Upały nie dają o sobie zapomnieć. W środę (20 lipca) najcieplej było na zachodzie kraju, gdzie temperatura osiągnęła prawie 37°C, zaś w czwartek (21 lipca) w Opolu, według przewidywań synoptyków temperatury wskażą do 36°C. Upałom dodatkowo mogą towarzyszyć burze i intensywny wiatr.
Najwyższe ostrzeżenia przed upałami, wydano w województwach: opolskim, lubuskim, w części województwa śląskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i zachodniopomorskiego. W tych rejonach, temperatura nawet w nocy może nie spaść poniżej 19°C.
Z kolei w większości pozostałych województw, obowiązują alerty drugiego i pierwszego stopnia. Upały objęły prawie cały kraj, gdyż ostrzeżenia pogodowe nie powinny pojawić się jedynie na Podhalu, w części północno-wschodniej i nad Zatoką Gdańską.
Według synoptyków, na zachodzie kraju wystąpi tzw. noc tropikalna, gdzie w niektórych rejonach temperatura wyniesie co najmniej 20°C. Na wschodzie kraju zaś temperatury będą znacznie łagodniejsze np. 13°C w Suwałkach. Upały jednak szybko nie odpuszczą, gdyż pomimo tego, że w piątek i sobotę może wystąpić lekkie ochłodzenie, to temperatura nie spadnie na tyle, by mówić o zakończeniu fali upałów. Przez cały czas, warto również na bieżąco śledzić prognozę pogody i pojawiające się komunikaty odnośnie wszelkich ostrzeżeń pogodowych.
Podczas upałów należy przede wszystkim pamiętać o tym, by stosować kremy z filtrem, pić duże ilości wody, a także zakładać nakrycie głowy i przewiewne ubrania. Ważne jest również, aby w miarę możliwości przebywać w chłodnych pomieszczeniach, a kiedy koniecznie musimy wyjść na zewnątrz, szukajmy zacienionych miejsc.
Rekord ciepła w Polsce odnotowano w Prószkowie, w województwie opolskim, 29 lipca 1921 roku. Tego dnia temperatura pokazała tam 40,2°C. Na drugim miejscu znalazła się miejscowość Zbierska, w województwie wielkopolskim (40°C).