W Ligocie Turawskiej istnieje Wiejska Izba Regionalna. Otwarto ją uroczyście 18 maja 2004 roku, a zatem wkrótce Izba obchodzić będzie swe dwunaste urodziny. Moje dwunaste urodziny były w 1965 roku. Pamiętam, że czas dzielił się wtedy na dwa okresy. To, co było do 1945, było historią, a to, co było po 1945, współczesnością.

Wiejska Izba Regionalna w Ligocie Turawskiej, przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej oraz Urzędu Gminy Turawa ogłosiła właśnie kolejny konkurs "na najciekawszy obiekt wykonany do 1945 roku, a będący nierozerwalnie związanym z życiem i pracą ludności na terenie Gminy Turawa." Zainteresowani znajdą informacje o tym konkursie pod adresem:
https://turawa.pl/2874/wiejska-izba-regionalna-w-ligocie-turawskiej-zaprasza.html

Takie konkursy Izba ogłasza od 2006 roku. W konkursie z 2006 roku też chodziło "najciekawszy obiekt wykonany do 1945 roku, a będący nierozerwalnie związanym z życiem i pracą ludności na terenie Gminy Turawa." Minęło 10 lat, a rok 1945 ani drgnął.

Od moich urodzin w 1965 roku minęło 51 lat, czyli ponad pół wieku. Tymczasem nadal funkcjonuje taki sam podział na historię, czyli lata do 1945, i współczesność, czyli lata po 1945. Rok 1945 stał się taką magiczną granicą, której czas się nie ima. Pół wieku temu oddzielał on historię od współczesności i dziś także je oddziela.

Jeśli ktoś miałby dziś dać osobiste świadectwo w sprawie lat 1946-1956, to oczekiwalibyśmy, by był urodzony w 1935 roku, lub jeszcze wcześniej. Trudno bowiem polegać na świadectwie kilkulatka. Tymczasem urodzeni w 1935 roku mają dziś, jeśli jeszcze żyją, ponad 80 lat. Często mają już kłopoty z pamięcią. Jest już naprawdę ostatni dzwonek, by się od nich czegoś dowiedzieć.

Niektórzy sądzą, że nie jest tak ważne zapisanie wspomnień najstarszego pokolenia. Sądzą, że nie jest tak ważne, by zabezpieczyć rodzinne dokumenty i zdjęcia z lat PRL, bo przecież są archiwa i tam wszystko jest. Mogą się bardzo mylić!

Może się okazać, że w ramach oszczędności archiwizowanie wielu dokumentów zlecono firmom, które były najtańsze, a tymczasem ich taniość polegała na tym, że archiwizowane dokumenty zrzucili na pryzmę w jakiejś stodole wynajętej za grosze od byłego rolnika.

Obawiam się, że może tak być, iż właśnie tworzymy kolejną białą plamę w historii. Znika wiedza o latach PRL i już jej nie odzyskamy. Nie powinniśmy być na to obojętni. Trzeba spisywać i dokumentować, co się da. Za granicę między historią a współczesnością uznać należy co najmniej 1989 rok, a najlepiej od razu 2000 rok. To, co było w XX wieku (do 2000 roku), traktujmy jako historię, a współczesnością nazywajmy XXI wiek (lata od 2001 roku).

Myślę że Wiejska Izba Regionalna w Ligocie Turawskiej powinna wreszcie przełamać magiczną granicę 1945 roku (i nie tylko ona powinna to zrobić). Portal Grupa Lokalna też mógłby się chyba włączyć w dokumentowanie dziejów okolicy w latach 1945-2000.
Piotr Badura

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info