Leszek Myczka: Końcówka roku wydaje się być trudnym okresem dla samorządowców. Elektorat i media podsumowują i oceniają, a przed zarządami gmin, powiatów i województw tworzenie budżetu. To trudne zadanie?

Henryk Lakwa, Starosta Opolski: Wbrew pozorom nie. Ani dla mnie jako starosty, ani dla rady. To jest działanie powtarzalne. Musimy budżet skonstruować, a następnie przyjąć go na sesji. Na niektóre rzeczy, na przykład wskaźniki, które dostajemy z Warszawy, nie mamy wpływu. Nie możemy szaleć, nie możemy układać sobie budżetu na zasadzie koncertu życzeń. To jest kolejny rok, w którym swój wpływ na nasz budżet ma powiększenie Opola. Mieliśmy nadzieję, że to przyjdzie dopiero w następnym roku, ale „dobra zmiana” się pospieszyła. Dlatego przyjmując założenia do budżetu na 2018 rok daliśmy mniej niż nam minister przekazał. Potrzebna była korekta.

Ale tak jak Pan powiedział: to działanie powtarzalne.

Po dwudziestu latach pracy wiem już, jak się w tym wszystkim obracać, żeby te rzeczy, które leżą w naszej gestii, czyli szkoły, pomoc społeczna i drogi, ogarnąć i zabezpieczyć. Wiadomo, że już w styczniuPoświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek Myczka przyjdą pierwsze korekty. Budżet cząstkowy budowany jest w komisjach. Następnym krokiem jest ocena założeń przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Tu nie ma żadnych cudów – prosta matematyka. Tutaj nikt nie kradnie, nie buduje sobie żadnych prywatnych interesików – to praca zespołowa. Patrzymy na najważniejsze potrzeby mieszkańców. Cudów nie ma. Możemy dzielić to co mamy i staramy się to robić tak, by było jak najlepiej. Oczywiście liczymy na jakieś dofinansowania, które później w ciągu roku mogą się pojawić, ale od dwóch lat nasz powiat nie może liczyć na zbyt wiele.

Niełaska?

Czym tłumaczyć fakt, że nasz projekt, mimo że znacznie lepszy od konkurencyjnych, przegrywa?

Powiat opolski – „ukryta opcja niemiecka”?

Też. Nie potrafię tego zrozumieć. W powiecie opolskim mieszkają notable rządzący województwem i widzą potrzeby. To nie są pieniądze dla mnie, mniejszości niemieckiej czy starostwa, tylko dla każdego Zbyszka czy Basi, którzy mieszkają w Niemodlinie, Popielowie czy Ozimku.

Czy przez powiększenie Opola powiat dużo stracił?

To jest odczuwalne dla rozwoju powiatu. Jesteśmy pomijani w dodatkowych programach i musimy robić większość rzeczy w całości z własnych pieniędzy. Nie dostajemy dofinansowań oprócz dróg, „schetynówek”. Mieliśmy istotnie w tym roku trzy projekty, które nam nie wypaliły. Przede wszystkim rewitalizacja arboretum w Prószkowie. Partnerem w tym projekcie byli Czesi. Oni mieli dostęp do Poświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek Myczkazespołu ekspertów w Ołomuńcu. Okazało się, że zadanie to przerosło finansowe możliwości naszych południowych sąsiadów, ale po korektach startujemy z tym zadaniem ponownie w 2018 roku. W dalszym ciągu liczymy na pieniądze z programu Interreg. I dlatego konieczne było znalezienie zagranicznego partnera. Nasi radni jednogłośnie zaaprobowali nawiązanie w tym celu kooperacji z czeską Hrubą Skalą. To maleńka gmina licząca około 600 mieszkańców, leżąca na tzw. Złotym szlaku Czeskiego Raju. Prawdopodobnie nigdzie w środkowej Europie nie znajdzie się na kilkunastu kilometrach tylu różnorodnych widoków. Są tu głębokie doliny, stawy, skalne miasta, także wiele punktów widokowych i wież, z których można podziwiać okolicę. Czeski Raj jest domem dla chronionych roślin i zwierząt. Na wolności spotkać można czaple, puchacze, jerzyki, kruki, w jaskiniach nietoperze, w potokach raki, w lasach muflony, sarny lub jeże. Nie jest zatem dziwne, że Czeski Raj został wpisany na listę geoparków UNESCO. W tym roku Czesi sobie nie poradzili, ale mamy z ich strony zapewnienie, że 2018 to jest właśnie ten rok, w którym się uda.

