O tym rozmawiali głównie opolscy ludowcy podczas spotkania w Wilkowie. Beztroskiego świętowania nie było, sprawy związane trudną sytuacją w Polsce wszystko inne zepchnęło w cień.  

PSL w Wilkowie: Drożyzna, naczelniczka poczty z Pacanowa i obligacje Morawieckiego

fot.PSL

– Święto Ludowe tradycyjnie obchodzimy w Zielone Świątki, które w tym roku było tydzień temu – mówi Marcin Oszańca, prezes PSL na Opolszczyźnie. – Ale tydzień temu byliśmy na krajowym Święcie Ludowym w Łodzi. Szliśmy ulicą Piotrkowską ze sztandarami, chętnie z nami rozmawiali zatrwożeni mieszkańcy Łodzi, o tym, co dzieje się w kraju.

To święto ma długoletnią tradycję i jest obchodzone od 1903 roku. Na Opolszczyźnie obchody tegorocznego Święta Ludowe zorganizowano w Wilkowie w powiecie namysłowskim.

– Od 120 lat sympatycy, członkowie PSL (wcześniej ZSL – aut.) zbierają się, aby w w ten sposób demonstrować przywiązanie do tradycji, korzeni ludowych i naszej tradycji – podkreśla Marcin Oszańca. – Święto w naszym województwie zaczęło się, jak zawsze, od mszy w intencji ludowców. Potem był festyn i występy, biesiada, gdzie dominującym tematem była trudna sytuacja kraju.

PSL w Wilkowie: Drożyzna, naczelniczka poczty z Pacanowa i obligacje MorawieckiegoDo Wilkowa przyjechało 150 osób, wśród nich opolscy samorządowcy: wójtowie i burmistrzowie, niezależnie od sympatii politycznych. Był też Dariusz Klimczak, poseł i wiceprezes PSL.

– W ciągu minionych dwóch lat nie spotykaliśmy się z powodu pandemii, a teraz przyjechało tak wielu naszych członków i sympatyków, co mnie, jako szefa PSL, bardzo cieszy – podkreśla prezes opolskich ludowców. – Elektorat PSL to już nie tylko wieś, z gmin weszliśmy do powiatów.

Temat, który zdominował spotkanie, to coraz trudniejsza sytuacja w kraju oraz wątek pani naczelnik poczty z Pacanowa.

PSL w Wilkowie: Drożyzna, naczelniczka poczty z Pacanowa i obligacje Morawieckiego

fot.PSL

– Ludzie narzekają na drożyznę, inflację, wzrost rat kredytów na wszelkie rządowe niespełnione obietnice i obłudę obecnej władzy – mówi Marcin Oszańca. – Ludzie narzekają na arogancję władzy, a przykład pani naczelnik poczty z Pacanowa w Świętokrzyskim, potraktowanej tak bezwzględnie przez ministra PiS, oburza mieszkańców wsi. Ludzie nie wiedzą, jak przetrwają zimę, bo czym będą grzać, a władza zajmuje się szykanowaniem obywateli.

W Wilkowie kolejnym tematem dyskusji i rozmów były obligacje premiera Mateusza Morawieckiego, który zdając sobie sprawę z galopującej inflacji, kupił wysoko oprocentowane obligacje, a prezes NBP Glapiński, popierany przez rząd, w tym czasie uspokajał Polaków co do inflacji i nie podnosił stóp procentowych.

– To gorące tematy i żadna propaganda rządowej telewizji, nazywanej dla niepoznaki publiczną, tego nie zmieni – podkreśla Marcin Oszańca.

Dla Opowiecie.info to była okazja, żeby rozmawiać o wyborach i do kogo przyłączy się PSL.

PSL w Wilkowie: Drożyzna, naczelniczka poczty z Pacanowa i obligacje Morawieckiego– W mojej opinii, nie wystartujemy samodzielnie, ale w koalicji, bo takie głosy słyszę z centrali – mówi prezes opolskiego PSL. – Tylko dzisiaj trudno powiedzieć, czy to będzie szeroka koalicja, czy będą dwa bloki opozycji. Jedna i druga konfiguracja ma swoje zalety. Nie wykluczamy możliwości startowania w jednym dużym bloku, tylko doświadczenia Koalicji Europejskiej pokazują, że poza wspólnotą celu musimy jeszcze mieć wspólnotę idei i programu. Wspólnego, akceptowalnego przez nasze elektoraty, czyli centrowy, konserwatywny i lewicowy. Musimy powiedzieć Polakom, co nas łączy. Zaznaczyć, na jakie tematy się godzimy, a jakich tematów, kontrowersyjnych, ruszać nie będziemy. I czy nie lepiej w burzliwych tematach typu aborcja i związki partnerskie oddać głos obywatelom, rozpisać referendum i niech oni się wypowiedzą. W tym musimy dojść do porozumienia.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.