Z Pawłem Kiszką, prezesem Opolskiego Związku Skata, o pochodzeniu i zasadach skata, jego międzypokoleniowym wymiarze, trenowaniu umysłowego refleksu oraz przyszłości tej dyscypliny w Polsce, rozmawia Tomasz Chabior.

Dlaczego skat nazywany jest „śląskim brydżem”?

Powstał na przełomie XVIII i XIX wieku w niemieckim Altenburgu, stolicy ówczesnego księstwa o tej samej nazwie. Najpierw więc istniał tylko w Niemczech, potem w Austrii, a następnie, już w okresie I i II wojny światowej, grano w niego także w okolicznych rejonach. Dotarł wtedy na Śląsk, stąd człon „śląski”, a dlaczego „brydż”? Otóż jest to gra bardzo podobna do brydża, ale brydż jest bardziej ogólnopolski. W skata gra się głównie na śląskich terenach, czyli w województwach opolskim i śląskim. Okręgi Polskiego Związku Skata funkcjonują także w województwach kujawsko-pomorskim, pomorskim i wielkopolskim.

Skat jest jednym ze sportów promowanych przez Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe w Opolu. Czy gra w karty jest sportem?

Tak, skat jest sportem. Żeby wygrywać, trzeba mieć odpowiednie doświadczenie. Trzeba też umieć pogodzić się z porażką i szanować rywala w czasie gry nawet wtedy, gdy ta nie idzie po naszej myśli. Turnieje, które rozgrywamy, często trwają kilka godzin, dlatego bardzo ważne są koncentracja oraz wytrzymałość psychiczna i fizyczna. Dlaczego fizyczna? Trzeba przecież usiedzieć. Oczywiście skaciści nie mają niczego wspólnego z maratończykami, ale nie są też hazardzistami.

Ale przecież o wynikach często decyduje losowość!

W skokach narciarskich również, a przecież to także sport. Dyscyplin, w których losowość odgrywa znaczącą rolę jest więcej i podobnie jak w nich, tak i w skacie umiejętności idą w parze ze szczęściem. Dobry zawodnik zagra lepiej tą samą kartą niż zawodnik mniej doświadczony, ale czasami może być w tak beznadziejnej sytuacji, że z niej nie wybrnie. Sportowcy też często tłumaczą niepowodzenia złymi warunkami i to jest właśnie losowość w sporcie.

Na czym polega rywalizacja i kto ją wygrywa?

Na początku jest licytacja, która polega na zalicytowaniu wyższej wartości niż rywal. Zwycięzca licytacji zostaje solistą, a pozostali dwaj zawodnicy są jego rywalami. Każda gra określną wartość punktową, a ten, kto gra samemu, musi wywalczyć 61 punktów, żeby wygrać. Jego przeciwnikom tych punktów wystarczy 60. Gdy zaś jest 60-60, to przegrywa solista. Jeżeli zaś jego rywale nie uzyskają 31 punktów, solista ma grę podwyższoną o kolejną wartość danej gry.

Jak długo trwa pojedynek?

Na 36 rozdań przewidzianych jest 90 minut, a na jeden mecz 2,5 minuty. Po upływie tych 90 minut sędzia zabiera zawodnikom listy, na których prowadzą oni punktację. Tak się gra chociażby w turniejach, gdzie rozgrywa się dwie lub trzy serie, a na mistrzostwach Polski pięć z przerwą obiadową. Seria to albo 36 albo 48 meczów, przy czym na 48 meczów przewidziane są 2 godziny.

Gdy myślę o skacie, widzę kilku dojrzałych panów z kartami. Rzeczywiście tak jest czy to tylko stereotyp?

Nabór młodzieży jest bardzo ograniczony ze względu na masę innych zajęć, z których może ona korzystać. W całej Polsce jest obecnie tylko 14 juniorów, a mamy ponad 1500 zarejestrowanych zawodników. Młodzież to zatem niecały 1% wszystkich polskich skacistów. Później są osoby w przedziale wiekowym 20-30 lat, ale to również rzadkość. Najliczniejsza grupa to gracze między 40. a 60. rokiem życia, jest też kilku starszych panów, ponad 85-letnich. Więc rzeczywiście jest to sport, który chętniej uprawiają osoby, które młodość mają za sobą.

Mówimy „gracze”, „zawodnicy” i „skaciści”, ale czy w skata grają także panie?

Tak, w Polsce jest 36 skacistek, w tym 3 na Opolszczyźnie: Monika Gruszka, Lidia Kandzia oraz Maria Fox.

