Burza związana z wycinką zdrowych sześciu kasztanowców przy ulicy Powstańców Śląskich na opolskiej Pasiece nie milknie. Niestety, pod topór poszły jeszcze inne drzewa na terenie należącym do kolei.

Choć lex Szyszko, prawo zezwalające na ścinanie drzew na własnym terenie, wprowadzone przez ministra środowiska Jana Szyszkę (nazywanego też karczownikiem „dobrej zmiany”) już nie działa, to ekolodzy z Opolskiego Alarmu Smogowego wypatrzyli nad Młynówką ścięte glediczje. To unikatowe drzewa, które miały ponad sto lat.

O skandalicznej wycince zdrowych kasztanowców przy ulicy Powstańców Śląskich pisaliśmy w Opowiecie.info w sobotę. Zwróciliśmy wtedy uwagę, że ścięte młode kasztanowce zostały niedawno zabezpieczone przez służby miejskie metalowymi ogranicznikami. Ta nielogiczność tym bardziej szokowała  opolan, którzy winą za tę wycinkę obarczyli miasto.

Skandal.  Miasto zawiadomiło policję o wycince kasztanowców, a PKP PLK mówi, że inwestycja wymaga ofiar. Galeria zdjęć

fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

Tymczasem zleciły ją PKP Polskie Linie Kolejowe. Sprawą zajęły się organy ścigania, a zawiadomienie złożył opolski ratusz, tłumacząc, że o wycince drzew przy ulicy Powstańców Śląskich, na etapie uzgadniania inwestycji w 2019 roku, PKP PLK nie  poinformowały miasta.

– Kiedy inwestycja była konsultowana z nami, nie było mowy o wycince kasztanowców – podkreśla Katarzyna Oborska – Marciniak, rzecznik prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego. – Ponadto miasto zgłosiło też organom ścigania nielegalne zajęcie pasa drogowego na potrzeby prac przez firmę prowadzącą modernizację linii kolejowej E30.

Taka reakcja miasta spotkała się ze zdziwieniem PKP PLK, które twierdzą, że dwa lata temu, na etapie zatwierdzania, projekty budowlane zakładały m.in. poszerzenie jezdni pod wiaduktem kolejowym w ciągu ulicy Powstańców Śląskich.

Skandal.  Miasto zawiadomiło policję o wycince kasztanowców, a PKP PLK mówi, że inwestycja wymaga ofiar. Galeria zdjęć

– Nie było możliwości poszerzania pasa jezdni i budowy chodników z jednoczesnym zachowaniem sześciu drzew (mowa o ściętych kasztanowcach – aut.) rosnących przy jezdni – mówi Opowiecie.info Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe. – Przebudowane będą ulice, chodniki oraz skrzyżowanie ulicy 11 listopada i Księcia Jana Dobrego.

Ale to nie jedyne drzewa ścięte na zlecenie PKP na opolskiej Pasiece. Na pytanie o powód w rozmowie Opowiecie.info z Bogdanem Ząbkiem z PLK usłyszeliśmy, że tak duża inwestycja wymaga ofiar.

Natomiast Miejski Zarząd Dróg w Opolu podkreśla, że inwestycja na torach, a także towarzyszące jej drogowe inwestycje są  prowadzone całkowicie przez kolej.

– Kiedy dwa lata temu PLK przedstawiła nam dokumenty dotyczące projektu przebudowy drogi, była tam jedynie informacja o przesunięciu parkomatu – podkreśla Adam Leszczyński, rzecznik MZD. – O żadnych drzewach nie było mowy!

– Kolej działa na podstawie specustawy, mogą ciąć w pewnej odległości od torów i wykorzystują to skrzętnie – dodaje Adam Leszczyński. – Dlatego chcę jeszcze raz podkreślić, że ta inwestycja nie ma nic wspólnego z miastem.

Ponadto MZD podkreśla, że każda praca prowadzona przez jakąkolwiek firmę w tzw. pasie drogowym (czyli jezdni i chodników), np. przez wodociągi, energetyczną czy osobę prywatną, wymaga wystąpienia o zezwolenie na MZD.

– To wszystko powinno być zgłoszone – wyjaśnia Adam Leszczyński. – Oni mieli tylko zgodę na dwa dni, na przewiezienie jedynie sprzętu z ulicy Odrowążów do Parku Nadodrzańskiego. A dochodziło do takiej sytuacji, że jeździli dalej.

Niestety, jak mówią mieszkańcy ulicy Odrowążów i przyległych ulic, pracownicy firmy prowadzącej inwestycję jeździli cały czas ciężkim sprzętem, rozjeżdżając chodniki, krawężniki i zaburzając ruch.

Skandal.  Miasto zawiadomiło policję o wycince kasztanowców, a PKP PLK mówi, że inwestycja wymaga ofiar. Galeria zdjęć– Rozjechali na ulicy kratkę ściekową, tak, że teraz zalewa nam piwnice – skarży się Iza Lasek, mieszkanka budynku przy ul. Odrowążów. – Liczymy na to, że wreszcie ktoś zażegna ten problem.

– PKP sieje spustoszenie, zachowują się jak państwo w państwie – dodają mieszkańcy Pasieki.

