Miałem  „przyjemność” wieczorową porą 21.01.2016 obejrzeć rozmowę  w regionalnej TV Opole z  udziałem prof. Witolda Potwory i Pani burmistrz Róży Malik  z Prószkowa.

Audycję prowadził red. Andrzej Buchowski. Rzecz dotyczyła rozszerzenia granic Miasta Opola, poprzez  nieoczekiwaną przez mieszkańców, aneksję ościennych gmin  bądź ich rozbiór. Spotkanie to, miało być niewielką rekompensatą, za nieodbyte wcześniej rozmowy i konsultacje w szerszym gronie zainteresowanych stron.  Regułą strony, którą  reprezentował Pan Profesor, stało się powtarzanie niemal jak mantra, że owe gminy, nie mają merytorycznych argumentów a jedynie emocjonalne. Dlatego byłem mocno usatysfakcjonowany jego bardzo „merytorycznym i lakonicznym”, programowo, ogólnikowym stwierdzeniem, powołującym się na przykład miasta Rzeszowa, z którego się Profesor wywodzi i do którego ma  nadal sentyment. Szkoda, że nie przedstawił , chociaż by jednego, logicznego ekonomicznie argumentu, nie wspominając o zupełnie innej sytuacji w owym zatłoczonym mieście i zabiedzonej okolicy, co zostało strategicznie i planowo przemilczane. Nie wspomniał też  o dzisiejszej opinii mieszkańców owych „przygarniętych” terenów. Natomiast z uśmiechem godnym wszechwiedzącego mędrca, wymieniał jedynie tereny koło autostrady, potrzebne Opolu i potrzebę posiadania dodatkowych 100 hektarów, dla nowych inwestorów. W zamian, proponując nikomu nie potrzebną linię autobusową z Winowa do Opola.

Ta ”merytoryczność” przypomina białych osadników w Ameryce, zabierających Indianom najlepsze tereny,  wraz z całym bogactwem tych ziem w zamian za kolorowe paciorki, koce, alkohol i obietnice dotrzymania zawartej umowy.  Dobrze wiemy, jaki był tego skutek. Po czym profesor  z  uśmiechem pełnym satysfakcji owych zdobywców, oznajmia, że to nie konsultacje społeczne zadecydują, bo decyzja i tak zapadnie w Warszawie.

Dokładnie jak bym słyszał jego zleceniodawcę, prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, tylko, że on obiecuje zniżki do Zoo i na basen, którego jeszcze nie ma i pewnie  nie będzie. 

Czasem trzeba pamiętać, że jest to występ publiczny a nie rozmowa „Klubowa” w gronie kolegów, bo ten jednoznaczny uśmiech  i ironiczny ton, wiele  mówi o autorze i jego stosunku do ludzi. 

Dziwię się też, że jako wybitny ekonomista, za jakiego się pan Profesor uważa i przedstawia, często promując w mediach. Nie zauważa tego, co mówią obiektywnie wybitni ekonomiści ze świata:, „że ekonomia to ludzie i społeczeństwo”, bo najważniejszy jest czynnik ludzki.

Nie raczy też  zauważyć, że tych ludzi, pozbawia Pan prawa do samodecydowania o sobie i tego, co tak Pijarowo wykorzystuje pan Prezydent, mówiąc o społeczeństwie obywatelskim w Opolu. Czyżby tysiące mieszkańców Gmin, które mają zostać ograbione z wypracowanego gminnego majątku, nie  mają tego samego prawa, co mieszkańcy Opola.  Może są gorszej kategorii ludźmi i dlatego nie mają prawa,  być społeczeństwem obywatelskim? Dlaczego razem z Prezydentem Opola, jednostronnie ich tego prawa  publicznie pozbawiacie?

Zauważyłem też, że mają panowie wspólną cechę, przeszkadzania adwersarzowi w równoprawnej dyskusji, czy debacie.

Bardzo autokratycznie Pan się zachowywał w studio, przeszkadzając pani burmistrz z Prószkowa, podobnie jak pański prezydent, nieco wcześniej w tym samym studiu w dyskusji na ten sam temat z wójtem gminy Dobrzeń Wielki. Jedno i drugie nagranie można sobie powtórnie obejrzeć. Typowe zachowanie, pełne nonszalancji, arogancji i przekonania o wyższości, świadczące o pewnych brakach w zakresie kultury i przekonaniu o niemal „ boskiej nieomylności”. Takie myślenie, cechowało wielu autokratycznych władców, znanych z historii.

To przekonanie o jedynie słusznej idei, nie pozwoliło  panu zauważyć, merytorycznych informacji pani burmistrz, dotyczących wielu konkretnych i niezagospodarowanych  terenów w Opolu. Takich kamyczków można by wskazać więcej, nie wspominając o zaniedbanych inwestycyjnie [infrastruktura]dzielnicach. Wystarczy się tam wybrać i porozmawiać z ich mieszkańcami.

Jako były mieszkaniec tego miasta, od lat zastanawiam się, nad gospodarnością włodarzy, widząc cały czas rotację, plajtujących kolejno najemców, lokali gospodarczych, handlowych i notorycznie kartki na tych opustoszałych obiektach, „ Lokal do wynajęcia”.

To obecni mieszkańcy miasta wskazali mi przykłady, które jedynie symbolizują ów problem, na przedstawionych fotografiach. Na pewno nie wszystkie są własnością prywatną. Ci podnajemcy, nie wyprowadzają się do ościennych gmin, mając puste konto i komornika na karku. To właśnie ta niegospodarność i polityka czynszowa, wyludnia Opole i napędza przewoźników do krajów strefy Schengen.

Dobrze wiemy, że Opole potrzebuje pieniędzy, których nie potrafi samodzielnie wygospodarować.
Przed takim gospodarzem, każdy myślący człowiek, broni się rękami i nogami. Opór gmin bierze się również z tego, jakimi metodami włodarze  chcą to zrobić, czyżby  brak uczciwych zamiarów był tego powodem?

Oby kolejni włodarze nie musieli być sądzeni jak ich poprzednicy, za nepotyzm korupcję i skutki z tego wynikające, jak to bywało w nie odległej przeszłości.

Kolejne  medialne informacje na ten temat, pozostawiają  coraz więcej wątpliwości, co do prawdziwych zamiarów włodarzy miasta. Mieszkańcom Opola,  należy się uczciwe przedstawienie racji obu stron a nie jednostronny pijar z epoki, którą wydawało się uważać już za przeszłą. My to cacy a oni to bee… To nie western amerykański tylko nasza codzienna wrażliwa rzeczywistość i przypominam: już XXI wiek. Nawyki rządzenia metodami z  poprzednich epok, przyniosą zawsze  odmienne od oczekiwanych skutki.
Dlaczego pan prof.  Witold Potwora nie przedstawi mieszkańcom Opola rzetelny bilans strat, anektowanych gmin. Zarówno gospodarczych  jak i   społeczno –  kulturalnych. Takie bilanse są robione w tych gminach. To  jest dowód, na oczywistą stronniczość, przeczący deklarowanym publicznie słowom o niezależności. Ciekawe, co by powiedział  tym wszystkim grupom dziecięcym, młodzieżowym czy dorosłych. Ludziom, uczestniczącym w zajęciach kulturalnych i sportowych w placówkach, które trzeba będzie zlikwidować z braku pieniędzy, potrzebnych na  inne cele. A to wynika z logiki  dotychczasowej gospodarności włodarzy miasta. Potwierdzenie tego, usłyszałem w porannej dyskusji w radiu Opole, wypowiedziane przez jednego z popleczników aneksji sąsiednich gmin 03.04.2016 w Radiu Opole.

Każdy przeciętnie myślący człowiek wie, że po odebraniu mu większości zarobionych pieniędzy, będzie miał problem z  biologicznym przetrwaniem. To samo dotyczy egzystencji  ekonomicznej Gmin, co osoba uważająca się za autorytet w dziedzinie ekonomii, powinna od dawna wiedzieć.
Żaden autorytet nie musi obawiać się faktów, jeżeli ich nie dobiera i żongluje nimi wybiórczo.  Chyba że obawia się kompromitacji i posądzenia o niekompetencje?

Zagrożone gminy mają nie tylko prawo reagować emocjonalnie, ale zaskoczone także organizować wspólne działania obronne.

Jak się też okazuje w praktyce potrafią rozmawiać bardziej merytorycznie, od ekspertów wytypowanych przez Miasto Opole, i nie muszą przy okazji, wymieniać publikacji i książek, które mają świadczyć o ich autorytecie, jak to wydarzyło się w studio TV Opole, na owym spotkaniu. Światłych ludzi, z tytułami naukowymi, świadomych swych praw w XXI wieku w ościennych gminach jest więcej niż sobie włodarze Opola wyobrażają. Warto by o tym w przyszłości pamiętali, bo może czekać ich jeszcze wiele niespodzianek. To większość Opolska, która wyprowadzała się przez lata z Opola, jest najbardziej przeciwna powrotowi pod skrzydła, nieumiejącego gospodarować, zarządu miasta a mniejszość niemiecka, której obecność na skutek tych procesów w tych miejscowościach maleje, jedynie ją wspiera. Obecne władze Opola nie wspominają celowo, że na tych terenach mieszka od zawsze, ogromna grupa ludności śląskiej. Co potwierdza nazwa regionu: Śląsk Opolski.

Podczas przemarszu protestującego  przeciw aneksji ościennych gmin, jedna z patrzących na pochód mieszkanek, powiedziała: „Popatrz pan, to ta głupia mniejszość niemiecka, nie chce do Opola."
Ktoś za skłócenie i tak preparowaną świadomość tych ludzi, powinien odpowiedzieć. To obecni samorządowcy Opola, na łamach Opolskiej gazety codziennej i innych mediów, preparują brednie, na użytek „maluczkich”, nie myśląc o skutkach tej zabawy. Upolitycznienie konfliktu ekonomicznego niesie zawsze tego rodzaju zagrożenia.

