– Ponad 40 proc. z przedsiębiorców – co wynika z naszych badań – skorzystało z pomocy w ramach Tarczy Antykryzysowej – mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centr Club. Aż prawie 60 proc. ankietowanych zadeklarowało, że żadna forma wsparcia ich nie obejmuje. Rządzący uczynili w elementarnym wymiarze to, czego od nich oczekiwaliśmy. Zauważmy, że do 2 tygodni o odpowiedź na pozytywne wnioski oczekuje 40 proc. badanych przez BCC. To często wyrok rynkowej śmierci lub łaski życia dla wielu z nich.
57 proc. ankietowanych przedsiębiorstw nie otrzymało pomocy w ramach Tarczy Antykryzysowej, dlatego, że żadna forma wsparcia ich nie obejmuje, np. ze względu na specyfikę działalności, zatrudnianie zbyt dużej liczby osób albo spadku obrotów w mniejszej skali niż zakładają przepisy – wynika z internetowego badania opinii BCC, przeprowadzonego w okresie 21-23 kwietnia na grupie 600 przedsiębiorstw.
Część firm złożyła wnioski, ale nie otrzymała jeszcze decyzji. Z badań BCC wynika, że przedsiębiorcy oczekują na pozytywne rozpatrzenie wniosku najczęściej do dwóch tygodni (41,8 proc.), część nawet ponad miesiąc (29,1 proc.), a 2 do 4 tygodni co czwarta firma.
Według oceny 44 proc. ankietowanych przedsiębiorców, instytucje regionalne wdrażają instrumenty stworzone przez ustawy rządowe. Administracja przyznaje pomoc w oparciu o oświadczenie w przypadku 54 proc. firm. Od ok. 46 proc. nadal żąda dodatkowych dokumentów.
Największą barierą dla przedsiębiorców przy wnioskowaniu o pomoc przewidzianą w Tarczy Antykryzysowej jest niejasność przepisów (88,6 proc.), nadmiar biurokracji (42,9 proc.), niedostateczne wsparcie ze strony urzędników (40 proc.) oraz uznaniowość decyzji (34,3 proc.).
Co rząd powinien zrobić, aby przedsiębiorcy mogli w sposób efektywny skorzystać ze wsparcia w ramach Tarczy Antykryzysowej? Jasno określać przepisy i kryteria przyznawania pomocy, odblokować urzędy, ograniczyć biurokrację, szybciej reagować na wnioski. Przede wszystkim jednak zaufać przedsiębiorcom i później ich z tego rozliczyć – tak jak to zrobiono w Niemczech.
Ci pracodawcy, którzy zawnioskowali o pomoc korzystają głównie z dwóch rozwiązań: niemal 2/3 ze zwolnienia z opłacania składek ZUS na 3 miesiące, a co piąty – z dopłat do pensji pracowników w wysokości 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia w razie obniżenia wymiaru czasu pracy.
Tarcza Antykryzysowa, nawet po dokonanych w niej zmianach, nie jest wsparciem dla dużych, a często również dla średnich przedsiębiorców. Ustanowione ustawowo warunki spadku obrotów są wysokie, dlatego pracodawcy muszą zwalniać pracowników zanim te spadki osiągną i będą mogli skorzystać z pomocy. – Programy pomocowe promują hamowanie przedsiębiorstw, a nie ich ratowanie i rozwój – mówią przedsiębiorcy. Oznacza to, że wsparcie państwa nie działa prewencyjnie, lecz wspomaga te firmy, które już są w złej sytuacji. Jeśli tylko przedsiębiorstwo kwalifikuje się do otrzymania pomocy, dobrowolnie z niej nie rezygnuje. To, że nie korzysta z danego rozwiązania wiąże się jedynie z tym, że nie spełnia kryteriów ustawowych.
Głos przedstawicieli biznesu:
Jedna z naszych firm prowadzi działalność gastronomiczno-hotelarską i zatrudnia 38 pracowników na etatach. Kiedy okazało, że należy liczyć w osobach to wyszło 48, a potem kazało się, że należy doliczyć umowy zlecenia. Doszło 11 osób, które świadczyły usługę kelnerską, w miarę potrzeb, w soboty i niedzielę. W ten sposób przekroczyliśmy próg 50 osób, który uprawnia do skorzystania z pomocy. Czekamy więc na tarczę II i subwencję 8% obrotów zeszłego roku, przy zmniejszonych obrotach o ponad 80%. W spółce jest hotel i dwie restauracje. Wszystko stanęło 15 marca. Stąd pomoc starosty z PUP, z dwumiesięcznym okresem do porównania w naszym przypadku, zakłamuje obraz sytuacji. Od 15 lutego do 15 marca sytuacja była dobra.
