Wykładając trutkę na gryzonie, ślimaki czy mrówki, narażamy życie domowych psów i kotów oraz wszelkich dziko żyjących gatunków. Każdego roku przekonuje się o tym wielu opiekunów domowych czworonogów, ale też osoby, które zajmują się dzikimi zwierzętami.

Do azylu dla dzikich zwierząt w Łubnianiach trafiły trzy maleńkie kuny, które padły ofiarą trutki. Ich matka nie żyje, a maluchy zostały znalezione na strychu podczas prób ssania nieżywej samicy. W Opolskim Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi” walczono o to, aby mogły przeżyć.

– Niestety, jedno z młodych umarło tuż po tym, jak dostało krwotoku wewnętrznego. Takie są skutki trucia – mówi Marta Węgrzyn, założycielka azylu. – Każdego roku walczymy o życie zatrutych ptaków i ssaków. Trafia do nas mnóstwo dzięciołów – zielonych i siwych, które zjadły mrówki potraktowane trucizną i jeży umierających od trutki na ślimaki. Śmiertelność tych zwierząt jest ogromna. Dla większości z nich nie ma ratunku.

Trucizna działa z opóźnieniem

Wystawienie trutki nie zadziała konkretnie na danego osobnika. Trutkę może zjeść inne zwierzę (także będące pod ścisłą ochroną lub zagrożone wyginięciem). Może zjeść matka wychowująca potomstwo. Trucizna działa też na padlinożerców, którzy mogą posilić się na otrutym zwierzęciu.

Stosowanie trutek staje się więc szkodliwe nie tylko dla jednego, konkretnego gatunku, ale dla wszystkich zwierząt. Kilka lat temu w południowej Polsce znaleziono kilkanaście martwych orłów bielików, które najprawdopodobniej padły ofiarą trutki na gryzonie.

– Wystawiając trutkę ludzie bardzo często myślą, że wytępią tylko ten gatunek, który im przeszkadza. Nie myślą o tym, że w otoczeniu żyją nasze psy i koty czy inne dzikie zwierzęta, które też są narażone na taką truciznę narażone – wyjaśnia Marta Węgrzyn. – Zatrutą mysz może zjeść kot, ale też sowa płomykówka. Mnóstwo płomykówek, które lubią żyć blisko ludzi i pomagają nam z gryzoniami, umiera właśnie po zjedzeniu zatrutej myszy.

Są inne rozwiązania, np. żywołapki

Gryzonie zamieszkujące w pobliżu naszych osiedli i domostw wyrządzają szkody, ale istnieją bardziej humanitarne sposoby na to, aby pozbyć się intruzów. Złapanie myszy w żywołapkę pozwala na wywiezienie zwierzęcia w miejsce, w którym nie będzie nikomu przeszkadzać.

– Z kunami sprawa jest trudniejsza. To dość trudny przeciwnik. Nie dość, że inteligentny, to dodatkowo bardzo ostrożny. Dlatego kunę do żywołapki trzeba przekonać – mówi szefowa azylu. – Najpierw karmimy ją smakołykami – może to być psia lub kocia karma, mięso drobiowe, ryby, jaja – aż pewnego dnia ten pokarm dajemy do żywołapki. Tyle, że taka metoda wymaga dużo cierpliwości.

Po złapaniu kuny należy zapewnić jej transport w dobrych warunkach w bezpieczne miejsce, w miarę możliwości ograniczając jej dodatkowego stresu.

Kuny odstrasza też zapach sierści psa, którą należy rozłożyć w pobliżu miejsca, które kuna wybrała na legowisko. Zapach naturalnego wroga powinien wystraszyć kunę i zniechęcić ją do powrotu. Można również wypróbować gotowe mieszkanki zapachowe, których na rynku jest całkiem sporo.

Co robić, gdy podejrzewamy zatrucie?

Jeżeli podejrzewamy, że nasze zwierzę domowe spożyło truciznę, czas reakcji jest na wagę złota. We własnym zakresie niestety nie jesteśmy w stanie pomóc.

Również kiedy znajdziemy dzikie zwierzę, które ma objawy zatrucia, powinniśmy jak najszybciej skontaktować się z ośrodkiem specjalizującym się w leczeniu dzikich zwierząt. Tam dostaniemy instrukcje co do dalszego postępowania.

„Avi” zwierza zbawi – z naszą pomocą

Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”.
86 1090 2138 0000 0001 4699 9709
Z dopiskiem: Darowizna dla dzikich zwierząt.
Dla przelewów z zagranicy:
Swift: WBKPPLPP
IBAN: PL86109021380000000146999709
Z dopiskiem: Darowizna dla dzikich zwierząt.
1 proc. podatku:
KRS: 0000507234
Cel szczegółowy: 24834
Możesz ich wesprzeć nawet podczas codziennych zakupów, nie ponosząc przy tym żadnych dodatkowych kosztów.
Wystarczy zainstalować przypominajkę na portalu FaniMani i wybrać fundację „Avi”.

Fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”/FB

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze