Sposobu, w jaki prezydent Opola przedstawia swoje plany dotyczące powiększenia miast kosztem okolicznych gmin, nie sposób nazwać dialogiem. Narzuca się ludziom pewną wizję, która dla prezydenta ma jeden cel: zabrać pieniądze z podatków. I takie działanie absolutnie, w żaden sposób, nie wpłynie na rozwój Opola, a już na pewno nie przyczyni się do rozwoju regionu – mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa. – Prezydent Opola opowiada absurdalne historie, które nie są potwierdzone żadnymi analizami, i wierzy w to, że przekona mieszkańców gmin do swoich racji. Traktuje ich jak kmiotków ze wsi, którzy niczego nie rozumieją i ślepo wierzą w składane obietnice. Takie postępowanie poza tym, że jest krzywdzące dla mieszkańców nie tylko gminy Prószków, ale również innych, zdecydowanie jednak nie przystoi osobie, która sprawuje funkcję włodarza stolicy województwa – dodaje.
Burmistrz Prószkowa o pomyśle powiększenia Opola kosztem jej sołectw dowiedziała się z wywiadu prasowego udzielonego przez prezydenta w zeszłym roku. – To był dla mnie szok – przyznaje. – Wcześniej, dwa dni przed tą publikacją, siedzieliśmy wspólnie na spotkaniu aglomeracji opolskiej i rozmawialiśmy o wspólnym działaniu na rzecz rozwoju regionu. Potem przeczytałam, że prezydent nie chce współpracy, tylko chce siłą zabrać sołectwa. To się w głowie nie mieści, jakim trzeba być cynicznym człowiekiem, aby posunąć się do takich działań. – Róża Malik nie kryje swojego rozczarowania. – To są bardzo ważne tematy i trzeba o nich rozmawiać, siedząc wspólnie przy stole, a nie siłą grabić. W przypadku Dobrzenia Wielkiego, Dąbrowy czy Turawy to są olbrzymie pieniądze. My jesteśmy takim listkiem figowym, który przykryje te wszystkie niecne zamiary. Za wszelką cenę próbuje się z nas zrobić wrogów, a przecież to my przez tyle czasu zabiegaliśmy o współpracę – mówi burmistrz.
Początkowo Opole chciało poszerzyć granice administracyjne kosztem trzech sołectw gminy Prószków: Górek, Folwarku i Winowa. Teraz na celowniku jest tylko ta ostatnia miejscowość. – Słyszałam, że to pierwszy etap planu prezydenta. Jeśli dojdzie do drugiego, na celowniku będą Chrząszczyce. Znajduje się tam bowiem kopalnia kruszywa, która nazywa się „Folwark”, a de facto nie jest w Folwarku. To tłumaczy, dlaczego Opole teraz chce jedynie zabrać nam Winów – wyjaśnia burmistrz Prószkowa. – W tym całym zgiełku, w tych obietnicach bez pokrycia prezydent zapomniał o jednym: o mieszkańcach, którzy są bardzo z sobą zżyci, którzy wspólnie dbają o sołectwa, w których mieszkają. To jest ich ziemia i ona jest najcenniejsza. Tę integrację doskonale widać chociażby w czasie dożynek. To są więzy społeczne. To wspaniali ludzie, którzy w takich chwilach jak teraz potrafią i chcą walczyć o swój region. Pamiętam zorganizowane zebranie wiejskie w Winowie, kiedy to mieszkańcy dyskutowali na temat przyłączenia. Ta obiecana przez prezydenta złotówka została już na samym początku wyśmiana. Padły nawet głosy, że co z tego, że będzie komunikacja miejska, skoro potem okaże się, że nie jest opłacalna i prezydent nagle zmieni zdanie. I Winów stanie się dzielnicą taką, jaką dziś jest przejęta w 1975 roku Wójtowa Wieś. Wieczorem nie ma oświetlenia, są krzywe płyty chodnikowe. To jest miasto? To jest dbanie o standard życiowy? Obawiam się, że jeśli ziściłyby się plany prezydenta, to kwestia czasu, a Winów będzie zaniedbany. Mamy tam wspaniałe chodniki, oświetlenie i to, co Opole chce zrobić, to jest po prostu zamach. I na to naszej zgody nigdy nie będzie – stwierdza Róża Malik. – Miasto nie jest w stanie zapewnić takich warunków bytowych mieszkańcom jak my. W każdym sołectwie mamy świetlicę wiejską. U nas bardzo ważna jest integracja ludzi. Ludzi, którzy – co podkreślam – potrafią wspaniale współpracować. To są wartości bezcenne. Nie po to nasi mieszkańcy tyle lat dbali o gminę, aby teraz ktoś chciał im to zabrać – tłumaczy. – Prezydent Opola cały czas za wzór podaje Rzeszów, który od 2006 roku przyłącza poszczególne wioski. Tylko prezydent zapomina o rzeczy podstawowej. Tam są zupełnie inne realia. Tam ludzie prosili o przyłączenie do miasta, bo miasto było jedynym gwarantem ich rozwoju. U nas sytuacja jest diametralnie inna. Nie można stosować takich porównań, nie można ludziom mydlić oczu. Ja mam nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku Rada Ministrów, od której to decyzji zależy, czy Winów zostanie przyłączony do Opola, posłucha lokalnej społeczności i pozwoli tym ludziom żyć na terenie Prószkowa – reasumuje burmistrz.
Zdjęcie: Róża Malik, burmistrz Prószkowa
wywiad Łukasz Dzieszkowski