Z wnioskiem o utworzenie Komisji ds. Równouprawnienia Kobiet wystąpiły trzy opolskie radne: Alicja Wiśniewska, Anna Tabisz i Urszula Zajączkowska. Pomysł zyskał akceptację radnych, których też zaproszono do tego grona. Zdecydowało się przystąpić siedem pań radnych, w różnym wieku i doświadczeniem życiowym, więc zakres rozpatrywanych spraw może być bogaty.

– Maila z zaproszeniem do komisji otrzymali wszyscy radni, ale zrozumiałam, że panowie zostawiają sprawy kobiet kobietom – mówi Alicja Wiśniewska, najmłodsza opolska radna, która została przewodniczącą komisji, a wiceprzewodniczącą Anna Tabisz.

Ta komisja doraźna w Radzie Miasta Opola, która będzie trwała do osiągnięcia wyznaczonych celów.

– Komisja już działa, a pierwsze posiedzenie będzie w czerwcu razem z komisjami stałymi radnych – podkreśla Alicja Wiśniewska.

W przegłosowanej uchwale wyznaczono sześć zadań, które ma zrealizować komisja. Pierwszy cel, to zbadanie sytuacji kobiet, które wracają do pracy z urlopu macierzyńskiego, rodzicielskiego i wychowawczego w miejskich spółkach komunalnych w Opolu.

Drugie zadanie to nawiązanie współpracy z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się prawami kobiet.

Komisja chce też zainicjować działania informacyjne i edukacyjne w różnych obszarach życia społecznego, dotyczące praw kobiet, oraz przyjmować skargi i uwagi dotyczące łamania praw kobiet.

Czwarte zadanie to zainicjowanie stworzenia Centrum Praw Kobiet w Opolu.

Piątym celem będzie opracowanie dobrych praktyk i postępowań związanych z równouprawnieniem kobiet i rekomendowanie wdrożenia ich we wszystkich jednostkach miejskich.

Wystosowanie apelu, dotyczącego możliwości zmiany ślubowania w przypadku kobiet, bo forma ślubowania dopuszcza tylko formę męską.

– Będziemy dopiero ustalać plan pracy, ale priorytety pojawią się po pierwszym posiedzeniu – podkreśla radna Wiśniewska.

A od czego chciałaby rozpocząć przewodnicząca?

– Teraz tworzony jest plan współpracy z organizacjami pozarządowymi na rok 2023, więc w tym kontekście chciałabym zaproponować pewne działania – mówi przewodnicząca komisji. – Chodzi o to, żeby nakierować i zaplanować środki w tej tematyce. Oczywiście, to pozostawiam do dyskusji, ale to rzecz, od której chciałabym rozpocząć, bo to jest spójne z tym, co się dzieje teraz.

Ważne, że będą dyżury tylko dla kobiet i taka osoba, która przyjdzie ze swoim problemem, jeśli zechce, do końca może pozostać anonimowa.

– To wszystko, to bardzo pozytywny zaczyn – ocenia radna Urszula Zajączkowska, współtwórczyni komisji. – Niespełniony został bowiem jeden z postulatów „Solidarności”, żeby stanowiska były obsadzane przez kompetentnych, a nie z nadań partyjnych.

Radna Urszula Zajączkowska dodaje w tym kontekście, że najważniejsze są kompetencje, a nie płeć.

– Dlatego trzeba wspierać kobiety, bo wiele z nich jest bardzo kompetentnych – podkreśla Urszula Zajączkowska. – Nie może być tak, że kiedy urodzi już dziecko, to nie ma dla niej pracy. A wykorzystanie wiedzy i doświadczenia mądrych kobiet będzie społeczną korzyścią.

Dla opolskich kobiet nadchodzi lepszy czas, bo oprócz komisji doraźnej powstaje też Rada Kobiet przy prezydencie Opola.

– To ma być organ doradczy, którego członkinie będą z różnych środowisk, różnych grup zawodowych – wyjaśnia Alicja Wiśniewska. – Trwa rekrutacja, a zainteresowanie jest bardzo duże.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.