Przyszłość gminy Dobrzeń Wielki stoi pod wielkim znakiem zapytania. Czy Krzanowice, Czarnowąsy, Świerkle, Brzezie, Dobrzeń Mały i Borki zostaną przyłączone do Opola i zostaną jak choćby Wróblin, czy Zakrzów, jego zapomnianymi przedmieściami?

Na większość mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki padła trwoga, zresztą, całkowicie uzasadniona. Jak to zwykle bywa, a przynajmniej być powinno, w obliczu zagrożenia ludzie zaczynają się jednoczyć, znikają wzajemne animozje i antypatie, cichną spory i waśnie, a na plan pierwszy wysuwa się wspólne dobro, które mobilizuje do współpracy, podejmowania szybkich i kreatywnych decyzji, opracowania wspólnego frontu działań. O swoje trzeba walczyć, bronić swoich racji i wspólnych interesów.

25 listopada w gabinecie wójta Henryka Wróbla zawrzały emocje. Przy stole zasiedli sołtysi „zagrożonych” wsi, przewodniczący rady gminy Klemens Weber, wiceprezes OSP Czarnowąsy, radny Łukasz Kołodziej i Mateusz Młynek, współinicjator medialnej akcji społecznościowej „NIE dla rozdzielenia Gminy Dobrzeń Wielki”.

Emocje były podobne. Wszyscy zgodnym chórem stwierdzili, że z Opolem im nie po drodze. Pomysł przejęcia przez miasto kilku gminnych sołectw przyjęty został jako próba legalnego przejęcia wpływów finansowych trafiających do budżetu gminy z Elektrowni Opole i nie tylko. Pamiętajmy, że w Świerkli niebawem ruszy kolejna wielka inwestycja, z której wpływy również nie będą bagatelne.

Gospodarze sołectw, które stały się łakomym kąskiem dla Prezydenta Wiśniewskiego, przedstawili ogólne nastroje panujące w ich miejscowościach.

Krystyna Pietrek stwierdziła, że wbrew swoim obawom większość mieszkańców, z którymi rozmawiała, nie chce przyłączenia do miasta. Nie chcą tego również mieszkańcy napływowi, którzy cenią sobie dobrze rozwiniętą infrastrukturę gminną, z której dobrodziejstw komunalnych, kulturalnych i sportowych korzystają. Oczywiście są i tacy, którzy widzą korzyści w przyłączeniu do miasta, ale jak twierdzi pani sołtys, opinie te spowodowane są niedoinformowaniem mieszkańców oraz wiarą w puste obietnice prezydenta Wiśniewskiego.

Podobną opinie wyraził sołtys Świerkli- Jan Chmiel, który martwi się, że mieszkańcy dadzą się skusić na kursujący do wsi czerwony autobus z biletem za złotówkę. Obietnica kusząca, wiadomo, że mieszkańcy Świerkli od lat proszą się o dodatkowe kursy autobusów.

Weronika Zowada- sołtys Borek opisując nastroje panujące w Borkach, stwierdziła, że mieszkańcy są zadowoleni z tego, co mają, nie kuszą ich obietnice prezydenta Opola i większe szanse rozwoju widzą pod rządami władz gminnych, nie miejskich.

Mateusz Młynek, działacz sportowy, rozmawiając z rodzicami dzieci, które uczęszczają do szkółek piłkarskich, usłyszał od nich, że obawiają się o dalszy los klubów, do których przynależą ich dzieci.

Opole nie dopłaca do klubów sportowych, które muszą utrzymać się same, opłaty za przynależność wynoszą od 60 do 120 zł miesięcznie. Całość kosztów pokrywają rodzice.

Po wzajemnym wysłuchaniu różnych opinii uczestnicy zaczęli opracowywać wspólny plan działania. Ustalono, że najważniejszym i priorytetowym zadaniem jest rzetelne poinformowanie mieszkańców sołectw o konsekwencji przyłączenia do miasta, o minusach, ale także ewentualnych plusach tego przedsięwzięcia. W tym celu sołtysi zaproponowali zorganizowanie zebrań wiejskich, na których wójt opowie mieszkańcom o tym, jaki los czeka ich miejscowości, kiedy wchłonięte zostaną przez Opole. Z pewnością nie będzie to wesoła optymistyczna opowiastka, a raczej ponura wizja zapomnianego, niedoinwestowanego przedmieścia. Na wniosek wójta ustalono cykl zebrań wiejskich, które mają rozpocząć się 7 grudnia w Czarnowąsach. Na spotkaniach mieszkańcy będą mieli okazję wyrazić swoje wątpliwości, uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, np. dotyczących wysokości podatków i innych opłat.