Dyscyplina siedząca jest dobrym zajęciem, żeby integrować osoby z różnych pokoleń?

Faktycznie, do gry nie są potrzebne imponujące warunki fizyczne. Rywalizuj ze sobą młodzież, młodzi dorośli, osoby w średnim wieku, wieku senioralnym i weteranowie. Skat to rodzinna dyscyplina, a młodzież najczęściej potrafi grać wtedy, gdy wcześniej nauczą jej tego dziadkowie. Wynoszą skata z domu, a później taki 10-latek trafia na 85-letniego kolegę swojego dziadka. Oczywiście tylko na turniejach typu open, czyli otwartych, na których nie ma podziału na grupy wiekowe.

Jakie umiejętności potrzebne są do gry?

Trzeba umieć obliczyć punkty za swoje karty i jednocześnie przewidzieć, jaki może być układ kart rywala. Gracz przewiduje to podczas licytacji, to takie trochę wróżenie z fusów. Im skacista jest bardziej doświadczony, tym lepiej potrafi wyczuć zamiary rywala i karty, które posiada. Bardzo ważne jest wytrenowanie swojej intuicji, tutaj nie nastraszy się rywala, jak w oczku, ani nie przybierze pokerowej twarzy, bo się przegra. Oczywiście trzeba też uważać, żeby przeciwnik nie podejrzał kart.

Czego można nauczyć się grając w skata?

Poszanowania rywala i gry fair-play. Nie można marudzić po przegranym meczu, lepiej czerpać przyjemność z rywalizacji. Oczywiście można sobie co nieco wyjaśnić, ale kulturalnie. Skat pozwala też wytrenować refleks w myśleniu, bo podczas rozgrywki trzeba umieć szybko reagować. Błyskawiczne decyzje są tu kluczowe, a umiejętność podejmowania ich w tak krótkim czasie przydaje się również w życiu.

Zawody skata podczas Dobrzeńskiego Festynu Pokoleniowego na stadionie TOR-u Dobrzeń Wielki, sierpień 2021:

fot. Tomasz Chabior / TOR Dobrzeń Wielki

W Polsce działa dziesięć związków skata. Na czym polega działalność opolskiego, którego jest Pan prezesem?

Prowadzimy rozgrywki na terenie całego okręgu. Są to między innymi grand prix, stanowiące eliminacje do indywidualnych mistrzostw województwa w danym roku. Takich imprez jest w roku siedem, a na mistrzostwa jedzie 16 najlepszych zawodników. Opolskie Związek Skata jest również organizatorem rozgrywek opolskiej ligi okręgowej i eliminacji do drużynowego pucharu Polski. Nadzorujemy też przestrzeganie statutu przez zrzeszone u nas kluby, których jest 19. Dla porównania: w całym kraju funkcjonuje 128 klubów.

Gdzie odbywają się zawody i kto w nich startuje?

Na mapie organizowanych przez nas turniejów pojawiają się chociażby Kędzierzyn-Koźle, Zawadzkie, Kluczbork, Krupski Młyn, Kochcice, Strzelce Opolskie, Gogolin, Opole-Borki, Opole-Czarnowąsy, Nakło, Dobrzeń Wielkim, Kolonowskie, Pawonków, Biała czy Głogówek. Na zawody przyjeżdżają gracze z Opolszczyzny i Śląska. Jedni startują częściej, inni rzadziej, ale zawsze znajduje się wystarczająco chętnych.

Ostatnie pytanie: skat przetrwa, czy będzie powoli wymierającą dyscypliną?

Niestety, napływ młodzieży jest prawie zerowy. Obawiamy się, że jeśli nie zaczniemy prowadzić zajęć skata w szkołach, to nasza dyscyplina może nie przetrwać zmiany pokoleniowej. Tak robią Niemcy, czyli wynalazcy skata. U nas tego nie ma, choć jedna szkółka funkcjonuje – w Katowicach przy klubie Amicus. Musimy tworzyć narybek, przekazywać kolejnym pokoleniom nasze umiejętności i zapał, inaczej polski skat prędzej czy później zniknie.

Dziękuję za rozmowę.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

W dziennikarstwie od 9 lat, w fotografii o rok krócej. Miłośnik narciarstwa, karate i siatkówki, spośród których nie uprawia tylko trzeciej z dyscyplin. Przez całe życie poświęca się sportowi, choć w Opowiecie.info zajmuje się też innymi tematami. W wolnym czasie fotografuje krajobrazy, szczególnie podczas podróży, które tak bardzo kocha.