Wygląda na to, że organizowane przez restauracje i kluby bale sylwestrowe, powoli odchodzą do lamusa i powstaje w gminie Dobrzeń Wielki nowa moda na spędzenie tej niezwykłej nocy łączącej za sobą stary i nowy czas. Pod dachem ogrzewanego namiotu na boisku sportowym w Dobrzeniu Małym, biesiadowało, tańczyło i składało sobie życzenia noworoczne, około 500 (!) osób. Przy 40 stołach, nie było pustego miejsca, scena zapełniona tancerzami w wieku od dwóch do kilkudziesięciu lat. Goście pochodzący z różnych środowisk i grup społecznych, było z kim pogadać, podzielić się życzeniami, potańczyć, przy „dymku” wymienić poglądy lub dowiedzieć się co nowego u znajomego, niewidzianego całe wieki. Wstęp za darmo, catering na miejscu, jeśli ktoś zgłodniał, a nie przyniósł ze sobą czegoś na ząb, choć stoły raczej były suto zastawione. Co ważne, nie trzeba było główkować co zrobić z dzieciakami na czas imprezowania rodziców, po prostu zabrano je ze sobą ku dużej uciesze dzieciaków, które wywijały na parkiecie do późnych godzin, w niczym nie ustępując swym zasapanym rodzicom. Naprawdę niecodzienny widok. O nudzie nie było mowy, zabawę „rozkręcił” zespół artystyczny z Ukrainy, który przez 1,5 godz. bawił gości, w tym dzieci przycupnięte przy samym skraju sceny Było na co popatrzeć… Niezwykłe, barwne widowisko zawierające elementy akrobatyki, baletu, śpiewu, tańca nowoczesnego, pantomimy i sztuki iluzji. Opowiadane tańcem, śpiewem i gestem historie bardzo przypadły do gustu młodym widzom, którzy wpatrywali się w aktorów z rozdziawionymi buziami i szeroko otwartymi ze zdumienia oczami. Oczywiście dorośli mieli również radochę z występów. Dobrze spisał się DJ-Tomek Unruh, który być może przejmie pałeczkę po swoim zmarłym ojcu, Manfredzie, którego brak dotkliwie odczuwa GOK (i cała społeczność lokalna) Jego pamięć uczczono w trakcie imprezy minutą ciszy. Część oficjalną zakończył na dworze pokaz sztucznych ogni o północy i zjawiskowy taniec, umięśnionych facetów wywijających zapalonymi pochodniami. Dobrze po północy wróciliśmy do domu. Dzieci zachwycone i zmęczone, my zadowoleni zaskoczeni atrakcyjnością imprezy, jej dobrą organizacją, wesołą, życzliwą i swojską atmosferą, dobrą muzyką i doborowym wielopokoleniowym towarzystwem. Opisując tę niezwykłą Noc Sylwestrową w Dobrzeniu Małym, nie mogę pominąć ogromnego wkładu pracy jej organizatorów. Impreza na 500 osób to naprawdę duże wyzwanie logistyczne. Jan Kołodziej sołtys Dobrzenia Małego wraz z radą sołecką i swoją „lepszą” połówką, Gabrielą Kołodziej, stanęli jak zwykle od kilku lat na wysokości zadania. Korzystając z okazji, chciałabym wraz z synem serdecznie im podziękować za życzliwość. Kiedy dotarliśmy na miejsce, nie było już wolnych miejsc przy stołach w przedniej części namiotu. Tylne miejsca uniemożliwiłyby przejazd wózka i tym samym pozbawiły syna przedniej zabawy tanecznej na dwóch kółkach, która sprawiła mu frajdę. Nasza rozterka zakończyła się po kilku minutach i krótkiej wymianie zdań między sołtysem i jego żoną. Wyniesiono z magazynu kolejny stół i dostawiono do przedniej ściany namiotu, ku naszej i syna uldze i uciesze. Ważne i wcale nie tak częste są gesty przyczyniające się do likwidacji barier, dlatego trzeba o nich mówić. Znakomicie spisali się pracownicy GOK-u i wszyscy obsługujący muzycznie, logistycznie oraz artystycznie imprezę. Organizatorami i sponsorami Sylwestra był Urząd Gminy Dobrzeń Wielki, GOK Dobrzeń Wielki i rada sołecka Dobrzenia Małego. Wielkie szacunek i wielkie podziękowania. Wszystkich tych, których w tym roku zabrakło pod wielkim namiotem, nakłaniam, aby nie popełnili tego błędu w ostatni dzień 2015 roku.
Bernadetta Kampa