W poniedziałek ZUS uruchomił specjalną polsko-ukraińską infolinię dla uchodźców i już pierwszego dnia zadzwoniło na nią blisko 900 osób, które pytały głównie o przyznawanie i wypłatę świadczeń rodzinnych w ZUS.

– Konsultanci przeprowadzili niemal 900 rozmów, z czego w większości, bo prawie 700, odbyła się po ukraińsku – mówi Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa opolskiego. – Najwięcej pytań dotyczyło kryteriów, jakie trzeba spełnić, by otrzymać świadczenia z ZUS i w jaki sposób złożyć wniosek oraz w jakim terminie. Kwestie 500 plus czy rodzinnego kapitału rodzinnego przewijały się w prawie 400 rozmowach.

Ponadto osoby mówiące po ukraiński pytały o to, jak założyć i potwierdzić konto na Platformie Usług Elektronicznych ZUS, co jest niezbędne by złożyć wniosek o świadczenie rodzinne, RKO, wyprawkę szkolną w ramach programu Dobry Start czy „żłobkowego”.

– Oprócz spraw związanych ze świadczeniami rodzinnymi i uruchomieniem profilu na PUE ZUS, klienci pytali o Kartę Polaka oraz o to, czy na jej podstawie można ubiegać się o świadczenia z ZUS – dodaje Sebastian Szczurek. – Ponadto, jakie dokumenty są potrzebne, aby złożyć wniosek. Zdarzały się pytania, które są w kompetencji innych instytucji – gmin, czy banków, czyli o uzyskanie jednorazowej zapomogi w wysokości 300 zł oraz o formalności związane z założeniem rachunku bankowego w Polsce.

Infolinia działa od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 18.00 pod numerem 22-444 02 55 (opłata według stawek operatorów). Pytania dotyczące świadczeń rodzinnych dla obywateli Ukrainy można też przesyłać e-mailem na adres UA@zus.pl.

– Wśród osób obsługujących infolinię są m.in. uchodźcy z Ukrainy – podkreśla Sebastian Szczurek.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.