Wyjaśnimy od razu, że nie chodzi tu o jakieś sportowe rekordy, ale o fakt, że 65-letni Waldemar Frey z Opola najdłużej w województwie i w Polsce, bo 42 lata bez przerwy jako ajent prowadzi stację paliw Orlen w Popielowie.
Wspomniana stacja funkcjonuje od 1947 r., najpierw pod firmą CPN, a następnie Orlen. Frey przejął ją w 1971 r. od pana Wróbla, który wyemigrował do Niemiec. Był to wówczas drewniany kiosk i dwa zbiorniki na paliwo. Murowany obiekt powstał w 1980 r. Przez 5 lat Frey walczył o dalszą modernizację dzierżawionej stacji. W bieżącym roku wymieniono cztery stare dystrybutory, a zainstalowano jeden 8-wężowy. Stacja sprzedaje terz trzy gatunki paliwa.
W ciągu tych 42 lat zmienił się nie tylko ustrój polityczny kraju, ale duże zmiany zaszły również w otoczeniu stacji. Padło sporo firm, które były znaczącymi klientami Freya. Upadla Gminna Spółdzielnia Samopomocy Chłopskiej, Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna, sprywatyzował się państwowy tartak, radykalnie ograniczyła swoją działalność popielowska filia Spółdzielni Kółek Rolniczych, skokowo wzrosłą liczba prywatnych właścicieli samochodów osobowych, ciężarowych i ciągników. Jeszcze do niedawna szereg instytucji i firm u niego zaopatrywało się w olej opałowy. Teraz prywatne firmy dostarczają olej na telefon i po niższej cenie. A w ogóle to popularny pan Waldek obsługuje już trzecie pokolenie okolicznych klientów. Przeżył wielu dyrektorów CPN i Orlenu. Wielu kolegów ajentów poszło siedzieć lub zostało zwolnionych, inni zmienili branże.
Kierownik Frey nie potrafi zliczyć przypadków, kiedy kierowcy o zatankowaniu odjeżdżali w siną dal, nie uregulowawszy należności. Kiedyś ajent musiał pokrywać straty z własnej kieszeni. Teraz Orlen uzupełnia kasę, ale ajent musi udokumentować przypadek kradzieży – zgłosić go na policji, podać okoliczności, określić kolor i markę samochodu.
Czterokrotnie za „kadencji” Freya złodzieje włamywali się do kiosku stacji. Ostatnie włamanie miało miejsce w tym roku, ale złodzieje z Oławy mieli pecha, bo policja ich szybko ujęła.
Popielowski rekordzista nie bez satysfakcji dodaje, że jego wnuk Mateusz tez pracuje na stacji benzynowej, ale w Niemczech, w Wiesbaden.