Choć nieczynna, wciąż była obecna. Przez lata ciszy, rusztowań i pyłu żyła w świadomości mieszkańców, w przyzwyczajeniu drogi, w spojrzeniu unoszonym ku wieżom. Otwarcie opolskiej katedry było nie tylko zakończeniem remontu, ale symbolicznym powrotem miasta do samego siebie.
Po ponad trzech latach intensywnych prac renowacyjnych, badań archeologicznych i konserwatorskich, Katedra Podwyższenia Krzyża Świętego znów otworzyła swoje drzwi. Uroczystość miała wymiar znacznie szerszy niż techniczne „oddanie obiektu do użytku”. Była spotkaniem historii z teraźniejszością, pamięci z żywą wspólnotą.
Marszałek województwa Szymon Ogłaza mówił o chwili wzruszenia i spełnienia – o świątyni, która od XI wieku towarzyszy Opolu i całemu regionowi. To tu, jak przypomina historia, relikwie Świętego Krzyża wpisały się w tożsamość miasta, zostawiając ślad nawet w jego herbie. Przez wieki kolejne pokolenia dbały, by monumentalna bryła przetrwała czas, wojny i zmiany granic. Dzisiejsza renowacja jest kolejnym rozdziałem tej samej opowieści o odpowiedzialności za dziedzictwo.
Wojewoda opolska Monika Jurek podkreślała, że ostatnie lata prac okazały się czymś więcej niż remontem. Odsłonięte relikty romańskiej kolegiaty – mury, schody, krypty – przywróciły pamięć o najstarszym Opolu. Dzięki przeszklonym fragmentom posadzki historia dosłownie znalazła się pod stopami wiernych i zwiedzających. Katedra stała się jednocześnie miejscem modlitwy i czytelnym zapisem dziejów miasta.
Centralnym punktem uroczystości było otwarcie drzwi przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję oraz poświęcenie nowego ołtarza. Liturgia, pełna znaków i symboli, wyraźnie przypominała, że sercem świątyni nie są mury, lecz to, co się w nich dokonuje. Ołtarz – odnowiony, namaszczony, wypełniony relikwiami męczenników i patronów diecezji – stał się znakiem ciągłości wiary, łączącym pierwszych chrześcijan z dzisiejszą wspólnotą.
„Czekaliśmy na ten moment z niecierpliwością. To jest powrót do domu – do serca diecezji” – mówili wierni.
„Serce rośnie. Po latach bycia poza katedrą wreszcie zostajemy tutaj. I już nigdzie indziej” – przyznawał proboszcz ks. Waldemar Klinger.
„Zależało mi bardzo, żeby wspólnota parafialna wróciła do katedry” – podkreślała prof. Dorota Simonides.
Te głosy, wypowiadane niemal szeptem wśród tłumu i światła świec, najlepiej oddają sens wydarzenia. Otwarta katedra to nie tylko odnowione sklepienia, posadzki i prezbiterium. To ponowne skupienie życia religijnego, emocjonalnego i symbolicznego w jednym punkcie miasta.
Skala przedsięwzięcia była ogromna – finansowo i organizacyjnie. Wsparcie państwa, samorządu województwa, miasta Opola, diecezji i darczyńców pozwoliło nie tylko przywrócić blask wnętrzu, ale także zabezpieczyć to, co najcenniejsze i najstarsze. Jednak prawdziwy ciężar tej inwestycji mierzy się nie w milionach złotych, lecz w poczuciu ciągłości i sensu.
Otwarcie katedry to moment, w którym Opole na nowo zobaczyło swoje odbicie – w kamieniu, świetle i ciszy. I być może właśnie dlatego tak wielu ludzi mówiło tego dnia o radości, wzruszeniu i poczuciu, że „warto było czekać”.
Jutro (21.12) o godzinie 14.00 odprawiona zostanie Msza św. w intencji wykonawców remontu katedry oraz parafian. Na 28 grudnia zaplanowano w katedrze uroczyste zakończenie roku jubileuszowego z udziałem nuncjusza Antonio Guido Filipazziego.
Fot. UWWO, UMWO, melonik



































