Rzędziwojowice były dla mnie dotychczas nazwą MOP, czyli "Miejsca Obsługi Podróżnych" na autostradzie. MOP to miejsce przy autostradzie, gdzie jest co najmniej parking, miejsca wypoczynku i sanitariaty (MOP klasy I). Jeśli jeszcze jest stacja paliw, i punkt handlowo-gastronomiczny to MOP ma klasę II. Gdy będzie też obiekt noclegowy, agencja pocztowa, placówka bankowa etc., to będzie to MOP klasy III.
Nie wiem jakiej klasy jest MOP Rzędziwojowice, ale zapewne klasy II, bo ma stację paliw i punkt handlowo-gastronomiczny, a o więcej go nie podejrzewam. Nigdy jeszcze nie byłem w tym MOP, bo na A4 wjeżdżam zawsze z węzła Prądy. Do MOP Rzędziwojowice jest zaledwie kilka kilometrów (w stronę Niemiec). Nie po to wjechałem na autostradę, by zaraz zjeżdżać na MOP. Z kolei gdy wracam, to też nie mam powodu zatrzymać się tam, bo przecież zaraz będę zjeżdżać z autostrady. Mógłbym jednak mieć powód do skorzystania z MOP Rzędziwojowice, ale o tym dalej.
Zawsze kusiło mnie, by zobaczyć te prawdziwe Rzędziwojowice, nie MOP, ale sołectwo (w gminie Niemodlin). Wybrałem się tam dziś. Najpierw chciałem sprawdzić, czy ze wsi da się wejść na teren MOP. Nie ma takiej możliwości. Cały MOP jest ogrodzony. Ze wsi nie ma wstępu. Być może osobom upoważnionym otwierają bramę, ale zwykłym ludziom nie. Dlaczego? Nie rozumiem.
W Rzędziwojowicach można przejechać wiaduktem nad autostradą. Chciałem zrobić z tego wiaduktu zdjęcia MOP. Ale wiadukt wygląda tak:
Trzymetrowa ściana po obu stronach nie pozwala na zrobienie zdjęć. Na szczęście ściana jest tylko nad pasami ruchu autostrady:
Nie bardzo rozumiem, jaki jest sens trzymetrowych ścian po obu stronach wiaduktu. Dla żulika, który chce rzucić kamień, czy nawet cegłę, te trzy metry nie są przeszkodą. Tyle przerzuci. A jeszcze będzie mieć większe poczucie bezpieczeństwa, bo przez ścianę go nie widać. Jeśli już jest takie zagrożenie, to lepszym zabezpieczeniem byłyby kamery, filmujące, co kto robi na wiadukcie. A może jest to przejście dla zwierząt?
Wiadukty nad autostradami ważniejszymi niż nasza, nie mają żadnych ścian. Poniżej zdjęcie wykonane w Niemczech nad autostradą A2 na wysokości Rodenbergu, z wiaduktu na przedłużeniu ulicy Deisterstraße. Nie ma żadnych ścian.
Wracam teraz do sprawy wejścia na teren MOP od strony wsi. Niedawno prowadzono przy mnie uzgodnienia. Jadący z Katowic do Niemiec miał zabrać pasażera, którego ojciec gotów był dowieźć w okolicę węzła Rzędziwojowice. Ojciec pasażera nie chciał jednak wjeżdżać na autostradę, bo przecież nie miałby jak się wycofać. Z konieczności musiałby jechać do następnego zjazdu. Z kolei jadącemu z Katowic nie paliło się, by zjeżdżać na węźle Prądy z autostrady, a krótko potem znów wracać tam na autostradę.
Gdyby było możliwe podjechanie do MOP Rzędziwojowice od strony wsi, zaparkowanie tam i przejście na teren MOP, to nie byłoby problemu. Pasażer dostałby się do MOP bez wjeżdżania na autostradę i stamtąd odebrałby go jadący z Katowic. Pasażer nie czekałby przy tym gdzieś pod gołym niebem, ale wygodnie w barze MOP.
Dlaczego bar MOP nie może mieć jednych drzwi na parking autostrady, a drugich drzwi na parking we wsi Rzędziwojowice? Nie rozumiem tego! Czy jest obawa, że np. ze wsi przyjdzie jakiś jeleń, sarna czy choćby nawet pies, wejdzie do baru drzwiami od strony parkingu we wsi Rzędziwojowice, a wyjdzie drzwiami na parking autostrady? Zapewne takie wątpliwości mam nie tylko ja. Może więc ktoś, kto zna się lepiej na autostradach, mógłby to objaśnić.
O samej wsi Rzędziwojowice napiszę przy innej okazji, bo nim odszedłem od autostrady, rozpadało się na dobre i trudno było robić zdjęcia.