W chwili obecnej nie można otrzymać żadnego kredytu na firmę. Zwróciłem się do kilku banków (działalność ponad 30 lat i bogata historia kredytowa). Spadek obrotów tylko kilkanaście procent i jest nadal dochód, a wartość nieruchomości wielokrotnie przekraczająca oczekiwany kredyt (wartość kredytu dwa razy mniejsza od dochodu rocznego). Należy ułatwić dostęp do kredytów dla firm np. przyjąć pewność kryterium uzyskania kredytu dla założenia kredyt = 20% nieruchomości posiadanych.
Duży podmiot musi czekać na nieszczęście, aby otrzymać pomoc, czyli jest ona o wiele za późno. Do tego konieczna jest zgoda związków zawodowych, brakuje jasnych wytycznych co do np. sposobu podpisywania załączników do wniosków składanych drogą elektroniczną.
Postojowe jest pułapką dla firm, które chcą działać szybciej. Wojewódzkie urzędy pracy, które odmawiają przedsiębiorcom prawa do pomocy, gdy przestój trwa krócej, np. dwa tygodnie, stosują się do wykładni resortu pracy, która mówi, że pracodawcy nie mogą skorzystać z dofinansowania do wynagrodzeń pracowników objętych przestojem ekonomicznym za okres krótszy niż miesiąc. Ci, którzy chcieliby się odwołać od odmowy wsparcia, nie wiedzą jak to zrobić, ponieważ ustawodawca nie przewidział takiej możliwości.
Nie korzystam z tarczy, ponieważ nie mam spadku obrotów – firmy budowlane w I kwartale sprzedają produkcję w toku z poprzedniego kwartału.
Instytut Interwencji Gospodarczych BCC
Emil Muciński rzecznik, Instytut Interwencji Gospodarczych BCC
Obraz Steve Buissinne Gerd Altmann z Pixabay
Jeden komentarz
Jesteśmy firmą prowadzącą działalność jednoosobową – wynajem domków nad morzem w okresie letnim.
Zawieszona działalność 31.10.2019 rok, odwieszona 17.04.2020 rok z uwagi na okres w którym powinny wpływać zaliczki od klientów. W okresie zimowym nie przyjmujemy zaliczek więc zawieszamy działalność. W tym roku brak zainteresowania wakacjami wynika z pandemii. Grono klientów rezerwowało już pobyt w zeszłym roku, ale nie chcąc pobierać od nich wpłat rezerwacje przyjmowaliśmy na papierze. Wpłaty mieli dokonywać teraz w 4/2020. Z uwagi na bieżącą sytuację – koronawirus i niepewność na rynku pracy grono klientów rezygnuje z pobytu u nas w tym roku. Na działalność ponosimy koszty stałe cały rok. Prąd, podatki od nieruchomości, utrzymanie stron www, monitoring oraz utrzymanie obiektu, etc. Już odczuwamy skutki pandemii albowiem nie ma wpływu zaliczek od klientów.
Z uwagi na fakt, że zawiesiliśmy działalność w ZUS i w UP odmówiono nam pomocy w formie zwolnienia z ZUS 4,5/2020 oraz pożyczki dla mikroprzedsiębiorców 5000 w UP, twierdząc, że na dzień 29/02/2020 mieliśmy zamkniętą działalność. Gdyby nas było stać na zdrowotne płacilibyśmy je cały rok. Większość firm w branży turystycznej korzysta z możliwości zawieszania działalności dla oszczędności zus aby nie płacić składek w miesiącach, w których brak jest przychodu.
Mamy koszty związane z kredytem, który spłaciliśmy z poprzednio rocznego przychodu aż do 5/2020 aby nie zalegać nigdzie w żadnych instytucjach. Jednakże już teraz brakuje nam środków na podatek od nieruchomości, na bieżące utrzymanie i płacimy koszty działalności z emerytury męża.
Niestety działalności sezonowe są pozostawione same sobie na nic się nie łapiemy…..