A jaka jest finansowa sytuacja powiatu?

Nie jest źle, ale chciałoby się, żeby było lepiej. Ta „niełaska” sprawia, że musimy ograniczać liczbę zadań inwestycyjnych.

Ta „niełaska” to „dobra zmiana”?

Chodzi o dofinansowanie z puli pieniędzy rządowych. Tnie się nam na etapie Urzędu Wojewódzkiego.

Jakie najefektowniejsze zadania zaplanowali państwo na 2018 rok?

Nie ma fajerwerków. Nie planujemy pod wybory, tylko pod możliwości. Widzimy, co się dzieje na naszych drogach. Ważne, czy gminy mogą zadanie dofinansować. Zwiększamy w 2018 r. nakłady na remonty Poświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek Myczkadróg. Ludzie wolą, żeby załatać to co jest dziurawe niż budować kilometry nowych chodników, które będą sąsiadować z jezdniami, po których nie da się jeździć. Po zakończeniu działalności szkoły w Chróścinie, która zostanie wygaszona w 2018 r., będziemy szukali sposobów, by zachęcić dzieci, by uczyły się w szkołach naszego powiatu. Mamy zespoły szkół w Ozimku, Niemodlinie, Tułowicach i Prószkowie. To placówki z bardzo dobrą substancją i dobrą kadrą. Naszym nieszczęściem jest Opole. Pokutuje takie przekonanie, że opolskie szkoły są lepsze. Miasto kusi. Jest w nim miejsce do rekreacji i wagarów. Tu młody człowiek jest anonimowy, tu może wszystko zrobić – nie ucząc się. W mniejszych miejscowościach nie da się tak zniknąć. My proponujemy kierunki specyficzne, przydatne później do pracy w policji czy straży pożarnej, ale mamy także klasy piłki nożnej. To specjalizacje. Jednak każdy z tych uczniów otrzyma gruntowne wykształcenie zakończone maturą.

Niczego nowego w przyszłym roku?

Tuż po nowym roku, już 3 stycznia, otwieramy Dom Dziennego Pobytu przy Domu Pomocy Społecznej w Prószkowie. Dom dysponuje 20 miejscami. Będzie czynny od poniedziałku do piątku, w godzinach od 6:00 do 17:00. Oferujemy również 4 miejsca całodobowego, okresowego pobytu. Osoba korzystająca z tej usługi będzie mogła uczestniczyć we wszystkich zajęciach organizowanych przez nasz Dom oraz korzystać z całodziennego wyżywienia, składającego się z trzech podstawowych posiłków oraz drugiego śniadania. Z usługi tej będzie można korzystać dwa razy w roku, jednorazowo przez okres nie dłuższy niż 14 dni. Osobom niepełnosprawnym ruchowo zapewniamy możliwość korzystania z transportu. Pobyt w Domu jest odpłatny, a wysokość odpłatności zależy od sytuacji finansowej osoby zainteresowanej. Podstawą przyjęcia jest decyzja o skierowaniu i ustaleniu wysokości opłaty wydana przez dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Opolu na podstawie wniosku o przyjęcie złożonego przez osobę ubiegającą się o przyznanie miejsca w Domu, za pośrednictwem właściwego miejscowo ośrodka pomocy społecznej. Przystosowanie obiektu w Prószkowie kosztowało blisko milion złotych.

A wracając do programów rządowych: będziecie startować mimo „niełaski”?

Pewnie! Jak się okaże, że wojewoda daje pieniądze na wyposażenie mieszkań dla dzieci, które mają się usamodzielnić… To był właśnie taki piękny program w tym roku, ale nie byliśmy ze Strzelec Opolskich. Niczego nie dostaliśmy, a dzieci z naszych domów dziecka też muszą gdzieś mieszkać. Mamy kilka domów, a w nich pełne obłożenie. Sądy bardzo łatwo kierują do nich dzieci, nie bacząc że najwięcej miłości mogą dostać w domach rodzinnych. Matka jest tylko jedna. Gdy przyjeżdżają w odwiedziny, to widzimy jak dzieciaki się do nich wyrywają. My w tych programach jesteśmy pomijani.

