21-punktową porażkę mają za sobą piłkarki ręczne TOR-u Dobrzeń Wielki, które przegrały z Sanem Jarosław aż 16:37. Mecz rozegrano w ramach 2. kolejki II ligi kobiet gr. IV w sobotę, 7 października.
Od początku spotkania szczypiornistki Sanu trzymały rywalki na dystans. Pierwszego gola w 3. min rzuciła Baran. W 12. min jarosławianki prowadziły już 9:4. Później ich przewaga rosła lub minimalnie malała, ale nie była mniejsza niż 4 punkty.
Sześć z dziesięciu zdobytych w pierwszej połowie przez TOR bramek rzuciła niekwestionowana liderka drużyny po odejściu Aleksandry Czyż – Julia Witola. Kilka dobrych sytuacji w całym meczu zaliczyła również 15-letnia Wiktoria Kokot, która zdobyła dwie bramki.
Do przerwy w ekipie Sanu Jarosław wyróżniało się jednak więcej zawodniczek – Edyta Baran, Regina Hołowaty, Barbara Szymańska-Galas i Wiktoria Kostuch. Reprezentowana przez nie drużyna prowadziła po 30 minutach 18:10.
Po przerwie na boisku zmieniły się tylko bramki, do których atakowały oba zespoły. Ekipa z Jarosławia wciąż dominowała i do puli zdobytych bramek dorzuciła 19 kolejnych.
W TOR-ze ucichła Witola, która nie trafiła do bramki ani razu i zmarnowała dwa rzuty karne. Rozkręciła się za to Weronika Nalewaja, która zdobyła cztery z sześciu trafionych przez dobrzenianki goli.
Zawodniczki z Jarosławia wciąż utrzymywały wysoką przewagę, która momentami sięgała nawet 22 punktów. Prowadziły grę przez kolejne 30 minut i w pełni zasłużenie wygrały 16:37.
Andrzej Motyka, trener TOR-u, o powodach porażki i nadziei pokładanej w młodych piłkarkach: