Z Tomaszem Kostusiem, opolskim posłem Koalicji Obywatelskiej, członkiem Sejmowej Komisji Kontroli Państwowej, rozmawia Jolanta Jasińska-Mrukot

– Jest pan autorem interpelacji poselskiej w sprawie zmiany na stanowisku dyrektora w Gospodarstwie Rybackim w Niemodlinie, gdzie dyrektora z 33-letnim stażem, z wykształcenia ichtiologa, zastąpił politolog z doświadczeniem w płatnych parkingach.

– Interpelacja poselska to jedno, a kontrola Najwyższej Izby Kontroli to drugie. Wnioskowałem też do NIK, żeby zainteresował się czystkami kadrowymi w Lasach Państwowych, którym podlegają gospodarstwa rybackie, a gdzie jaskrawym tego przykładem jest Gospodarstwo Rybackie w Niemodlinie. Będę też namawiał moich kolegów, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu sprawę czystek kadrowych w Lasach Państwowych wpisać w porządek obrad. Bo to nie tylko przypadek Marka Adamusa z Niemodlina…

– Co pana najbardziej bulwersuje w całej tej sprawie?

– Będąc wicemarszałkiem województwa opolskiego odpowiadałem za Program Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Program Ryby na lata 2007- 2013. Udało się wtedy powołać Opolską Lokalną Grupę Rybacką (OLGR), to dziś jest nasza opolska perełka, to taki nasz opolski brand. Dzięki OLGR udało się stworzyć doskonale prosperujące przedsiębiorstwa rybackie, to m.in. Krogulna, Niemodlin, Pokój. Stworzyliśmy bardzo prężnie rozwijającą się gałąź przemysłu oraz wypromowaliśmy lokalny produkt, który dzisiaj ma markę krajową Polskiego Karpia. A teraz serce się kroi, kiedy widzę, że ten cały dorobek jest dewastowany, że zwalnia się ludzi tak kompetentnych i doświadczonych jak pan Adamus, kierującego przedsiębiorstwem, które przynosi zyski. Gospodarstwo w Niemodlinie może być punktem odniesienia dla innych gospodarstw rybackich w kraju, aż 15 procent produkcji krajowej karpia pochodzi właśnie z Opolszczyzny. Ten opolski karp uchodzi za jakościowo najlepszy w kraju. Zresztą mamy wielowiekową tradycję, którą na naszych ziemiach zapoczątkowali w XII wieku Cystersi. Byliśmy więc centrum produkcji karpia, a dzisiaj do tych pięknych tradycji wracamy.

– Podobne przykłady dewastacji już w Polsce przecież mamy.

– Przykłady z Polski same się nasuwają, jak Zjednoczona Prawica, jak PiS, potrafi niszczyć dorobek wielu pokoleń. Mam przed oczami przykład dewastacji całego dorobku Janowa Podlaskiego. Rozumiem, gdyby w Gospodarstwie Rybackim Niemodlin doszło do jakichś nadużyć i w tym miejscu posadzili jakiegoś menadżera o szczególnych kwalifikacjach, umiejętnościach i zasługach. Ale tutaj mamy zupełnie inną sytuację. Nie chcę się tutaj wypowiadać o panu Przemysławie Kubowie, o jego kompetencjach, on nawet nie ma wykształcenia kierunkowego. A przed naszymi rybakami żniwa, czyli okres odłowów. Bardzo się boję, że w wigilię na polskich stołach zabraknie opolskiego karpia. To jest niszczenie i dewastowanie dorobku wielu ludzi.

– Ta decyzja jest skandaliczna także w takim wymiarze ludzkim, przecież pan Adamus miał dwa lata do emerytury, jak można było coś takiego zrobić?

To się w głowie nie mieści, także w tych kategoriach ludzkich. Kogoś tak zasłużonego na dwa lata przed emeryturą odwoływać, do tego w takich okolicznościach. To, co robią, jest absolutnym dyletanctwem. Same wyjaśnienia ministra to jedno, bo ja tam pytam o tryb, okoliczności i powody odwołania Marka Adamusa oraz powołanie i koncepcję nowego dyrektora. Ale przede wszystkim chciałbym, żeby instytucja do tego powołana, czyli NIK, przeprowadziła kontrolę w Lasach Państwowych, gdzie jednym z elementów powinno być dogłębne zbadanie tego, co zdarzyło się w Niemodlinie.                     

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.