Od stycznia zapłacimy podatek od cukru, od deszczu, od kofeiny, no i po kieszeni dostaną też właściciele psów. Takiej kumulacji jeszcze nie było…

Najwyraźniej kasa państwa świeci pustkami, skoro rząd i większościowy parlament PiS zgadzają się na taką kumulację podatkową.

Według ich zapewnień, te podatki nie będą rujnujące dla przeciętnego Polaka, ale to tylko teoria na użytek propagandowy. Np.  podatek od cukru jest dla przedsiębiorców, ale na końcu łańcucha produkcyjnego jest zjadacz słodkości, który zapłaci podatek cukrowy np. w cenie produktu. Z czego rząd doskonale zdaje sobie sprawę.

Handlujący słodkimi napojami, za podatek od cukru zapłacą np. smakosze coca-coli. Coraz częściej ironicznie się mówi, że rząd tak dba o nas, że w pierwszej kolejności zadbał o nasze sumienia, a teraz dba o zdrowie, podwyższając podatki.

Rząd przekonywał, że podatek cukrowy ma być środkiem do walki z rosnącą otyłością Polaków, ale we wszystkich krajach Unii Europejskiej zmiany zdrowotno-konsumenckie poprzedzają wieloletnie kampanie społeczne. W Polsce chodzi więc tylko o łatanie dziury budżetowej.

– Traktują ludzi, jakby byli pozbawieni rozumu, wcześniej rząd wystąpił w roli duchownych, zmieniając ustawę antyaborcyjną, a teraz, kiedy im brakuje pieniędzy w kasie, udają, że dbają o zdrowie narodu wprowadzając podatek cukrowy – mówią przedsiębiorcy.

W 2021 roku zostanie też wprowadzony podatek od „małpek”, czyli alkoholu w butelkach o pojemności do 300 ml. Państwo na siłę szuka pieniędzy, więc wzrośnie też opodatkowanie w spółkach komandytowych (o podatek CIT), co dotknie szczególnie wiele firm rodzinnych.

Podatek cukrowy obciąży przedsiębiorców sprzedających produkty zawierające cukier, w tym alkohol, a także tzw. substancje aktywne w składzie, czyli kofeinę i taurynę.

Wymiar podatku będzie się składać z dwóch części i będzie  uzależniona od ilości substancji słodzących w napojach. Na jednym litrze takiego napoju z dodatkiem cukru albo słodziku państwo zarobi 50 groszy. Dodatkowo o 10 groszy więcej jeśli napój będzie miał w składzie kofeinę, taurynę, lub guaranę. Podatek jest tak skonstruowany, że za produkt, który będzie miał więcej niż 5 gramów cukru w 100 ml napoju, trzeba będzie zapłacić 5 groszy za każdy nadmiarowy gram cukru!

Troską rządu PiS o zwierzęta zapewne jest spowodowany wzrost podatku od psów. W nowym roku górny limit za czworonoga wyniesie 130,30 zł, czyli wzrośnie o 5 zł. Niby nie tak wiele, ale biorąc pod uwagę, że w Polsce dynamicznie rośnie liczba osób, które maja lub chcą mieć w domu psa, to państwo liczy na spore pieniądze.

Znacznie wzrośnie także opłata uzdrowiskowa, co będzie barierą nie do przekroczenia dla wielu osób. Propozycja jest taka, by z 19 groszy podnieść ją do 4,66 zł dziennie, czyli jednego euro! Poczujemy się jak w kurortach chorwackich, greckich, czy włoskich… Jeśli więc 4-osobowa rodzina pojedzie np. do Cieplic, Krynicy czy Buska Bałtyk na 6 dni, to zapłaci około stu złotych „za powietrze”.

Wzrośnie też opłata targowa, dotychczas wynosząca maksymalnie 792,21 zł dziennie, do 823,11 zł. Handlowcy już mówią, że „pójdą z torba”, bo nie dość, że społeczeństwo ubożeje i zanim ktoś wyda kilka złotych, to długo się zastanawia, więc nie zarabiają, to jeszcze państwo dobije ich wyższymi opłatami.

Wzrośnie abonament RTV, o tym już poinformowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Miesięczna oplata za używanie radia wyniesie teraz 7,50 zł miesięcznie, czyli wzrośnie o 50 groszy. Natomiast za używanie radia i telewizora opłata wyniesie 24,50 zł, czyli wzrośnie o 1,80 zł.

Niezależnie, czy będzie susza, czy ulewy, zapłacimy wszyscy podatek od deszczu.  Dotyczy on właścicieli działek (tak prywatnych, jak i gminnych) o powierzchni minimalnej 600 m kw., która to została w połowie zabudowana. Należy przez to rozumieć nie tylko dom, garaż, czy altanę w ogródku, ale też wybrukowaną drogę dojazdową lub ścieżki. Rozpiętość opłaty uzależniona jest od zabudowy gruntu, wyniesie od 0,45 do 1,50 zł za 1 metr kw. rocznie.

Państwo spodziewa się z tych podatków kwoty przekraczającej 10 mld zł, więc jak ktoś mówi, że państwo mu coś dało, niech najpierw policzy, ile mu drugą ręką jednocześnie zabiera. Że można inaczej, pokazuje przykład sąsiednich Czech, gdzie tamtejszy rząd obniży obywatelom w 2021 roku podatki, by złagodzić im skutki epidemii koronawirusa.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. PiS nie myśli o tym że człowiek potrzebuje cukru tak samo jak białka itd jeżeli tak będzie to ludzie nie będą kupować mięsa itd tylko słodycze u mnie w domu czekolada czy coś słodkiego jest lekiem nawet na nerwy i jakoś otyłości nie mamy . Podwyższając ceny cukru najbardziej po raz kolejny uderzyli w dzieci najpierw zabrali ferie a teraz słodycze brakuję jeszcze żeby zabrali naukę i domy i będziemy tak jak dawniej . Znowu będzie wojna i każdy z nas będzie prosił o kawałek chleba . PiS nie jest nic wart jedyne co to spalenia całego rządu i nic więcej

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.