Przerwa w widzeniach była spowodowana pandemią, zakłady karne wprowadziły zakaz odwiedzin skazanych. Ten zakaz przestanie obowiązywać w czerwcu.

– Oczywiście, widzenia będą się odbywać z zachowaniem reżimu sanitarnego – podkreśla kpt. Katarzyna Idziorek, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej (OISW) w Opolu. – Rejestracja telefoniczna odwiedzin zostanie uruchomiona 24 maja, a w spotkaniu ze skazanym będzie mogła uczestniczyć jedna osoba. Każda jednostka penitencjarna na swojej stronie internetowej i tablicy ogłoszeń na zewnątrz będzie o tym informować.

Czas widzeń będzie tylko w ustalonych godzinach, a spotkanie nie może trwać dłużej niż 60 minut.

– Taka dyscyplina wynika z tego, że po przerwie wśród skazanych będzie wielu  chętnych na spotkanie z bliską osobą – tłumaczy kpt. Idziorek. – Poza tym sale, gdzie będą odbywały się widzenia, muszą być wietrzona po każdej godzinie spotkań.

Społeczeństwo. Więźniowie po długiej przerwie znów spotkają się z bliskimiOstatnio skazanych ich bliscy mogli odwiedzać we wrześniu. Kiedy wybuchła druga fala pandemii, w obawie przed zakażeniami Covid-19 wprowadzono całkowity zakaz widzeń. Pierwszy zakaz odwiedzin wprowadzono w marcu ubiegłego roku, podczas pierwszej fali pandemii. On również został uchylony w czerwcu.

Jak można usłyszeć w opolskim inspektoracie służby więziennej, w sytuacji pandemicznej był to wybór mniejszego zła.

– Podejmowane przez dyrektorów jednostek penitencjarnych działania miały za zadanie zminimalizować ryzyko zarażania się przez osadzonych koronawirusem – wyjaśnia rzeczniczka OISW w Opolu. – Choć trudne dla skazanych, w większości spotkały się że zrozumieniem, że to dla ich dobra.

Społeczeństwo. Więźniowie po długiej przerwie znów spotkają się z bliskimiJednak nawet przy ograniczeniu kontaktów z zewnątrz do minimum, z niewysyłaniem skazanych do pracy za murami, w zakładach karnych zdarzały się przypadki Covid-19 wśród więźniów.

– Mieliśmy 137 potwierdzonych zachorowań, ale odnosząc to do populacji osadzonych w okręgu opolskim, wskaźnik wynosi tylko 3,5 procenta – podkreśla kpt. Idziorek. – W takich sytuacjach mamy swoje procedury i kierujemy skazanych do izolatoriów, dwóch wyznaczonych w całym kraju. Jedno jest w Bytomiu, drugie w Potulicach.

Jak brak widzeń wpływa na skazanych, którzy przez blisko rok nie widzieli swoich bliskich?

– Izolacja jest trudna, a widzenia pozwalały wzmacniać więzi z bliskimi, więc ich brak miał wpływ na osadzonych – mówi Katarzyna Idziorek. – Skazanym staraliśmy się to częściowo rekompensować, umożliwiając rozmowy z rodzinami za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Częściej mogli też telefonować. To nie jest to samo, co bezpośrednie widzenie, ale zawsze to jakaś forma kontaktów. Zresztą, brak kontaktu z bliskimi przez pandemię nie dotknął tylko osadzonych, wideorozmowy stały się teraz popularne w całym społeczeństwie.

W ubiegłym roku we Włoszech, kiedy wybuchła epidemia i wprowadzano tam ograniczenia dla skazanych, doszło buntów i niepokojów w więzieniach. Podobnego rozwoju sytuacji można się było spodziewać we wszystkich innych europejskich krajach. Czy funkcjonariusze służby więziennej nie obawiali się wtedy buntu wśród więźniów?

– My postawiliśmy na rozmowy z osadzonymi, na pracę naszych psychologów i wychowawców, a we Włoszech tego zabrakło – tłumaczy kpt. Katarzyna Idziorek. – Takie rozmowy o samej pandemii i wiążącymi się z tym ograniczeniami są konieczne. Nasza służba analizuje działania podobnych formacji w innych krajach, tam po prostu zabrakło informacji. To był początek pandemii, więc każdy z nas mierzył się z czymś, czego wcześniej nie doświadczał. Dlatego te doniesienia z zagranicy przekonały nas, że trzeba informować na bieżąco o każdej sytuacji. My odpowiadaliśmy na wszystkie pytania i niepokoje osadzonych, wyjaśnialiśmy, tłumaczyliśmy. Były pytania, co teraz będzie, co będziemy robić, więc regularnie podawaliśmy osadzonym komunikaty. To była trudna praca naszych psychologów oraz wszystkich funkcjonariuszy służby więziennej.

Teraz skazani będą się szczepić.

– Początkowo, tak, jak na wolności, dotyczyło to odpowiednich roczników, a teraz będziemy szczepić pozostałych na terenie jednostek penitencjarnych – wyjaśnia rzecznik. – To ma ewidentny wpływ na spadek zachorowań i przywrócenie widzeń.

W przypadku tych skazanych, którzy nie będą chcieli się zaszczepić, nie wpłynie to na ich prawo do widzeń z bliskimi

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.