Kurator sądowa grozi 17-letniemu Kacprowi Lubiewskiemu poprawczakiem za udział w strajku klimatycznym w Opolu. Dodatkowo policja skarży Kacpra do sądu za łamanie ustawy o ochronie środowiska – megafonem. 

– W ubiegły czwartek odwiedziła mnie kurator sądowa z informacją, ze policja przekazała moja sprawę do sądu rodzinnego – opowiada Kacper. – Grozi mi poprawczak bo występuje w moim przypadku prawdopodobieństwo demoralizacji, co uważam za absurdalne szczególnie dlatego, że podczas strajku klimatycznego protestowaliśmy przeciwko niszczeniu szeroko pojętego środowiska. Tę sytuację odczytuję jako czystą represję, próbę zastraszenia mnie i innych, opolskich i nie tylko, młodych aktywistów. Ale mam przyjemność powiedzieć – dodaje Kacper – że nie czuję się zdemotywowany takimi działaniami władz. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że to napędza Młodzieżowy Strajk Klimatyczny żeby pokazywać, że klimat jest ważny i te nasze postulaty muszą wybrzmiewać w przestrzeni publicznej

Oburzona rozwojem sytuacji jest Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD, która była na tej samej manifestacji i była świadkiem tego co się wydarzyło. – 10 grudnia ubiegłego roku, tuż przed szczytem UE, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny demonstrował w całej Polsce przeciwko polskiemu vetu dla budżetu UE, co mogłoby zablokować realizację założonych celów klimatycznych. Podobna demonstracja odbyła się w Opolu, a Kacper był jednym z jej liderów. Byłam uczestniczką tej demonstracji i z podziwem patrzyłam na Kacpra, któryPoprawczak za poglądy, sąd za megafon – kolejne szykany młodych aktywistów świetnie wszystko zorganizował, było mnóstwo kartonowych transparentów i grupa wspaniałej, zaangażowanej młodzieży, protestującej w obronie klimatu, wszyscy w maseczkach i z zachowaniem odległości. Kacper faktycznie użył megafonu, mówiąc o celach demonstracji i zapowiadając protestacyjny spacer po Opolu. Udzielił również krótkiego wywiadu dziennikarzom TVN24. Wszystko odbywało się spokojnie i pokojowo, nie licząc agresywnego i konfrontacyjnego zachowania policji. Niestety nasza władza nie lubi mądrej, świadomej i odważnej młodzieży, nie lubi również wszelkich działań związanych z ekologią, klimatem i walką o przetrwanie naszej planety. Bo przecież po nas choćby potop!… Policja otrzymała więc specjalne posiłki i rozkazy na ten wieczór. Funkcjonariuszy było mniej więcej tylu, ilu demonstrantów, włączyli swoje megafony, z których leciało na pełny regulator nagranie „Mamy stan epidemii, zgromadzenie jest nielegalne, policja wzywa do rozejścia się….” A potem kilku rosłych funkcjonariuszy osaczyło Kacpra, żądając dokumentów. Po spisaniu danych, polecili Kacprowi, aby nie używał megafonu, grożąc jego zarekwirowaniem. Pomimo oczywistej bezprawności działań policji, jako że było to legalne zgromadzenie (wprowadzany przez władze zakaz zgromadzeń nie ma żadnych podstaw prawnych, co wielokrotnie potwierdziły polskie sądy), a podczas zgromadzenia można używać megafonu, Kacper rozsądnie dostosował się do polecenia policji i resztę spaceru poprowadził bez megafonu. Muszę powiedzieć, że w czasie całej tej sytuacji zaimponował mi dojrzałością, spokojem i konsekwencją w działaniu- mówi Besz Janicka.

– Podszedł do mnie policjant i powiedział, że otrzymał wiadomość, że jestem nieletni i jestem tutaj bez opieki, co nie było prawdą bo na proteście byli ze mną i mama i tato – opowiada Kacper.

Policja nie zainteresowała się ten sam sposób 14-latkiem z Krapkowic Maćkiem Rauhutem, który także był obecny na marszu. Nie wiadomo czy byli z nim rodzice…

– Kacper jest od dawna aktywnym działaczem Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i razem z mężem popieramy jego aktywność – mówi matka Kacpra Violetta Lubiewska. – Byłam zaszokowana wizytą pani kurator i tym czym się Kacprowi grozi. Kacper jest wybitnie zdolnym uczniem ze średnią 5,66. Uczestniczy w licznych olimpiadach. Jest stypendystą Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci i tegorocznym laureatem stypendium dla najzdolniejszych uczniów województwa opolskiego. Mówienie w tej sytuacji o demoralizacji jest piramidalna bzdurą.

– Pikanterii wszystkiemu dodaje fakt – przypomina Małgorzata Besz-Janicka, że Kacper jest poszkodowanym w prowadzonej przez opolską prokuraturę sprawie dotyczącej kampanii wyborczej prezydenta Dudy. Kacper wraz z koleżankami i kolegami z MSK Opole pojawili się na opolskim wiecu wyborczym Dudy z kartonowym transparentem z napisem „Co z klimatem?”, co tak rozwścieczyło zwolenników prezydenta, że zaatakowali młodzież, kopiąc, opluwając i wyzywając młodych ludzi oraz niszcząc ich transparent. Wszystko to stało się na oczach policji, która nie interweniowała, pomimo że atakowane dzieciaki prosiły funkcjonariuszy o pomoc. Niestety, pomimo, że Kacper i jego koledzy rozpoznali na nagraniach swoich prześladowców, sprawa jakoś nie może ruszyć z miejsca, a o akcie oskarżenia skierowanym do sądu jakoś nic nie słychać…

Dodajmy jeszcze, że zarówno Maciek Rauhut jak i Kacper Lubiewski nie są rozkapryszonymi bachorami czy łobuzami, którym w głowie zadymy. Od dawna interesują się sprawami społecznymi. – Nie ma w tym nic dziwnego, a tym bardziej złego – twierdzi psycholog społeczny  z Uniwersytetu SWPS prof. Tomasz Grzyb, który ma na swym koncie podobne doświadczenia.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.