Przebudowa wiaduktu nad ulicą Powstańców Śląskich to jedynie fragment dużej inwestycji, obejmującej modernizację odcinka linii kolejowej od Opola Zachodniego do Opola Groszowice. W związku z tym już wcześniej kolej wycięła wiele drzew i krzewów.

Skandal.  Miasto zawiadomiło policję o wycince kasztanowców, a PKP PLK mówi, że inwestycja wymaga ofiar. Galeria zdjęćOpowiecie.info zadało rzecznikowi PKP PLK pytanie, ile jeszcze drzew zostanie wyciętych podczas prowadzonych przez kolej prac, które będą zgodnie z zapowiedzią inwestora trwały jeszcze dwa lata. Niestety, na to pytanie PKP PLK nam nie odpowiedziały.

Zakres prac, związany modernizację i przebudowę linii kolejowej E30 na odcinku linii kolejowej od Opola Zachodniego do Opola Groszowice, o który pytali nasi czytelnicy, jest ogromny.

Duża inwestycja to budowa nowego mostu kolejowego nad Odrą na opolskiej Pasiece, obok już istniejącego, na którym zostanie tylko jeden tor (drugi zostanie przeniesiony na obecnie budowany). Przebudowa już weszła w zabytkowy park, a pnie rosnących w pobliżu drzew, pomników przyrody, zostały obłożone deskami (tym tematem Opowiecie.info zajmie się w odrębnej publikacji). Budowany jest także nowy peron na stacji Opole Główne, wyremontowana zostanie przeprawa nad kanałem Młynówki, nad kanałem Ulgi oraz nad Suchodolem.

Oprócz wiaduktu nad ulicą Powstańców Śląskich, modernizacji będzie też poddany wiadukt nad ulicą Prószkowską i Krapkowicką, gdzie częścią drogową projektu zajmie się miasto.

– Odnowione obiekty pozwolą na szybszy przejazd pociągów pasażerskich, z prędkością do 160 km na godzinę – mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.

Cały projekt jest współfinansowany z funduszy Unii

Skandal.  Miasto zawiadomiło policję o wycince kasztanowców, a PKP PLK mówi, że inwestycja wymaga ofiar. Galeria zdjęć

Europejskiej w ramach instrumentu finansowego CEF Łącząc Europę. Ale czy wycinka drzew przez PKP łączy w jakikolwiek sposób z Europą, która jest bardzo uczulona na kwestie ekologii i przyrody? Tym bardziej biorąc pod uwagę wymogi, które narzucają przepisy unijne Polsce, a w tym także PKP.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

2 komentarze

  1. Oto informacja, jaką otrzymaliśmy z RDOS (3 marca 2021)

    Spółka PKP PLK SA w Warszawie po roku 2018 r. nie występowała z wnioskiem
    o zmianę decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Opolu
    nr WOOŚ.4201.2.2017.IOC.29 z 17 września 2018 r. dot. „Prac na linii kolejowej E30 na
    odcinku Kędzierzyn Koźle – Opole Zachodnie w ramach linii kolejowej nr 132 w rejonie stacji
    Opole Groszowice – Opole Zachodnie”.

    W ww. decyzji, w charakterystyce przedsięwzięcia, wskazującej jego elementy,
    w tabeli 1 Zakres rzeczowy przedsięwzięcia na obiektach inżynieryjnych, pod poz. 7,
    zamieszczono cyt. „wiadukt masywny km 99,782 rozbiórka i budowa nowego obiektu
    z dostosowaniem do nowej geometrii torów”, który jest usytuowany w sąsiedztwie
    skrzyżowania ulic 11-go Listopada i Powstańców Śląskich.

    Jednocześnie informuję, że wycinka drzew związana z przebudową ww. wiaduktu nie
    była objęta zakresem wniosku o wydanie ww. decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.
    Na przebudowę skrzyżowania w Rdoś nie był składany wniosek o uzyskanie decyzji
    środowiskowej, na podstawie posiadanych informacji nie można jednak stwierdzić, że taka
    decyzja była wymagana.

  2. Od kilku lat było wiadomo, że Kolej realizując przebudowę linii kolejowej E-30 na odcinku Opole Groszowice – Opole Zachodnie wejdzie w strukturę miasta Opola. Z konsekwencjami. Zarówno na etapie realizacji tej inwstycji, jak i konsekwencjami po jej zakończeniu. Mamy dziś pierwiosnki działań Kolei (wycinka młodych kasztanowców na ul. Powstańców Śląskich bez uzgodnień z miastem) w realizacji tej inwestycji. Nie mam odwagi pójść w okolice mostu kolejowego nad Odrą do którego Kolej dobudowuje nową przeprawę (nowy most), gdzie sprzęt ją realizujący rujnuje fragmenty bulwarów nad Odrą i Park. Powinienem zażądać od władz miasta powołania speckomisji Rady Miasta ds. nadzoru nad przebiegiem tej inwestycji Kolei, czuwającej nad jej realizacją zgodnie z prawem i interesami Opola. Nie byłem zwolennikiem „średnicówki”, jako kolejnej, acz potrzebnej, nowej przeprawy przez Odrę w mieście. Ale brak koordynacji z przebudową linii kolejowej E-30, każe mi na tej koncepcji postawić krzyżyk. Całe szczęście!

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.