Z Hubertem Kołodziejem, pasjonatem historii regionalnej, prezesem Stowarzyszenia Pokój Organizacja Pożytku Publicznego i radnym sejmiku wojewódzkiego o skarbach Pokoju i niezwykłych jajkach wielkanocnych.
Milena Skóra: W jaki sposób skarby Pokoju trafiły na Opolszczyznę?
Hubert Kołodziej: Przywiozła je 2 lata temu z domu aukcyjnego w Monachium p. dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego Iwona Solisz wraz z zespołem pracowników. Udało mi się ją przekonać, że w tej aukcji nie należy brać udziału online, tylko lepiej być na miejscu. I jak się później okazało, to rzeczywiście się opłaciło, bo oprócz rzeczy zakupionych z funduszy przekazanych przez Zarząd Województwa Opolskiego, wójta gminy Pokój i Fundację Eriki Simon z Saksonii p. Iwona Solisz przywiozła do Muzeum Śląska Opolskiego wspaniałe dary od rodu Wuerttembergów.
Tych eksponatów, które trafiły do Opola, jest setki, dość powiedzieć, że katalog aukcyjny zawiera ich niespełna 500 z prawie półtora tysiąca eksponatów mienia ruchomego z zamku w Pokoju. Są to m.in. wspaniałości ze srebra, złota, porcelany, są to żyrandole, obrazy, parasole, odznaczenia, zegary kieszonkowe i dekoracyjne.
A wśród nich znalazły się wyjątkowe jajka wielkanocne.
Tak, było ich 27 i znajdowały się pięknej porcelanowej misce. Ta misa z jajami została sprzedana na aukcji w domu arystokratycznym w Monachium za 19 tys. euro. I chociaż ja ze względów zdrowotnych nie mogłem uczestniczyć w aukcji, to wspaniale spisała się ekipa z Muzeum Śląska Opolskiego, przywożąc wiele ciekawych rzeczy. Mieliśmy wielkie ambicje, aby jaja trafiły do Muzeum Śląska Opolskiego, bo są symbolem naszej tradycji, ale niestety na ich zakup nie było nas stać. Pomimo tego jedno wielkanocne jajo znalazło się w naszym muzeum. Z 27. jaj sprzedano 26 i właśnie to jedno będzie w przyszłości wyeksponowane na stałej wystawie poświęconej Wuerttembergom, która jest w trakcie przygotowywania. Zdjęcia reszty jajek mamy w wersji zdigitalizowanej i będziemy je odpowiednio prezentować.
Czym wyróżniają się te jajka?
Przede wszystkim tym, że pochodzą ze słynnej Królewskiej Manufaktury Porcelany KMP w Berlinie. Jaja były robione pod gusta arystokratyczne i charakteryzują się dużą ilością złoceń, ale też wiosennymi elementami żółci i zieleni. Oprócz tego pięknymi kwiatami i symbolami sakralnymi, chociażby takimi jak Zmartwychwstały Chrystus. Ciekawostką jest to, że na jednym z jaj przedstawiony jest widok morza ze statkiem wojennym, a ten symbol wiąże się z historią książąt pokojowskich. Ponadto są to jaja ze specjalnymi otworami, bo można je było zawieszać, przez co odróżniały się od tych typowych jaj.
R E K L A M A
• DOŚWIADCZONY, • SKUTECZNY, • WIARYGODNY
Czy więc rozpoznawalność tych jajek jest związana z ich bogatą tradycją?
Według historyków jaja te mogą poszczycić się ponad 100-letnią historią. A musimy pamiętać, że w tamtym czasie, w okresie Wielkiego Postu, oprócz mięsa, nie jadało się jajek, a tradycje miejscowych mieszkańców różniły się od tych arystokratycznych. Różnice chciano zachować poprzez gotowanie jajka, które można było zjeść dopiero po okresie wielkopostnym. Aby odróżnić te gotowane od niegotowanych farbowano je różnymi naturalnymi barwnikami, np. na bazie łupin cebuli czy buraków. Później zaczęto używać również kawy.
Jajko nierozerwalnie wiąże się z życiem i jego początkiem, a także z okresem wielkanocnym. A aukcja w Monachium była organizowana właśnie krótko przed Wielkanocą, dlatego znalazła takie uznanie wśród mediów europejskich. Jej temat był poruszany na wielu portalach internetowych i w licznych gazetach, dlatego trzeba wyraźnie powiedzieć, że to była wspaniała promocja naszego regionu i miejscowości Pokój.
Czy skarby Pokoju i jego historia są nadal w pełni nieodkryte?
Oczywiście. Wiele tematów dotyczących Pokoju to wciąż niezbadane zagadnienia, które mogą posłużyć jako tematy prac magisterskich, doktorskich czy też innych pozycji książkowych, bo już historia skarbu jest warta odrębnego wydania.
