Poseł Ryszard Wilczyński (PO) a "plan Wiśniewskiego"Aglomeracja, czyli Paweł i Gaweł.
Projekt powiększania Opola zmierza w kierunku złożenia przez Prezydenta Miasta stosownego wniosku do Rady Ministrów. Gdyby, przed jego złożeniem, opinia publiczna poznała wniosek, a w szczególności jego uzasadnienie, mielibyśmy sytuację jak z opinią Komisji Weneckiej, z tą różnicą, że Prezydent miałby szansę wniosek skorygować. Nie jest pewne czy powiększenie Opola stanie się faktem historycznym, ale wniosek Prezydenta faktem takim bez wątpienia będzie – po tym wniosku potomni będą oceniać format jego autora. Zakładam również, że pokazanie projektu byłoby aktem cywilnej odwagi Prezydenta, jednocześnie zdejmując z niego cząstkę ciężaru zarzutów o arbitralność działania. Przez analogię, sytuacja taka byłaby też na rękę rządowi, który z wnioskiem będzie miał kłopot nie lada. Szukając w całej sprawie pozytywów można powiedzieć, że ruch Prezydenta zrealizował jedne z najtrudniejszych zapisów strategii okolicznych gmin – integracji nowych mieszkańców. Nie jest jasne, czy niemal 100 procentowe NIE dla „zmiany adresu” jest przejawem nowej tożsamości, biorącej się z postępującego zakorzenienia w społecznościach gminnych, czy też jest przejawem tradycyjnej naszej niezgody na ruchy „ponad głowami” zainteresowanych (nie po to się wyprowadzaliśmy z miasta, aby ono przychodziło za nami). Tak czy owak, ów kapitał wymagać będzie zagospodarowania i to będzie wielkie wyzwanie dla ciut „na swoim” zasiedziałych włodarzy. Aglomeracja się zatem się tworzy – paradoksalnie przez konflikt – z dwóch sprzecznych dążeń i ambicji. Może inaczej nie potrafimy kooperować. A kooperacja będzie niezbędna. Strony sporu podniosły poprzeczki oczekiwań mieszkańców – i to bardzo. Aby im sprostać, będą musieli ze sobą współpracować – o tym decyduje jedna funkcjonalna przestrzeń Opola i podopolskiego gminnego obwarzanka. Trochę to przypomina model wspólnego domu ze znanej bajki Aleksandra Fredry. Choć we współczesnej jej wersji obie strony role odgrywają różne: Prezydent – Gawła, a włodarze – Pawła, to działanie według bajkowego morału nie wydaje się możliwe – obywatele by tego nie znieśli. W całej tej historii to wszak oni pokazali swą podmiotową siłę. Zatem, pozostając w bajkowej narracji, sprawy lokalnie nie da się rozwodnić – co innego odgórnie. Rząd ma tu zdecydowanie większe pole manewru niż wobec ustaleń Komisji Weneckiej. Niemniej , zachowując wierność teoriom spiskowym, wspólny w obu kwestiach może być nie tylko motyw wody ale i źródło wniosku – rządowe zamówienie.
W tym roku Prezydent (Duda, nie Wiśniewski) zdecydował, że narodowe czytanie ma być z dzieła – nomen omen dla rządzących – Quo Vadis. Proponuję opolski suplement – bajkę „Paweł i Gaweł” – nie ku pokrzepieniu, lecz ku przestrodze.
https://www.google.pl/search…

Jest to pełny tekst felietonu zamieszczonego przez byłego wojewodę opolskiego na facebooku

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info