W gminie Turawa znaleziono sarnę pogryzioną przez psy. Przyrodnicy apelują, aby nie puszczać psów luzem, zwłaszcza w lesie bądź jego sąsiedztwie. Ratunkiem dla dzikich zwierząt pozostaje bezwzględne egzekwowanie przepisów, a z tym jest problem.

– Zostaliśmy poproszeni przez gminę Turawa o udzielenie pomocy sarnie, która uciekając przez goniącymi ją psami, wpadła do rowu melioracyjnego i nie była w stanie się z niego wydostać – opowiada Marta Węgrzyn, założycielka Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”. – To była dorosła koza w hipotermii. Szyję i zad miała rozszarpany przez psy. Na miejscu czekał na nas również mieszkaniec Turawy, który od kilku godzin nie tylko uparcie szukał dla zwierzęcia pomocy, ale również pomógł nam wydostać sarnę ze śmiertelnej pułapki i przenieść do samochodu.

Mieszkaniec Turawy, który wezwał pomoc dla sarny potwierdził, że widział wcześniej, jak rozpaczliwie próbowała uciec przed goniącymi ją psami, a po jakimś czasie usłyszał jej przeraźliwy krzyk, kiedy próbowała wydostać się z rowu, do którego wpadła.

Niestety zwierzęcia nie udało się uratować

– Sarna zginęła z powodu stresu i hipotermii – wyjaśnia Marta Węgrzyn. – Rany miała na tyle powierzchowne, że gdyby nie jej zmęczenie i hipotermia spowodowana kilkugodzinnym uwięzieniem w rowie melioracyjnym, z którego nie mogła się wydostać, leczenie byłoby kwestią zaszycia ran, podania przez kilka dni antybiotyku i sarna mogłaby wrócić na wolność.

– Miopatia stresowa jest konsekwencją nadmiernego wystraszenia czy zmęczenia zwierzęcia – dodaje założycielka fundacji „Avi”. – Psy ganiają sarnę, kiedy się znudzą – odpuszczają, a sarna, nawet jeśli nie została pogryziona, traci życie najczęściej w ciągu kilku, kilkunastu godzin. Podobnie jest w przypadku saren, które utknęły gdzieś w ogrodzeniu albo na czyjejś posesji i były gonione, straszone. Takie sytuacje, najczęściej kończą się dla nich śmiercią.

Wałęsające się psy to wciąż poważny problem

Sarny pogryzione przez psa mają najczęściej wygryzioną całą tylną część ciała, pogryziony brzuch oraz obrażenia szyi, a także nóg. Odratowanie ich przy takich obrażeniach jest praktycznie niemożliwe.

– Wielokrotnie widziałam sarny pogryzione przez psy. Przypadek, który najmocniej utkwił mi w pamięci to dorosły samiec sarny, który miał dosłownie zjedzony zad – mówi szefowa Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi” i dodaje:

– Niestety, są właściciele psów, którzy uważają, że ich pupil musi się wybiegać, więc zostawiają otwarte posesje. Cześć z tych wałęsających się psów to zwierzęta bezdomne, a część to takie, które teoretycznie mają opiekunów, ale w przypadku jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia, nikt nie chce się do nich przyznać. Pamiętajmy, że puszczanie psa luzem jest zwyczajnie niebezpieczne. Zarówno dla dzikich zwierząt, jak i dla samego psa.

Gminy mają obowiązek wyłapywania wałęsających się bezpańsko psów

Natomiast opiekunowie psów są zobligowani do wyposażenia psa w obrożę, a w przypadku ras psów uznawanych za agresywne – w kaganiec. Co więcej, właściciel powinien prowadzić czworonoga na smyczy, a zwolnienie go z uwięzi dopuszczalne jest wyłącznie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi. Jednak nawet wtedy właściciel ma obowiązek założyć psu kaganiec i pełnić kontrolę nad jego zachowaniem.

W art. 10a ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U.2020.638) czytamy, że: „zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna.”

A Art. 77 ustawy z dnia z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz.U.2021.281) precyzuje: „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany” i „Kto dopuszcza się czynu określonego w punkcie (przyp. red.) 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany”.

Opisywane reguły nie dotyczą jednak spacerowania z psem po lesie. Art. 166 Kodeksu wykroczeń wprost zakazuje puszczania psa luzem w lesie.

Fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze