Młodzi Polacy, do 30-roku życia, mają dosyć starych politycznych wyjadaczy. Aż 60% z nich głosowało w drugiej turze za Dudą. Andrzej Duda wygrał nie tylko z Komorowskim, ale także z Jarosławem Kaczyńskim, który w drugiej turze w 2010 r. uzyskał 7 919 134 głosów, a Duda 8 630 627 głosów!
Dziwne rzeczy się dzieją. Praktycznie nieznany polityk z rozpoznawalnością na poziomie 10 proc. wygrywa z dotychczasowym Prezydentem Polski. Ej, nie widzicie tego, czy tylko udajecie!? Coś tu się kręci, ktoś tu coś „gotuje”.
Może jak PiS wygra jesienne wybory, to zostanie odpalony kryzys gospodarczy? Ktoś musi zapłacić za ostatnie pasmo sukcesów, tzn. „okres stabilności i prosperity”, do której niestety nie wszyscy mieli dostęp… Stabilność i rozwój przekłada się na wielki dług, tzn. bilion i 52 miliardy złotych (wg tej strony poniżej), ale spłacać go będą wszyscy:
Dodajmy do tego zadłużenie samorządów, gospodarstw domowych, firm i banków (!), ZUS-u, to będziemy mieli prawdziwy obraz rzeczywistości. Problem jest tylko taki, że trudno tę wykreowaną rzeczywistość obliczyć i rzetelnie podsumować. Wiadomo, nikomu teraz na tym nie zależy.
Każdej władzy, która wygra w jesiennych wyborach, zalecałbym zrobić generalną inwentaryzację, sprawdzić bilans handlowy itd. Zresztą, ekonomiści i księgowi powinni wiedzieć, co mają robić.
Dobrobyt bierze się z pracy, a nie z kredytów. Wielu naprawdę dało się nabrać, a wielu tylko będzie udawać, że się nabrało. Jedynym sposobem, by pokolenie 30-50 latków zrozumiało, że patriotyzm jest koniecznością, to twierdzenie, że to się po prostu opłaca (państwo jest jak własny interes). Państwo jest jak firma. Inaczej… Wyjeżdża się do innego kraju – tam gdzie jest lepiej, bo rządzą patrioci (nieważne czy prawicowi, lewicowi).
Magdalena Ogórek cieszy się ze zwycięstwa Dudy na Twitterze. Na spotkaniu z nim widziałem, że umie ciężko pracować. Duda. Magdalena Ogórek też, Kukiz, i inni kandydaci również. Szykuje się albo, polityczne (mentalna) rewolucja, albo zmiana pokoleniowa, która wstrząśnie sceną polityczną.
„Starzy polityczni wyjadacze” nie widzą nadchodzących zmian. Ich oferta polityczna nie jest kierowana do elektoratu środka, który nie bierze udziału w wyborach i tych młodych ze średniego i małego miasta, tych niewykształconych z licznych małych ośrodków, którzy tak samo dostają w dupę za granicą jak i w Polsce, którymi generalnie nikt się nie przejmuje, tylko dlatego, że nie są tak dobrze ubrani. Przecież mają to, na co zasłużyli, co nie? A to, że mieli gorszy start, mało kogo obchodzi.
5 mln z Nas mieszka bądź pracuje za granicą. Polska ma 33,5 mln mieszkańców? Dla wielu to jest po prostu obóz koncentracyjny, a nie ojczyzna.
***
Oto i one. Zwycięstwo!
Wytęsknione, wymęczone. Wreszcie. Powiedzą wszyscy PiS-owcy, ale i prawicowcy, do których skrycie i ja należę. Jestem taką prawicą nieantysocjalistyczną i w ogóle nie tak strasznie anty. Przecież nie powiem tego głośno, że jestem fanem prawicy. Myśl prawicowa jest niemodna, a przecież w Polsce doszło do moralnego upodlenia, w wyniku którego ludzie „w towarzystwie” często boją się przyznać, na kogo głosują, aby nie spotkał ich ostracyzm. Nieważne.
Od nowej władzy oczekują porozumień z każdym, kto chce dobra Polski, nawet SLD, czy tych posłów z Platformy, którzy zechcą pracować dla wspólnego dobra.
Kukiz, po co ci to!?
Takie pytania zadawałem sobie, gdy usłyszałem, że ten utalentowany muzyk rockowy chce kandydować na prezydenta. „Numer” ze stanowiskiem radnego Sejmiku Woj. Dolnośląskiego, to jeszcze rozumiem, ale kandydowanie na prezydenta?!
Zabawne. W 1996 r., gdy na koncercie „Piersi” skakałem ze sceny, o mało co Kukiza nie walnąłem głową (jak wynika z relacji świadków). Nigdy bym nie pomyślał, że autor hitu pt.: „Rodzina słowem silna” będzie kandydował na najważniejszy urząd w Polsce, na ówczesnym koncercie śpiewając, o prezydencie Kwaśniewskim, „surowymi słowy” brzmiące przyśpiewki.
Z politycznego punktu widzenia osiągnął wielki sukces. Facet jest uczciwy i szczery. Ma prawdę wypisaną na twarzy, która… postarzała się, spięła i zmęczyła, odkąd zajął się polityką.
Ale zajmując się polityką, ze 2 lata temu Paweł Kukiz podziękował Polsce za to, co mu dała, i za to, co tu osiągnął. Piękne i smutne, za to rzadko spotykane u różnych Cimoszewiczów (SLD), czy Janów Pietrzaków (sympatyk PiS), którzy tak „wierzą” w Polskę, że swoje dzieci od razu wysyłają do USA. Chyba te niebożęta nawet dobrze po polsku mówić nie potrafią, tak ojczyznę kochają.
Polityka. To niezdrowe zajęcie dla nadwrażliwych (a czasem dla uczciwych) ludzi. Wchodząc w nią, ryzykujesz. Idziesz na własną odpowiedzialność. Ale Polska potrzebuje takich, którzy chcą to dla niej uczciwie robić.