Pseudohodowla w centrum Opola. Ponad 50 kotów w niewielkim mieszkaniu

Ponad 50 kotów na 35 metrach kwadratowych. Większość z zaawansowaną mykoplazmozą. W minioną sobotę opolski TOZ w asyście policji przeprowadził interwencję w mieszkaniu w centrum Opola. Kilka kotów zostało odebranych właścicielce, w sprawie trwa policyjne dochodzenie.

Większość znajdujących się w mieszkaniu kotów było chorych. Zdiagnozowano u nich mykoplazmozę, która przy takiej ilości zwierząt jest niemożliwa do wyleczenia.

– Osiem kotów w najgorszym stanie psychofizycznym zostało zabezpieczonych, niektóre nie miały gałek ocznych – mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu. – Sukcesywnie będziemy starali się zabezpieczać kolejne zwierzęta.

Dwa z odebranych kotów są w dramatycznej kondycji. – Jaśminka jest tak słaba, że nie była w stanie ustać sama na łapkach, przelewała się nam przez ręce. Druga kotka, Calineczka była w stanie agonalnym. Podczas interwencji mała była cała zimna i sztywna, w lecznicy została podłączona pod kroplówkę – piszą wolontariusze TOZ na facebookowym profilu organizacji. – Pozostałe pięć kotów trafiło do schroniska, gdzie będą leczone weterynaryjnie.

– O sprawie zostaliśmy zawiadomieni przez inspekcję weterynaryjną, mieliśmy też skargi od sąsiadów. Od listopada minionego roku prowadzimy policyjne dochodzenie pod kątem ustawy o ochronie zwierząt – mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła. – Przesłuchaliśmy już kilku świadków, niestety czynności były przesuwane z uwagi na stan epidemii, izolację i kwarantannę. W najbliższym czasie będziemy przesłuchiwać także pracownika Urzędu Miasta i pracownika Staży Miejskiej. Powołamy biegłego z zakresu medycyny weterynaryjnej, żeby ocenić czy mamy do czynienia ze znęcania się nad zwierzętami czy sytuacją, w której właścicielka straciła panowanie nad hodowlą.

Wolontariusze TOZ-u apelują o wsparcie finansowe w leczeniu odebranych kotów. Doba w szpitalu to koszt 20 zł.

Pomóc można przez:

https://zrzutka.pl/wtzr9c