To było pierwsze takie spotkanie otwartych ludzi, chcących coś zmieniać w życiu społecznym, aby poprawić życie osób z niepełnosprawnościami.

Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęćOrganizatorami pierwszego Mitingu Niepełnosprawności, połączonego z inauguracją Opolskiej Szkoły Sprawni z Niepełnosprawnościami był Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Opolu i stowarzyszenie Ambasada Sukcesu. Impreza odbyła się pod egidą Andrzeja Buły, marszałka województwa opolskiego.

 

– Jakakolwiek forma promująca aktywność osób z niepełnosprawnościami jest konieczna, nie każdy ma taką informację, co tak naprawdę może zrobić, a możliwości jest  wiele – mówią zawodnicy parakolarstwa z Klubu Feniks 28-letni Michael Jonek i 36-letni Mariusz Rygoł.

Parakolarstwo, to dyscyplina paraolimpijską.

– To handbike, specyficzny rower, który umożliwia jazdę na rowerze osobom z dysfunkcją kończyn dolnych, albo po amputacji – wyjaśnia Michael Jonek. – Elementem napędowym roweru jest siła rąk, górnych partii ciała.

U Michaela zaczęło się od spotkań promujących parakolarstwo.

Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć– Parakolarstwo uprawiam od czterech lat, ale żeby dojść do wysokiego poziomu, to trzeba naprawdę wielu lat pracy, a ja na dobrą sprawę jestem początkującym zawodnikiem – uśmiecha się Michael.

W Izbicku podczas spotkania Opolskiej Szkoły Sprawni z Niepełnosprawnością pojawiły się różne formy rywalizacji, ale tak naprawdę chodziło o to, aby ze sobą być i rozmawiać.

Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć– To pierwszy miting integracyjny Ambasady Sukcesu i ROPS – mówi Rafał Kampa, społecznik i lider, radny gminy Dobrzeń Wielki, ale przede wszystkim empatyczny człowiek. – Jako liderzy projektu chcą pokazać, że osobom niepełnosprawnym nie pozostaje tylko siedzenie w domu, czy leżenie w łóżku, ale także aktywność sportowa, aktywność rekreacyjna lub turystyczna. Przyjechały tutaj różne osoby, z różnych miejsc naszego województwa, a chodzi o to, żebyśmy mogli się spotkać i wzajemnie pobawić. Rywalizacja sportowa jest drugorzędna, najważniejsze, że przy kawie wszyscy możemy porozmawiać. To czas, kiedy zelżała pandemia, a tego typu wydarzenia sprzyjają wyjściu z domów.

W Izbicku osoby z niepełnosprawnościami mogły rywalizować ze sobą m.in. w darta, tenisie stołowym, badmintonie, skakance, a na koniec odbyła się sztafeta osób na wózkach inwalidzkich i niepełnosprawnościami. Pojawiła się też boccia, dyscyplina paraolimpijska oraz reprezentant tej dyscypliny, Andrzej Janowski, który wielokrotnie stawał na podium.Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć

Podczas spotkania rozegrano także turniej piłki nożnej. Nie był ważny wynik, a duch walki, który osobom z niepełnosprawnościami towarzyszy każdego dnia. W pierwszym meczu zagrały drużyny Urzędu Marszałkowskiego, na czele z marszałkiem Andrzejem Bułą, oraz Opolskiej Izby Lekarskiej z dr. Jerzym Jakubiszynem na czele. W drugim meczu  drużyna UMWO zmierzyła się z LZS Izbicko.

– Tutaj najważniejsze są osoby z niepełnosprawnością – podkreślił w rozmowie z Opowiecie.info marszałek Andrzej Buła. – Ale też musimy dawać przykład naszej sprawności. Chcemy pokazać wszystkim ludziom, że te emocje związane z pokonaniem własnej słabości są ważniejsze, niż pokonanie przeciwnika. To słabość decyduje, czy my sobie psychologicznie z tym poradzimy, czy nie. Jesteśmy tu, w Izbicku, wśród tylu wspaniałych osób po to, żeby pomagać osobom z niepełnosprawnością.Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć

Podczas rozmowy z Opowiecie.info marszałek wielokrotnie zaznaczał, że to osoby z niepełnosprawnością, a nie niepełnosprawne.

– Zawsze tak będę mówił, bo nikt nie dokonuje wyboru niepełnosprawności – dodał Andrzej Buła. – A te osoby dają nam przykład, żebyśmy doceniali to, co mamy, bo zawsze w życiu może być inaczej.

Agnieszka Gabruk, wicedyrektor opolskiego ROPS Agnieszka Gabruk tłumaczy, że to projekt aktywizujący osoby z niepełnosprawnościami, a sport daje wiele możliwości aktywizujących i integrujących.

Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć– Chcemy być otwarci na społeczeństwo, mówimy często o tolerancji, ale trzeba rozróżnić akceptację od tolerancji – podkreśla Agnieszka Gabruk. – Bo mamy akceptować, a nie tolerować. Bo jest to swoista normalność pomimo tego, że człowiek boryka się z rodzajem niepełnosprawności, a szczególnie ma to znaczenie w przypadku niepełnosprawności ruchowej. Chodzi o to, żeby mieli swoje miejsce w społeczeństwie, jak pełnosprawni.

Dla Sybilli Fusiarz, prezes stowarzyszenia Ambasada Sukcesu tego typu spotkanie jest czymś oczywistym.

– Jest taka potrzeba, ludzie z różnymi dysfunkcjami chcą żyć w miarę normalnie, a takie imprezy dają im taką motywację – mówił Sybilla Fusiarz. – Osoby niepełnosprawne nadal boją się wyjść z domu, boją się oceny, boją się opinii. Mierzą się miarą innych ludzi, czyli tych obserwujących siebie ludzi. Ambasada Sukcesu od 20 lat działa na rzecz osób niepełnosprawnych.

Wielkim zainteresowaniem cieszyło się spotkanie z paraolimpijczykiem Andrzejem Janowskim, który po upadku na nartach od jedenastu lat jest sparaliżowany czterokończynowo. Jego życie musiało się zmienić o 180 stopni. W jednym z pałacowych pomieszczeń pojawiło się wiele osób na wózkach, gdzie paraolimpijczyk prezentował boccię, wywodzącą się od włoskiej gry w bule.

Społeczeństwo. Najazd wyjątkowych ludzi na pałac w Izbicku. Galeria zdjęć – To wciąga, nie tylko grających, także kibicujące rodziny – mówi Opowiecie.info Andrzej Janowski. – Leżałem przez osiem miesięcy i tylko potrafiłem poruszać głową, wtedy pojawił się koło mnie człowiek na wózku i powiedział, że tak też można żyć. Mnie i tak było łatwiej, niż innym, bo przed wypadkiem uprawiałem wyczynowo sport i to dało mi siłę ducha.

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.