Prezentujemy wiersz Adama Urbaniaka, artysty, muzyka, scenarzysty i reżysera, który bardzo aktywnie działa przy GOK-u w Dobrzeniu Wielkim. Jest to tylko jeden z jego wielu talentów.
"Świętokradztwo"
Szkoda mi tego drewna Tatowego
Co w szopie stale do mnie gada
Kukiełki z niego nie zrobię
Ale pociąć na opał przecież nie wypada
Szkoda mi tego drewna Tatowego
Co w lesie leżało lub rosło
I wozem dwukonnym wywieźlim i przywleklim
Jak jakiś łup bojowy
Tak jakoś nam się na deski przydało
A nasze kobiety nas chwalili
Zupy nagotowali i wesoło wtedy było
Dzieci ćwierkały i opić trzeba było
Stara harmonia zadźwięczała niezdarnie
Bo ręce pokaleczone były okrutnie
Szkoda mi tego drewna Tatowego
dębowe było, koślawe
Ale to już koniec, dzisiaj przez komin wyleci
I dobrze i niech ten posłaniec biały ulata
Tu blisko lub w górę
tam gdzie jest mój Tata
Trzeba było to zrobić już dawno
Jak mnie namawiała Maryśka, moja żona
Ale odwagi mi brakowało – bo wyrabiał to drzewo mój …
Od osiko i od bala – bardzo grubego
Wiele się przy tym natrudził
A co się nagadał a ile wódki wypił.
Dzisiaj święty dzień,wigilia
Przyjadą dzieci i wnuki
I będzie radośnie i gwarno
I co ja im borak pokaże
Drzewa Tatowego już nie ma
Uleciało w przestworza
Tylko ten wiersz marny przeczytam
Co go po pocięciu drzewa napisałem.
A zresztą jak zawsze
wszystkiemu winna jest Maryśka.