Żaden z opolskich rolników poszkodowanych przez powódź nie skorzystał dotychczas z rządowej pomocy, w ramach której można otrzymać od 4 do 5 tysięcy złotych na hektar zalanego pola. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zachęcał dziś w Opolu do skorzystania z takiej możliwości.

Siekierski spotkał się z wicewojewodą opolskim Piotrem Pośpiechem oraz przedstawicielami instytucji pracujących w sektorze rolnictwa. Rozmowy miały na celu wypracowanie efektywnych form pomocy dla poszkodowanych rolników. Ministerstwo zdaje sobie sprawę z wyzwań, przed jakimi stoją rolnicy, i podejmuje działania, by pomoc była szybka i skuteczna. Aktualnie trwają prace komisji szacujących straty, a dodatkowe wsparcie zostanie wdrożone po ich zakończeniu. Celem jest, aby każdy rolnik mógł liczyć na konkretne wsparcie, które umożliwi szybki powrót do pełnej aktywności. Wspólnymi siłami zapewnimy stabilność rolnictwa i wsparcie dla rolniczych społeczności.

Siekierski i Pośpiech przedstawili dane dotyczące wypłaconych zaliczek za dopłaty bezpośrednie, efekty prac komisji szacujących straty poniesione przez rolników. Opolski oddział ARMiR wypłacił już ponad 200 milionów złotych w ramach zaliczek dopłat bezpośrednich co stanowi 96% beneficjentów. To są rekordowo szybko przelane środki na konta opolskich rolników.

Po posiedzeniu zespołu doradczego ds. rolnictwa przy Wojewodzie Opolskim podczas briefingu politycy jeszcze raz apelowali,  by ubiegać się o rekompensaty z budżetu państwa w przypadku zalanych pól z niezebranymi płodami rolnymi:
🔸 5 tys. do ha – buraki cukrowe, ziemniaki, kukurydza, warzywa
🔸 4 tys. do ha – soja

Wnioski od 15 października można składać za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – tylko do połowy listopada.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.