Dwa lata na to czekaliśmy. Od tygodnia kultowe opolskie „Delikatesy” są otwarte i cieszą się sporym powodzeniem.

Odtworzono stary neon, który zapraszał do tej placówki WSS Społem przed laty. Oprócz neonu została stara posadzka. Nie wygląda dobrze. Pozostały wystrój zbyt mało z nią kontrastuje, by mógł uzasadnić jej pozostawienie.

Nie wiadomo, czy to tylko w pierwszym tygodniu, ale w piątek i sobotę lokal czynny jest aż do północy. W pozostałe dni do 22:00.

Obejrzeliśmy: pieczywo wygląda atrakcyjnie, ciasto pizzy jest cieniutkie, a wybór piw rzemieślniczych niezły. Kawa także wygląda na smaczną i profesjonalnie parzoną.

Oglądaliśmy i mimo dużej liczby wolnych miejsc niczego nie kupiliśmy i nie usiedliśmy, by czegoś spróbować. Lody Karpińskich można zjeść w daleko przyjemniejszym otoczeniu.

„Delikatesy” miały być ozdobą ulicy Krakowskiej. Otóż nie są. Jeżeli tak właśnie będzie wyglądała jej rewitalizacja, to cieszę się, że nie jest mi po drodze.

Na tropie: „dlaczego nie może być ładnie” – DelikatesyFot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.