Ornitolodzy z Działu Przyrody Muzeum Śląska Opolskiego zaobserwowali pod Strzelcami Opolskimi niezwykły gatunek ptaka – srokosza północnego, który przyleciał do nas prawdopodobnie z Syberii. To pierwsza potwierdzona obserwacja tego gatunku w Polsce.

Agnieszka Mulawa i Piotr Zabłocki z Działu Przyrody Muzeum Śląska Opolskiego od kilku lat prowadzą badania nad srokoszem europejskim – ptakiem z rodziny dzierzb, znanych z tego, że nabijają swoje ofiary na ciernie.

– Prowadzimy badania na terenie między Strzelcami Opolskimi, Krapkowicami i Odrą. W trakcie rutynowej kontroli stanowisk srokoszy prowadzonej w listopadzie minionego roku, na zachód od Rożniątowa w gminie Strzelce Opolskie, zauważyliśmy ptaka, który nieco różnił się wyglądem od srokosza (gatunek europejski) – opowiada ornitolog Piotr Zabłocki, kierownik Działu Przyrody Muzeum Śląska Opolskiego.

– Ponieważ ptak wyglądał bardzo podejrzanie, wydawało się, że może to być osobnik, który zaleciał do nas z Syberii. Tamtejsze srokosze północne są ciemniejsze od naszych rodzimych. W wyglądzie ptaka najbardziej zwracał uwagę beżowy nalot na małych pokrywach skrzydłowych, płaszczu i na głowie – najwyraźniejszy na czole oraz prążkowanie piersi i boków ciała.

Przyrodnicy zaobserwowali srokosza północnego, gdy z przewodów elektrycznych polował nad polem rzepaku.

– Zawisał też raz po raz zmieniając miejsce poszukiwania ofiar. Po chwili złapał nornika i poleciał z nim w rząd krzewów rosnących wzdłuż szosy – relacjonuje Piotr Zabłocki. – W tym czasie ustawiliśmy na polu pułapkę, którą normalnie stosujemy do łapania srokoszy. Tak jak się spodziewaliśmy, ptak pojawił się wkrótce na szczycie drzewa przy drodze, skąd po chwili obserwacji zauważył przynętę i złapał się w pułapkę.

Srokosz północny to gatunek występujący w Ameryce Północnej i Azji. Jest krewniakiem srokosza żyjącego w Europie

– Od początku było jasne, że ptak pochodzi gdzieś z północno-wschodniej części gatunkowego zasięgu. Z jednej strony nie był aż tak brązowawy jak srokosz północny stwierdzony w 2018 roku na Litwie. Z drugiej – mimo, że miałem w rękach blisko 500 srokoszy, wśród których były ptaki lęgowe, typowo zimujące, jak i przelotne, nigdy nie miałem do czynienia z tak ubarwionym osobnikiem – tłumaczy Piotr Zabłocki. –Wiedząc, że nie da się oznaczyć gatunku bez badań genetycznych, pobraliśmy pióra od tego ptaka.

W oparciu o pierzenie, przyrodnicy określili wiek osobnika na pierwszy kalendarzowy rok życia.

– Ptak został oznakowany standardową metalową obrączką ornitologiczną oraz żółtą plastikową, które od dwóch lat stosujemy do znakowania srokoszy na swojej powierzchni badawczej – wyjaśnia ornitolog. – Wykonaliśmy też standardowe pomiary i szczegółową dokumentację fotograficzną. Ten osobnik był jeszcze obserwowany w trakcie kilku nieudanych ataków 22 listopada, około 100 m na zachód od miejsca złapania. Z powodu padającej mżawki i wiatru nie udało się jednak wykonać zadowalającej dokumentacji fotograficznej.

Przyrodnicy kontrolowali miejsce jeszcze 29 listopada i kilkakrotnie w następnych tygodniach, ale ptaka już nie zaobserwowali. Prawdopodobnie odleciał po opadach śniegu 27 listopada, kiedy pokrywa śnieżna mogła już utrudniać mu polowanie.

Aby potwierdzić, że w Rożniątowie zaobserwowano srokosza północnego konieczne były badania DNA

– Dokumentację wysłano najpierw do autora artykułu „The identification of Northern Shrike in Europe” opublikowanego w 2021 roku w British Birds. Aleksi Lehikoinen odpisał, że ptak wygląda interesująco, zgadza się, że niektóre z cech ubarwienia pasują dobrze do srokosza północnego, jednak inne są mniej typowe – opowiada Piotr Zabłocki i dodaje:

– Aleksi Lehikoinen zasugerował jednak zrobienie analiz molekularnych, które mogą zwiększyć wiedzę na temat rozpoznawania srokosza północnego w Europie. Analizy DNA z piór dla fińskiego komitetu rzadkości wykonywane są na Uniwersytecie w Oulu. Niestety, do tej pory z próbek pochodzących od srokoszy nie udało im się wyizolować DNA ani z piór, ani z wypluwek.

Dla stwierdzenia srokosza północnego z Finlandii analizy wykonane były z wypluwki, ale przeprowadzono je w Szwecji. Szwedzi jednak odmówili wykonania badań. W Polsce także nikt nie gwarantował wyizolowania DNA z nierosnących piór, a tylko takimi dysponowali opolscy ornitolodzy.

W końcu przyrodnicy z opolskiego muzeum skontaktowali się z prof. Martinem Collinsonem z Uniwersytetu w Aberdeen w Szkocji. Po wypełnieniu kilku dokumentów dotyczących przesłania materiału biologicznego, pióra wyruszyły kurierem do szkockiego laboratorium.

– Po kilku miesiącach otrzymaliśmy elektryzującą wiadomość, że sekwencja genów z naszego złapanego osobnika jest w 100 proc. zgodna z sekwencją srokosza północnego, z którymi je porównano. Po ochłonięciu pozostało już tylko wysłać zgłoszenie do Komisji Faunistycznej, która ostatecznie zaakceptowała naszą „jedynkę” dla Polski – mówi Piotr Zabłocki.

Skąd ptak z Syberii wziął się na Opolszczyźnie?

– W przyrodzie wszystko jest płynne i zmienia się np. wraz ze zmianami klimatycznymi. Co roku mamy coraz więcej zalatujących osobników z gatunków, które normalnie nie powinny u nas występować. Czasami wynika to z pomyłki w nawigacji, czasami ptaki podczas przelotów trafiają w silnie wiejące wiatry, które je znoszą. W Polsce czasem zdarzają się obserwacje gatunków ptaków afrykańskich, z południowej Europy, ze wschodu czy nawet długodystansowych ptasich migrantów, którzy zalatują z Ameryki – wyjaśnia Piotr Zabłocki.

– Natomiast w przypadku dzierzb, które już kilkakrotnie były w Polsce obserwowane, możliwe że jest to nowy trend u młodych ptaków, które  przy sprzyjających wiatrach wędrują na zachód. Czas pokaże, czy ten trend będzie się utrzymywał i tych ptaków będzie u nas więcej.

Fot. Piotr Zabłocki

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze