Sojusz ocenił, że na Opolszczyźnie jest dla niego duży potencjał wyborczy. Żeby go wykorzystać, reorganizuje swoje struktury, nie patrząc na Wiosnę i Razem. To oznacza, że jeśli lewica się połączy, to nie szybko to nastąpi.

Dobry wynik wyborczy Lewicy w regionie zmobilizował działaczy SLD do zmian. Główną jest połączenie organizacji miejskiej i powiatowej w Opolu w jedną. Jej szefem został młody działacz, 36-letni Paweł Kampa.

– Dotychczasowy podział na strukturę powiatową i miejską nie był dobry i utrudniał sprawne zarządzanie – tłumaczy Paweł Kampa. – Od ponad roku robiliśmy przymiarki do tego połączenia, żeby stworzyć jedną, miejsko-powiatową organizację w Opolu. Mamy cztery lata na stworzenie czegoś nowego, przy współudziale ludzi młodych i aktywnych, którym trudno zarzucić, że mają cokolwiek wspólnego z poprzednim system. Ale tym młodym, aktywnym, będą pomagać starsi.

Jak tłumaczy, dotychczas struktury miejskie tworzyli głównie doświadczeni działacze, jeszcze z czasów poprzedniej świetności SLD, a teraz nową organizację chcą odmłodzić i wypromować nowych liderów.

Czy to oznacza, że opolski Sojusz przygotowuje się już do następnych wyborów samorządowych?

– Chcemy wzmocnić organizację, która w zamierzeniu ma reprezentować opolan w radzie miasta, więc musimy znać ich potrzeby – przyznaje Paweł Kampa. – A jak widać, nie brakuje ludzi młodych o poglądach lewicowych i wrażliwych na sprawy społeczne.

Nowa struktura ma działać w oparciu o dzielnice i osiedla.

– Zamierzenie jest takie, by w każdej dzielnicy czy osiedlu Opola był znany i aktywny reprezentant SLD, którego będziemy wspierać logistycznie i medialnie – tłumaczy Paweł Kampa. – Chodzi o to, żeby każdy mieszkaniec dzielnicy, czy osiedla wiedział, że może do niego pójść i porozmawiać, albo podzielić się spostrzeżeniami otaczającej rzeczywistości, bo partia żeby przygotować się do wyborów, musi znać potrzeby mieszkańców. Musi wiedzieć co się ludziom nie podoba, albo co powinno się utrwalać.

Taka osoba, która będzie działała społecznie u podstaw, da się poznać mieszkańcom, ma też być przygotowana do udziału w wyborach samorządowych za cztery lata.

SLD zaczyna przygotowania do kolejnych wyborów nie oglądając się na Razem czy Wiosnę, z którymi w ostatnich wyborach startowała w koalicji.

– To, czy połączymy ponownie swoje siły, zależy już od polityki i porozumienia władz centralnych tych partii – słyszymy od działaczy opolskiego SLD. – My, na poziomie lokalnym, chcemy współpracować z Razem i Wiosną. Więcej nas łączy niż dzieli.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.