kierownikami robót PKP, tak by wszystkie negatywne oddziaływania minimalizować. Ponadto PKP ma zakaz składowania materiałów pod drzewami, a prace w obrębie drzew wykonuje ręcznie – mówi rzeczniczka ratusza.

Cennych drzew ubywa

Tymczasem Grzegorz Ostromecki zwraca uwagę na wycinki prowadzone przez PKP PLK po drugiej stronie Młynówki. – Tam pod piłami padają 113-letnie drzewa, które powinny być za wszelką cenę chronione, które wrosły w krajobraz miasta, były świadkami jego historii i osiągnęły rozmiary, pozwalające na wpisanie ich do rejestru pomników przyrody.

– Winny tej sytuacji jest m.in. bałagan instytucjonalny. Jedna instytucja nie wie co robi druga albo udaje, że nie wie – mówi aktywista. – Brakuje urzędniczej transparentności. Mamy absolutnie niedoskonałe prawo, które nie chroni mieszkańców przed tego typu sytuacjami. Zawodzi też edukacja. Często nie zdajemy sobie sprawy, że pozbycie się zieleni w jakiejś okolicy, obniża w dużym stopniu wartość znajdujących się tam nieruchomości.

Wycinki powodują, że Pasieka przestaje być uznawana za zielony salon Opola. – W wielu miejscach nie przypomina już tego miejsca, którym była dawniej. Wydajemy mnóstwo pieniędzy na inwestycje wyniszczające stare drzewostany. Bezpowrotnie tracimy całe ekosystemy. Ten pozorny postęp nie ma nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem i przynosi nam bardzo wiele szkód, także społecznych. Żeby skutecznie bronić się przed takimi sytuacjami, musimy zmienić prawo. Po to właśnie jest moratorium dla drzew – podsumowuje ekolog.

Fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

3 komentarze

  1. Pani Oborska- Marciniak – kłamie pani. Może pani ruszy tyłek zza biurka, o ile to będzie miało sens, bo przypuszczam, że pani w ogóle nie zna się w tym temacie i opiera się pani tylko na telefonicznych rozmowach i oświadczeniach mało kompetentnych urzędników, którym też nie chce się przeprowadzać jakiegokolwiek monitoringu. Od grubo ponad miesiąc trwa inwazja PKP w parku. Od miesiąca od strony ul.Odrowążów na zjeździe w stronę istn. mostu leży potężna pryzma rozebranej kostki brukowej, krawężników i zebranej podbudowy dotychczasowego zjazdu. Wszystko to leży dookoła starego drzewostanu, w strefie systemu korzeniowego drzewostanu. Banialuki jakie pani wygłasza powodują u mnie wściekłość i niestrawność. Jaki monitoring….MZD na drugim końcu Opola , dość późno zorientowało się , że prace PKP zostały rozpoczęte już dawno. MZD obudziło się i pozamykało drogi dojazdowe dla sprzętu PKP. Wojenka trwa…. a jej sens jest problematyczny. Wszyscy „obudzili” sie po obywatelskich akcjach na portalach społecznościowych. Może lepiej , żeby pani zaprzestała wypowiadać się w tym temacie, bo przykro słuchać takich bzdur… Z pozdrowieniami

  2. Pani Rzeczniczko, podobnie były „zabezpieczone” drzewa przy teatrze dramatycznym, a efekt tego to uschniecie większości z nich. Czy pani jest też rzeczniczką PKP? Pytamy bo tak można sądzić na postawie pani wypowiedzi.

Odpowiedz Ewa Anuluj

O Autorze