W sąsiedztwie gotyckiego zamku w Karłowicach, który jest własnością prywatną, znajduje się zabytkowa wozownia w zespole młyna wodnego, należąca do gminy. Jest ona w złym stanie. Pilnie wymaga remontu.
Jak nas poinformowała pani Beata Kupczyk z Urzędu Gminy Popielów, nie wiadomo jeszcze, skąd będą pieniądze na ten remont, ale wiadomo, że potrzebny będzie odpowiedni projekt. Gmina Popielów wystąpiła zatem z zapytaniem ofertowym na opracowania dokumentacji technicznej wraz z uzyskaniem ostatecznego pozwolenia na budowę przedsięwzięcia pn. „Rewitalizacja (remont) budynku byłej wozowni w Karłowicach przy ul. Młyńskiej na dz. nr 452/7 k.m. 2”.
Gmina oczekiwała od wykonawcy, że opracuje pełną inwentaryzację wraz z opinią o stanie technicznym. Opracuje też koncepcję rozwiązań konstrukcyjnych, mapy do celów projektowych, branżową dokumentację techniczną (elektryczna, instalacyjna, architektoniczna, budowlana), dokumentację wykonawczą, kosztorysy, przedmiary etc. Projekt miał przy tym obejmować nie tylko samą wozownię, ale także jej otoczenie (dojścia, parkingi etc.).
Na swe zapytanie gmina otrzymała 13 ofert. Zadziwiająca jest rozbieżność cen. Najkorzystniejszą ofertę złożyła Pracownia Projektowa ARCHI-S Stefan Zdzuj z Czarnowąsów, która zaproponowała wykonanie zadania za 14.900 zł netto. Najdroższą była oferta firmy AN ARCHI GROUP S.C. z Gliwic, która za to samo zadanie chciała 84.000 zł netto. To o 464% drożej. Gmina Popielów wybrała oczywiście firmę z Czarnowąsów i już podpisała z nią umowę. Trudno się jednak nie dziwić szokującej różnicy cen. Jedna firma wycenia pracę na niecałe 15 tys. zł, a druga chce za to samo 84 tys. zł!
Jeszcze większe były różnice w cenach zgłoszonych na styczniowe zapytanie ofertowe "Projekt stałej organizacji ruchu ul. Klasztornej w Popielowie". Wśród 17 zgłoszonych ofert najkorzystniejszą zaproponował pan Dawid Gościniak z Kępna, deklarujący wykonanie zadania za 600 zł netto. Najdroższa była oferta firmy TENSA z Rybnika, która za to samo chciała 8.000 zł netto, czyli o 1233% drożej! Jak wytłumaczyć tak szokujące różnice cen? To tak, jakby na jednej stacji paliw chcieli od nas 4,50 zł za litr benzyny, a w tym samym czasie na innej chcieli 60 zł za litr! Czy dałoby się to zrozumieć?