– PiS po raz kolejny oszukał Polaków – twierdzi poseł PO Tomasz Kostuś. – Za drożyznę odpowiedzialny jest Premier Polskiej Drożyzny Mateusz Morawiecki – wtóruje mu poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński. Dziś na specjalnej konferencji prasowej przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat radykalnych podwyżek cen.

– Dziś Polacy zastanawiają się dlaczego tak gwałtownie wzrosły ceny gazu i prądu – mówił Zembaczyński. – Premier Morawiecki tylko w zeszłym roku przytulił do budżetu około 20 miliardów złotych z praw do emisji dwutlenku węgla. To były pieniądze przeznaczone na transformację energetyczną, na to by dzisiaj, podwyżki cen gazu prądu  nie były miażdżące dla budżetów domowych, a mix energetyczny był na tyle korzystny, by tych podwyżek nie odczuwać. Oczywiście oni tego nie zrobili, bo rządzą nami obrońcy węgla, co gorsza węgla importowanego z Rosji. Mamy ich tu na Opolszczyźnie. Jednym z głównych piewców tej idei wysokich rachunków i drożyzny jest Janusz Kowalski. Odpowiedzialność za wysokie rachunki trzeba spersonalizować. Ona jest po stronie Zjednoczonej Prawicy – mówił Zembaczyński.

Senator Danuta Jazłowiecka przypomniała zapewnienie Morawieckiego, że na jeden z programów związanych z transformacja energetyczną „Czyste Powietrze”, a więc programu który dociera bezpośrednio do nas, obywateli przeznaczy w ciągu następnych 10 lat 100 miliardów. – W tym roku w budżecie są niecałe dwa miliardy – mówiła Jazłowiecka. – Także w tym roku Polska otrzyma między 25 a 27 miliardów złotych z handlu emisjami. 50% wrzucanych jest do budżetu i nie wiemy w jaki sposób jest wykorzystywanych. Transformacja ma nas kosztować 400 miliardów. Czy zdążymy, czy damy radę? – pyta Senatorka. Przypomina, że rządy państw demokratycznych są zobowiązane zapewnić obywatelom bezpieczeństwo gospodarcze i społeczne i demonstruje przykłady jak robią to skutecznie nasi sąsiedzi. – Jak wygląda nasz rząd na tym tle? – pyta Jazłowiecka.

– Jeszcze niedawno wicepremier Sasin mówił, że żadnych podwyżek nie będzie – przypomniał poseł PO Tomasz Kostuś. – Premier Morawiecki mówił, że nawet jeżeli podwyżki będą, to nikt ich nie odczuje  dzisiaj mamy podwyżki od 200 do nawet 1000%. Koszty pisowskiego bałaganu ponoszą Polki i Polacy płacąc horrendalne ceny za prąd i gaz. Dramatyczna jest sytuacja szpitali, mieszkańców wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Ale my nie tylko krytykujemy ale złożyliśmy wczoraj (03.01) projekt ustawy nowelizujący prawo energetyczne, wprowadzający takie same taryfy dla wszystkich właścicieli i najemców domów jednorodzinnych oraz mieszkań, a w najbliższym czasie Koalicja Obywatelska złoży  projekt ustawy interwencyjnej, w której  przedsiębiorcy, ale również jednostki użyteczności publicznej, czyli szpitale, domy pomocy społecznej oraz żłobki i przedszkola otrzymają należne wsparcie – zapewniał Kostuś.

Barbara Kamińska zwróciła uwagę na dramatyczną sytuację instytucji zarządzanych przez samorządy. W tym placówki oświatowe i domy pomocy społecznej. – Te podwyżki oznaczają drastyczne cięcia kosztów utrzymania,  a w konsekwencji znaczne ograniczenie działalności – mówiła.

Poseł Rajmund Miller, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia zwrócił uwagę na dramatyczną sytuację szpitali, które już  w tej chwili PiS zadłużył na wiele miliardów złotych. – Co będzie gdy przyjdzie im płacić wielokrotnie większe rachunki za prąd i gaz? – pytał. Miller demonstrował konkretne przykłady szpitalnych rachunków za prąd i gaz. – To jest zagrożenie dla istnienia tych placówek – mówił.

Tomasz Kaliszan zwrócił uwagę na równie dramatyczną sytuację w opolskiej porodówce, w której kobiety mają z godnością w najlepszych warunkach rodzić nowych obywateli Rzeczypospolitej.

Z kolei Robert Węgrzyn zwrócił uwagę na sytuację kredytobiorców. – Ich raty mogą wzrosnąć o tysiąc złotych miesięcznie – czy dadzą sobie z tym radę? Dodajmy ze chodzi tu zwykle o kredyty mieszkaniowe, a nie jakieś fanaberie. Z kolei przedsiębiorcy będą musieli ratować się podwyższając kolejne ceny…

Kuriozalna, choć nie dziwi, bo już nas do tego przyzwyczaiła, jest odpowiedź  Violetty Porowskiej, szefowej struktur PiS na Opolszczyźnie, która powiedziała Radiu Opole:

– Fakty są takie i Polacy to widzą, że to PiS wprowadza tarczę antyinflacyjną, obniża VAT i inne podatki, akcyzę na wszystkie rodzaje energii, by pomóc Polakom. A w tym czasie Platforma Obywatelska sieje panikę i na trudnym dla wszystkich temacie podwyżek chce zbić kapitalik polityczny. – błysnęła Porowska.


PiS przez 500+, trzynastki, czternastki, obniżenie wieku emerytalnego (co spowodowało brak rąk do pracy i podwyżki płac), podniesienie płacy minimalnej – a to wszystko w szczycie koniunktury – rozkręciło spiralę cenowo – płacową zamiast zwiększyć dzietność czy zlikwidować ubóstwo.

„Raport o biedzie” Szlachetnej Paczki podaje, że w Polsce żyje ok. 2 mln ludzi poniżej progu skrajnego ubóstwa, a ich liczba wzrosła w 2020 roku o 400 tys. Liczba dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła o prawie 100 tys..

Tarcza antyinflacyjna, którą wprowadza rząd odwlecze jedynie na jakieś pół roku nędzę, w którą wepchnie miliony Polaków. I o tym wie każde dziecko z minimalnym wykształceniem ekonomicznym. Może dlatego nie chce go zapewnić szkoła Czarnka, tylko zajmować się będzie cnotami niewieścimi i nowotworami typu HiT (czytaj MIT).

Do tego dochodzą jeszcze oczywiście inne elementy pisiej układanki gospodarczej (choćby Bank Centralny) – ale trudno to wszystko za jednym zamachem wymienić.

Porowska oczywiście o tym wie, ale w myśl partyjnego interesu i zbijania „kapitaliku” u prezesa poprze jego stwierdzenie, że 6 plus 6 daje 66, a nawet 77 i będzie tej tezy bronić całym ciałem.PiS = DROŻYZNA

 

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.