Pomoc dla Gmin, czyli bankructwo bez protestów

Zgodnie z przewidywaniami i zapowiedziami mieszkanek i mieszkańców Gmin, temat Większego Opola trwa. W ostatnim czasie na główny plan wysunęło się dofinansowanie ze strony stolicy województwa budżetu Dobrzenia Wielkiego (9,9 mln PLN) oraz Dąbrowy (1,8 mln PLN), które miałoby wyrównać finanse Gmin w roku 2017. Wójtowie Wróbel i Leja zapowiedzieli odrzucenie tych środków.

Powody nieprzyjęcia pieniędzy od Opola zostały szczegółowo przedstawione przez wójtów na konferencji prasowej oraz w oficjalnym oświadczeniu. Nie jest konieczne streszczenie ich w tym miejscu. Pozostało jeszcze bowiem podjąć temat z drugiej strony: nie dlaczego Dobrzeń Wielki i Dąbrowa odrzuciły to dofinansowanie, lecz dlaczego Opole je zaproponowało.

Pojawiają się głosy niezgody na decyzję wójtów (choć, wydaje się, niezbyt liczne), która ma odbywać się kosztem mieszkanek i mieszkańców. Należy je uszanować i się nad nimi pochylić – dla wielu ludzi ten rok może być decydujący, dla innych mógłby stanowić przygotowanie na tragedię. Dlatego właśnie potrzebny jest pełny obraz sytuacji nie tylko ze strony Gmin, ale również ze strony Opola.

Podstawowe pytanie na dziś brzmi: czy dofinansowania przewidywane są również na kolejne lata? Na ostatniej sesji Rady Miasta Opola, 27 października, mieszkanki i mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego oraz Dąbrowy zadali je za pośrednictwem radnego Marcina Gambca. Ze strony Opola rozpoczęło się nawijanie makaronu, które nie powinno pozostawiać wątpliwości: nie, nie są przewidywane. Nie mogą być – gdyby co roku stolica województwa miała przeznaczać 12 mln PLN dla dwóch sąsiednich gmin, poszerzenie nie miałoby dla niej sensu nawet w krótkiej perspektywie (w długiej i tak go nie ma).

Rok 2017 jest w tej potyczce najważniejszy. Wyrównanie budżetu na ten krótki okres niesie za sobą kilka kluczowych dla prezydenta Opola konsekwencji, z których najważniejszą ma być uspokojenie nastrojów. Blokuje ono bowiem wejście komisarza powołanego przez rząd – jego wizyta będzie kolejną burzą, której nie pragnie ani prezydent Opola, ani Patryk Jaki i która wzmocni mobilizację Dobrzenianek i Dobrzeniaków. Ale przede wszystkim poprzez dofinansowanie Opole kupuje czas. Rok to bowiem bardzo długi okres, by pokazać, że miasto zostało poszerzone, a Gmina funkcjonuje. To wystarczająco długi okres, by ludzi przyzwyczaić, by ludzie zapomnieli, a ruch oporu się rozsypał. Konsekwencje decyzji z 19 lipca będą jednak dokładnie takie same, tyle że po roku już nie wszyscy skojarzą je z poszerzeniem Opola. Wtedy zaś decyzja będzie już nie do cofnięcia – „bydzie po ptokach”.

Ta układanka jest nieco skomplikowana, ale jedno jest w niej pewne: nie chodzi o realną pomoc dla Gmin. Za to moc propagandowa jest w tym przypadku silna: dobrzy ludzie chcą pomóc, źli ludzie odmawiają pomocy, więc sami są sobie winni.

Jeśli można jeszcze zatrzymać upadek Dobrzenia Wielkiego, to właśnie teraz. I tylko teraz. Za rok będzie już za późno. Przyjęcie pieniędzy przesuwa punkt odniesienia do chwili, w której już nic nie będzie można zrobić, a skutki – a więc zamykanie szkół, zamykanie sekcji w GOK-u, utraty dofinansowań, masowe zwolnienia – i tak nadejdą. Przyjęcie środków przedłużyłoby agonię Gminy o rok, lecz gwarantuje jej upadek. Obecnie tej gwarancji wciąż nie ma.

Wybór jest więc klarowny: albo weźmie się pieniądze teraz i zapewni bankructwo bez protestów za rok, albo walczy dalej, by do żadnego bankructwa nie doszło – ani za rok, ani dziś.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info