Trudno po raz kolejny komentować skandaliczny początek kampanii „króla wszystkich wiosek”. Pozostają jednak rzeczy, które trzeba załatwić. Ot, choćby rekultywacja terenu, na którym odbywał się piknik „ekologiczny”.
Chmura trującego dymu i tysiące śmieci – to pozostawiła po sobie „ekologiczna” akcja ubiegającego się o reelekcję Wiśniewskiego. O godz. 16:00 następnego dnia – tylko kilka zdjęć na przestrzeni kilku metrów.
Żeby jakieś drzewko podlać… Ale po co? Posadzi się nowe…
Fot. melonik