15 stycznia 2022 roku dostałem wiadomość o skrzyniach z Pokoju, które pojawiły się na aukcji w Niemczech. Wuerttembergowie wywieźli je w 1931 roku i od tego czasu znajdowały się w zamkach w pobliżu Stuttgartu. Przed rozpakowaniem skrzyń byłem przekonany, że są to zbiory biblioteki i archiwum Pokoju oraz dzieł sztuki, które znajdowały się przed wojną w słynnej pompejańskiej bibliotece w pobliżu ronda. Wkrótce dowiedziałem się, że to są skarby całkiem innego rodzaju. Byłem przeszczęśliwy. Jednak temat skarbów naszego regionu pojawił się już wcześniej, bo znany reżyser Edward Porembny nakręcił film pt. „Skarby Śląska od Karkonoszy do Odry”, w którym pokazał również Pokój. Film można zobaczyć w archiwach telewizji polskiej na drugim programie. A wkrótce potem, jak poinformowałem go o nowo odkrytych skarbach, to usłyszałem od niego: „O, będzie temat na kolejny ciekawy film”. Sprawa skarbów jest więc nadzwyczaj fascynująca.
Czym jeszcze może pochwalić się Pokój?
W naszym województwie znajduje się ponad 200 zamków i pałaców. W Pokoju niestety żadne z nich się nie zachowały. Mamy za to niepowtarzalne założenie urbanistyczne i najlepiej udokumentowaną historię parku, pałaców i zamku z wyposażeniem włącznie. Mamy w naszym regionie wyjątkową, jedyną w Europie miejscowość i gminę, które noszą nazwę Pokój. Tu w parku znajdują się rzeźby nawiązujące do historycznych traktatów pokojowych. Warto również wiedzieć, że 80% infrastruktury pokojowskiej zostało w czasie wojny i po wojnie zniszczone, rozebrane m.in. na odbudowę Warszawy. Mamy tu także pierwszy kościół Ewangelicki na Śląsku, który jest naszą perłą i w przyszłym roku będzie obchodził 250-lecie. W największym w regionie, wspaniałym, odnowionym parku, znajdują się liczne osobliwości przyrodnicze i historyczne. Z Pokojem związanych jest wiele wybitnych postaci historycznych.
Cieszy mnie, że wraca moda na Pokój. Coraz więcej się o nim mówi i coraz więcej osób z kraju i z zagranicy do niego dociera. Wkrótce też oficjalne otwarcie parku, które nastąpi już 5 kwietnia. Te skarby Pokoju i nowości cały czas są odkrywane. Ostatnio otrzymałem np. informację o zachowanych dzwonach z Pokoju, wywiezionych w czasie wojny. Chcemy je odzyskać i mamy plany z tym związane. Dodam jeszcze, że dla mnie jako współorganizatora koncertów w Pokoju, dużą wartość historyczną ma praca doktorska o życiu muzycznym na dworze w Pokoju od początku powstania Carlsruhe (Pokoju) do 1922 roku. Mamy także, oferujący wiele, Stobrawski Park Krajobrazowy. To jeden z największych parków w Polsce, w którego sercu leży Pokój.
Zbliżają się Święta Wielkanocne, które kojarzą się z pokojem. A pokój jest nam tak bardzo potrzebny, szczególnie w dzisiejszych czasach.
Bezpośrednio po wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy zajmowałem się już skarbami, rozmawiałem często z uchodźcami z Ukrainy, którzy mieszkali wtedy w Ładzy. Nie ukrywam, że miałem wielki dylemat, i to nie tylko ja, czy w ogóle zajmować się tematem skarbów i sprowadzeniem ich do regionu w czasie, kiedy za naszą wschodnią granicą toczyła się wojna i dokuczała nam pandemia. I jak tu w obliczu tych wydarzeń zajmować się jeszcze skarbami? Na szczęście udało się to umiejętnie połączyć.
Święta to czas, kiedy chcemy się wyciszyć, kiedy pragniemy spokoju. Trzeba pamiętać, że pokój to nie tylko stan w stosunkach międzynarodowych, ale to także nasze codzienne miejsce w rodzinnym domu, gdzie w okresie świątecznym spotykamy się z rodziną, i gdzie właśnie jajka stanowią symboliczną część tych spotkań. Pokój w czasie różnych zagrożeń to nasze wielkie oczekiwanie i nadzieja.
Czego chciałby życzyć Pan czytelnikom i czytelniczkom redakcji Opowiecie.info?
Życzę pokoju, zachowania rodzinnych tradycji i błogosławionych, zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, połączonych z zachowaniem naszych wielokulturowych tradycji. Zapraszam do Pokoju. Wspaniałych wrażeń nie zabraknie.
Dziękuję za rozmowę.