W środku Opola, przy ulicy Rataja, ktoś zatknął tabliczkę w stercie śmieci. Tabliczkę następującej treści: „Teren monitorowany” i pod spodem: „Zakaz wyrzucania śmieci pod karą administracyjną Dz.U. z 2015r. poz. 1094 z pózn. zm.”

Tabliczka jest solidna, metalowa, na metalowym okrągłym słupku. Kilka złotych na pewno kosztowała. Kilka naszych złotych.

Gdy ją pierwszy raz dostrzegłem w ubiegłym roku, nie potrafiłem ukryć zdziwienia. Dlaczego zatknięta była w śmieciach?

Tak się złożyło, że w tym roku, w maju, znalazłem się w tym samym miejscu. Tabliczka dumnie sterczała nad stertą śmieci. Żałowałem, że nie zrobiłem rok wcześniej zdjęcia, by stwierdzić, czy to te same śmieci.

Teraz jednak wyciągnąłem aparat i sfotografowałem. Stan z 4 maja 2018.

20 lipca ponownie zatrzymałem się w tym samym miejscu. Stare śmieci leżały jakby nigdy nic. Przybyło kilka butelek po piwie. Jakiś odważny piwosz się trafił.

8 sierpnia – stan jak wyżej. Ludzie jednak szanują takie rozporządzenia. Nikt więcej śmieci nie wyrzucił – znaczy: tabliczka działa.

W ten sposób odkryłem geniusza. Normalni ludzie są u nas na ogół legalistami. Gdy się normę podeprze jeszcze jakąś tabliczką, tylko przestępca pozwoli sobie na złamanie prawa. Oczywiście przestępcy się zdarzają, ale na nich nie ma rady – choćby sto tabliczek… nawet gdy napiszemy, że teren jest monitorowany.

Monitorowanie (ang. monitoring) to zorganizowany sposób obserwacji, zwykle ciągły i długoterminowy, przy pomocy kamery, wideorejestratora lub innych urządzeń wyposażonych w obiektyw.

Dlatego gdy nie chcemy, żeby ktoś gdzieś wyrzucił nam śmieci, wyrzucamy w to miejsce nasze i stawiamy tabliczkę. Osobnik, który przyjedzie z wiaderkiem, by uszczęśliwić nas swoimi nieczystościami niechybnie się wycofa i pobiegnie z nimi truchtem do pobliskiego lasu. Ale to już nie nasz las.

Że powinniśmy od czasu do czasu sprawdzić czy działa? Ludzie! Dajcie spokój. Pojedźcie w weekend na łono przyrody za miasto, gdzieś nad wodę. Tabliczki takie są, że teren monitorowany? Nie ma. A porządek jest? Też nie ma. No właśnie. A jeśli znajdziecie taką tabliczkę, a przy niej syf, to znaczy że to ta sama osoba wyrzuciła i postawiła tabliczkę. I teraz je sobie monitoruje przy „pomocy kamery, wideorejestratora lub innych urządzeń wyposażonych w obiektyw”.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.