Jeden z mieszkańców Dobrzenia Wielkiego wspomina tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce po wkroczeniu Armii Radzieckiej na Opolszczyznę. Był naocznym świadkiem śmierci swego brata.
Józef Kutzera, Przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Dobrzeniu Wielkim, opowiedział nam o tragicznym dniu, jaki pamięta do dziś:
W 1945 r podczas, gdy nasz ojciec urodzony jeszcze w końcówce XIX wieku był na wojnie, my z braćmi, matką oraz z piątką innych rodzin, zostaliśmy wygonieni pod las. Pod wieczór w jednym z domostw pojawił się podpity żołnierz radziecki z bronią, który przyszedł w poszukiwaniu dziewczyn.
Wystraszone dziewczyny zdążyły uciec przez drugi budynek. Gospodyni domu, do którego przyszedł podpity żołnierz, stanęła na progu w drzwiach. Widzący to radziecki żołnierz uderzył kolbą karabinu właścicielkę budynku i głośnym okrzykiem „wychodzić!”, reszcie znajdujących się w domu osób, kazał wyjść na podwórze.
Gdy wszyscy opuścili budynek i znajdowali się na podwórku, wtedy zdjął karabin i bez zastanowienia oddał serię z karabinu w kierunku stojących tam osób. Obaj moi bracia zostali trafieni, w efekcie czego, starszy piętnastoletni, który został postrzelony w brzuch, zmarł następnego dnia. Młodszemu udało się przeżyć.
Oprócz mego brata również kobieta, która trzymała dziecko, została śmiertelnie trafiana kulą prosto w serce. Dziecko, które trzymała na rękach, też zostało postrzelone, ale na szczęście przeżyło.
Piętnastoletnia córka właścicielki budynku, postrzelona w głowę, zmarła na miejscu. Kolejną śmiertelną ofiarą pijanego żołnierza był również starszy sąsiad mieszkający obok.
Gospodarz jednego z budynków pozbijał deski i zrobił z nich skrzynie tak, aby można było pochować zamordowanych w ten wieczór. Póki co, z tyłu na ogrodzie, a dopiero po dwóch tygodniach jak się wszystko uspokoiło przeniesiono ich na cmentarz w Dobrzeniu Wielkim.
*****
To jest tylko jedno z wielu tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny dzisiejszego województwa śląskiego i opolskiego. Ówczesna ludność cywilna doświadczyła wielu cierpień, o których nie wszyscy zdajemy sobie sprawę.
Zachęcamy naocznych świadków do opowiedzenia nam swojej historii; młodsi niech opowiedzą o wydarzeniach usłyszanych od bliskich – wysłuchamy wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia i zapraszamy do kontaktu z nasza redakcją.
www.grupalokalna.sport@wp.pl tel. 668 311 225