Pranie mózgu mieszkańcom Opola, obróci się w końcu przeciw obecnym władzom, rozbije jedność w momencie, kiedy mówi się o podziale województwa.

Brak poparcia mieszkańców tych gmin, będzie zasługą tych osób i ich metod działania. Nieudolna polityczna, prymitywna propaganda tych panów, dla celów prywatno – partyjnych, może skutecznie doprowadzić, do likwidacji obecnego Województwa Opolskiego. Czy taki jest tego cel?

Skłóconych łatwo podzielić. Jeżeli ktoś poważnie myśli o wspólnej obronie, przed poważnymi zakusami podziału, województwa Opolskiego i przyłączenia do województw  sąsiednich, to powinien się poważnie zastanowić nad tym, czy lokalne partyjne interesy, są od tego ważniejsze. Na pewno ci, którym rozbito więzi kulturowe, rodzinne i gospodarcze, nie będą sojusznikami w tej sprawie a utracenie takiego wsparcia, świadczyć będzie o krótkowzrocznym doraźnym i partykularnym myśleniu, szkodliwym dla mieszkańców całego regionu. Jeżeli zakusy oddania, podzielonego województwa Opolskiego, znajdą oficjalne potwierdzenie, to autorzy regionalnych aneksji, mogą okazać się tego przyczyną.
 

Więcej pokory wobec lokalnych społeczeństw,  pozwoli na pozytywne i równoprawne uzyskanie kompromisu, dotyczącego potrzeb i oczekiwań obu stron. Nie można deklarowanej współpracy, jednostronnie zamieniać w aneksję, bez wiedzy drugiego partnera, bo przypomina to najczarniejsze karty Historii nie tylko Polski. 

W wyborczą wierzbę z wieloma obietnicami na gałęziach, już nikt nie wierzy a w „ naiwne paciorki” dla tubylców, od początku nie wierzył pewnie nawet Prezydent, skoro jego „samorządowi koledzy” jak w amoku, powtarzają te same brednie o ZOO i zniżkach, wciąż unikając merytorycznych dyskusji. Ośmieszają one powagę władzy samorządowej, tak jak wszelkie badania, realizowane pod skrzydłami urzędu miasta, przez podległe mu placówki. Wyniki tych „obiektywnych badań” ośmieszają zleceniodawców. Podobnie jak hasła o ulotkach i propagandzie o mniejszości Niemieckiej. Na jakiej partii użytek, stwarza się takie brednie i jaki jest naprawdę tego cel.

Jako były mieszkaniec Opola przeżyłem kolejnych prezydentów, ich arogancję i często wręcz butę. Dla „wyższych celów”,  pozwalali na wyburzanie zabytkowych kamienic, gdzie stawiano banki, albo robiono parkingi w mieście, gdzie zabytków jest tak nie wiele. Dzisiaj zła gospodarność włodarzy, likwiduje kolejne sklepy, mnożąc puste upiorne witryny z napisem do wynajęcia.

W odruchu rozpaczy wynajmuje się ciucholandowi lokal w samym rynku ośmieszając miasto w oczach turystów, albo wynajmuje się na kasyno gry, pod zupełnie nic niemówiącą, maskującą ten przybytek nazwą.

Żadnej logiki ani gospodarności a jedynie jakieś niejasne dla wszystkich kryteria, są impulsem dla tych decyzji.

W przeszłości korupcyjne działania kolejnych władz, doprowadziły niektórych, na ławy oskarżonych. Dlaczego obecni włodarze, nie potrafią wyciągnąć wniosków z tego, że nie ma przyzwolenia na bezkarne, prywatno – koniunkturalne działania za publiczne pieniądze. Że czas nieuchronnie rozliczy każdego z nich, tak jak to już miało miejsce w przeszłości. Obyśmy nie byli świadkami następnej „Powtórki z rozrywki”.  Bo nie ma wiecznych posad i wiecznej pogardy do ludzi, podobnie jak wiecznej cierpliwości.

Preparowane i potarzane kłamstwo nawet sto razy, na partyjno – prywatny użytek, w dzisiejszych czasach, już nie stanie się tak  skuteczną, oczekiwaną przez nich prawdą.  Dzisiaj powtarzane nawet tysiąc razy, jedynie ośmiesza autora.
 

Historia zmieniła świadomość, dzisiejszego społeczeństwa. Pozwoliła na  egzekwowanie praw, przynależnych demokracji. Z tych praw, społeczeństwo prawdziwie obywatelskie w chwilach jej zagrożenia, teraz w pełni korzysta. Nie może tak być, że merytoryczne są jedynie kolejne stołki, dla popleczników obecnych włodarzy Opola, a nie rzetelna ekonomia przygotowana przez zagrożone aneksją gminy. Bo skutki takiego działania widoczne będą przez lata. A dziel i rządź, nie ma dzisiaj przyzwolenia w społeczeństwie obywatelskim.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info