No i jeszcze jedna ważna rzecz w nowym roku: nowe miasto w powiecie, Tułowice.

Tułowice od dawna miały takie ambicje. Maja odpowiednią infrastrukturę, tam właściwie brakuje tylko Poświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek Myczkarynku, ale wiadomo, że nie we wszystkich, nawet bardzo dużych miastach, są rynki. No ale jest główna droga, plac przy kościele – wszystko przed nami. To zawsze było miasteczko, mentalnie. Widać bloki, resztki „Porcelitu” – z żadnej strony nie miało to nigdy wiejskiego charakteru. Dla mnie osobiście była to jedynie kwestia czasu. Pozostało tylko przekonać do tego pomysłu mieszkańców. Zmiana praw na prawa miejskie nie będzie ich nic kosztowała. To udało się obecnemu wójtowi, Andrzejowi Wesołowskiemu, który od pierwszego stycznia będzie mógł się tytułować burmistrzem.

Jakie to ma znaczenie dla powiatu?

Chyba tylko prestiżowe: mieliśmy trzy miasta, teraz będą cztery. Nawiasem mówiąc, nie będzie to najmniejsze miasto. Będzie większe od Prószkowa. Mieszkańcy miasta taniej ubezpieczają domy niż mieszkańcy wsi, będą mogli korzystać z programów dla małych miast i miasteczek w przypadku rewitalizacji. Aha, poczta w mieście musi działać w sobotę.

Jakie ma Pan nadzieje na przyszły rok?

Nic nie powiem dopóki nie zobaczę ordynacji wyborczej, która będzie obowiązywać w najbliższych wyborach samorządowych. To jest sprawa kluczowa. Do tego trzeba się przygotować. A tu z marszu Poświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek Myczkabędziemy musieli wskoczyć nie wiadomo w co.  Musimy to wszystko przetrwać. Jestem lekko przerażony, bo działania władz prowadzą do tego, że coraz mniej wartościowych i ambitnych ludzi chce się angażować w prace samorządów. Podwójne komisje, jakieś cuda, no i sprawa sposobu głosowania, która jest strasznie mętna i sprawia wrażenie, że w jakimś celu jest przygotowywana. Ludzie już wynajdują różne sposoby: głosowanie ze świeczką, ze szminką… W dwudziestym pierwszym wieku w sercu Europy – niewiarygodne. Mam nadzieje, że będą mężowie zaufania, których rola w tych wyborach będzie niezwykle istotna. Tak bardzo straciliśmy zaufanie…

Za komuny też byli mężowie zaufania.

Ale są okręgi wyborcze gdzie wiadomo, że od lat się nic nie zmienia. I  byłoby dziwne – choć zdaję sobie sprawę z faktu, że im dłużej się rządzi, tym więcej ma się  wrogów – gdyby tendencja spadła nagle z 45% na 0. Mówię tu o powiecie opolskim, gdzie mniejszość niemiecka zawsze była zdecydowanym liderem. Oprócz jednej kadencji mieliśmy absolutną większość. A powiedzmy, że najbliższe wybory pokażą, że jesteśmy czwartą siłą albo trzecią – a nie pierwszą – to byłoby co najmniej dziwne.

Możliwe, jeżeli zmienione zostaną okręgi wyborcze.

Ale  jest zapowiedź, że zrezygnowano z usług komisarzy, że to samorządy będą wyznaczać okręgi, a my to zostawiamy tak jak było. Odeszło kilkanaście sołectw, ale dalej mamy taką liczbę ludzi i będzie 25 radnych. Poza tym jednym rok 2018 to będzie wielka niewiadoma.

Czego  życzyłby Pan mieszkańcom powiatu na tę wielka niewiadomą?

Przede wszystkim – z własnego  doświadczenia – dużo zdrowia. Przetrzymać to i czekać: kiedyś będzie lepiej. Od dwóch lat mamy problemy. Robimy wszystko co musimy, ale z własnych środków. Dofinansowań mam mniej niż inni. Musimy czekać… ale też pilnować. Nic o nas bez nas. I po prostu: róbmy swoje.

Poświątecznie – ze Starostą Opolskim, Henrykiem Lakwą, rozmawia Leszek MyczkaFot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.