Krystyna Pietrek wystąpiła z propozycją, aby dotrzeć do każdego domu w celu zebrania podpisów i zmobilizowania mieszkańców do wzięcia udziału w konsultacjach społecznych, bądź referendum. Podpisy będą załącznikiem do listu otwartego, który wójt Henryk Wróbel i przewodniczący rady gminy Klemens Weber chcą złożyć na ręce Premier Beaty Szydło.

Jak się okazało, na terenie gminy podjęto już kilka inicjatyw społecznych pod hasłem „Nie dla rozdzielenia gminy Dobrzeń Wielki”

W odstępie kilku godzin powstały dwie strony internetowe, na których można znaleźć wypowiedzi zwolenników i przeciwników koncepcji wchłonięcia sołectw przez miasto Opole, na Facebooku rozgorzała dyskusja, pojawiły się komentarze do wypowiedzi Arkadiusza Wiśniewskiego, Janusza Kowalskiego, Henryka Wróbla i wójtów innych zagrożonych gmin. Większość internautów jest przeciwko rozdzieleniu gmin, deklarują chęć aktywnego uczestnictwa w akcjach protestacyjnych (medialnych, społecznościowych) przeciwko przyłączeniu sołectw do Opola. Panuje powszechna opinia, że próba wchłonięcia części gminy Dobrzeń Wielki jest niczym innym jak próbą przejęcia wpływów z elektrowni, a w przyszłości z pomidorowej inwestycji w Świerklach. Taki pomysł na szybki sposób podreperowania ubogiego budżetu miasta.

Mateusz Młynek wraz z kolegami planuje założenie docelowego Stowarzyszenia, które wspierałoby w każdy możliwy sposób działania protestacyjne mieszkańców. Do zadań Stowarzyszenia należałoby bieżące informowanie o przebiegu rozmów, decyzjach podjętych na sesjach rady miasta i gminy, drukowanie ulotek, zbieranie podpisów, organizowanie marszów protestacyjnych. Gminna młodzież chce również złożyć w swoim imieniu list otwarty na ręce prezydenta miasta.

Jak poinformował wójt, w akcję protestacyjną chcą również włączyć się szkoły i przedszkola. W gabinecie wójta odbyły się już pierwsze rozmowy z dyrektorami placówek.

Działania w obronie gminy zainicjowali też strażacy z OSP Czarnowąsy i Stowarzyszenie Nasze Czarnowąsy.

Bogusław Szczepaniak, mieszkaniec Chróścic planuje zorganizować bieg protestacyjny pod hasłem NIE dla rozdzielenia Gminy Dobrzeń Wielki.

Henryk Wróbel opowiedział również zebranym o pomyśle zorganizowania i zaprezentowania mieszkańcom wystawy fotografii opolskich przedmieść, Wróblina, Zakrzowa, Nowej Wsi Królewskiej itp. Obrazy mają zadziałać na wyobraźnię odbiorcy i ukazać szarość, zastój i brak rozwoju tych miejscowości.

W podsumowaniu wójt stwierdził, że niezwykle ważny jest rozgłos wokół sprawy, pokazanie, że mieszkańcy gminy Dobrzeń Wielki potrafią się zjednoczyć i bronić swoich interesów, podejmować skuteczne i szeroko zakrojone działania w obronie granic swojej gminy. Dlatego potrzebne jest skoordynowanie wszystkich działań i nagłaśnianie ich gdzie się da. Nie możemy dać o sobie zapomnieć. Prawdopodobne, że problemem mieszkańców gminy Dobrzeń zainteresują się lokalne, a może nawet ogólnopolskie stacje telewizyjne, radio Doxa ma gościć na kiermaszu adwentowym 1 grudnia w Dobrzeniu Małym. Mieszkańcy będą mieli okazje publicznie się wypowiedzieć.

W związku z tym, że różne organizacje, zrzeszenia formalne i nieformalne zaczęły działać w obronie gminy, należy obrać wspólny front, podzielić się zadaniami, a do tego potrzebne jest utworzenie komitetu odpowiedzialnego za koordynację działań. Gabinet wójta ma być centrum dowodzenia, w skład komitetu koordynującego weszli Krystyna Pietrek, Tomasz Madej i Mateusz Młynek. Pracę komitetu nadzorował będzie wójt.

Na spotkaniu padły pierwsze ustalenia, będą one konkretyzowane wraz z rozwojem sytuacji na kolejnych zebraniach, sesjach rady gminy i innych spotkaniach organizacyjnych.

Najważniejsze, że mieszkańcy gminy potrafią się solidaryzować, że w działania ratujące gminę przed zniknięciem z mapy Opolszczyzny włączają się różne grupy środowiskowe, społeczne, los gminy nie jest obojętny ani seniorom, ani młodzieży.

Czy zapał, chęć walki, kreatywność i solidarność pomogą? Zobaczymy. Najważniejsza jest wiara mieszkańców, że się uda.

B.K.

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info